Środowa uchwała siedmiu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych dotyczyła statusu sędziów powołanych przez Prezydenta RP na wniosek tzw. neo-KRS. Teza zawarta w tej uchwale jest taka, że Sąd Najwyższy może badać niezależność neo-KRS (autorzy uchwały pozornie uwzględniają zastrzeżenia Trybunału Sprawiedliwości UE), oceniając uchwały tego „organu" przy wskazywaniu sędziów. Konieczne jest jednak wykazanie, że brak niezależności neo-KRS miał wpływ na treść uchwały, lub wykazanie okoliczności wymienionych w wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r., wskazujących, że sąd, w składzie którego taki sędzia będzie zasiadał, nie będzie niezależny i bezstronny. SN nie może natomiast, jak rozumiemy, kwestionować statusu sędziego powołanego przez prezydenta RP mimo wadliwości uchwały neo-KRS podjętej w sprawie tego sędziego. Podobny pogląd zaprezentował kilka tygodni temu NSA.
Czytaj także:
Powołał go prezydent, więc może orzekać - NSA o statusie sędziego wybranego z udziałem nowej KRS
We własnej sprawie
Logika tego rozumowania jest pokrętna, gdyż obowiązek wykazania braku niezależności i bezstronności konkretnego sądu z udziałem konkretnego neosędziego może okazać się nie do wykonania. Pomijamy już ten drobiazg, że neosędziowie Izby Kontroli orzekali poniekąd we własnej sprawie, gdyż sami zostali powołani w procedurze wadliwej, nie tylko z uwagi na zastrzeżenia dotyczące statusu neo-KRS, która ich wysunęła, ale także z uwagi na postanowienie NSA nakazujące wówczas wstrzymanie postępowań „nominacyjnych", które zostało zignorowane zarówno przez samą neo-KRS, jak i przez prezydenta.
Autorzy uchwały uzasadniają ją koniecznością uniknięcia chaosu prawnego. W praktyce jednak stanowisko takie jedynie sankcjonuje nielegalne procedury powoływania sędziów. Zagrożenie chaosem (którego wyłączną przyczyną jest niekonstytucyjna ustawa o KRS przyjęta przez Sejm VIII kadencji) niewątpliwie istnieje, ale należy tym bardziej pochylić się nad próbą rozwiązania. Interesującą propozycję przedstawił dr Krzysztof Kurosz, prezes Sądu Rejonowego w Łodzi, w artykule opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej". Wskazuje on na możliwość weryfikacji neosędziów przez nową, legalnie wybraną KRS. Oczywiście propozycja ta jest tyleż błyskotliwa, ile nierealistyczna, bo wszystko wskazuje na to, że obóz władzy będzie bronił neo-KRS jak niepodległości.