Jacek Trela: Prokurator znów chce być ponad sądem - o sprawie sędziego Igora Tulei

Jaki jest cel obecnego działania prokuratury? Czy data wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei jest tylko przypadkowo zbieżna z wejściem w życie tzw. ustawy kagańcowej?

Aktualizacja: 02.03.2020 19:30 Publikacja: 02.03.2020 18:36

Igor Tuleya

Igor Tuleya

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Planowałem ten felieton poświęcić wyłącznie zagadnieniom systemu nieodpłatnej przedsądowej pomocy prawnej, czyli tak zwanego poradnictwa prawnego dla obywateli, których nie stać na wynagrodzenie dla adwokata lub radcy prawnego. Asumptem do podjęcia tego tematu były wyrażone niedawno jednakowe stanowiska samorządów: adwokackiego i radcowskiego, o potrzebie i kierunkach zmian w obecnym systemie pomocy, który jest źle zaprojektowany i nieefektywny. Oba samorządy uzyskały w tej kwestii wsparcie organizacji pozarządowych. Państwo powinno umieć znaleźć równowagę między potrzebami obywateli w uzyskaniu porad prawnych od profesjonalistów, wynagrodzeniem dla tych profesjonalistów ze środków budżetowych i możliwościami budżetu. Wiemy, jak to zrobić. Chcieliśmy, aby nasze postulaty, płynące z doświadczenia czterech lat funkcjonowania tego systemu, zostały wzięte pod uwagę przy ostatniej nowelizacji przeprowadzonej w 2018 r. z inicjatywy prezydenta RP. Niestety, górę wzięły wtedy priorytety wyborcze, które zagłuszyły głosy rozsądku płynące z naszych samorządów zawodowych. Tyle na ten temat, bo pojawiły się wydarzenia, które wymagają pilnego komentarza.

Okazało się bowiem, że wobec sędziego Igora Tulei złożony został wniosek o uchylenie immunitetu sędziowskiego celem postawienia mu przez prokuraturę zarzutu popełnienia przestępstwa. Cóż takiego uczynił, że prokuratura chce stawiać mu zarzuty karne niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień?

Sejm w Sali Kolumnowej

Trzeba się cofnąć do grudnia 2017 r., kiedy w wyniku zażalenia na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie prowadzenia 16 grudnia 2016 r. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej w sposób uniemożliwiający swobodny w nich udział posłów opozycji sędzia Tuleya nakazał prokuraturze kontynuować to śledztwo. Uczynił to w obecności mediów, którym zezwolił na relacjonowanie postępowania, w tym ogłoszenie postanowienia i jego uzasadnienia. Zezwolenie na obecność mediów jest zdaniem prokuratury przestępstwem, które popełnił sędzia Igor Tuleya, i taki zarzut zamierza mu przedstawić.

Wyjaśnić zatem trzeba, że sąd, a w tym przypadku jednoosobowo sędzia, zgodnie z kodeksem postępowania karnego jest uprawniony do zezwolenia na obecność dziennikarzy na posiedzeniu i relacjonowanie jego przebiegu. Z kolei zdaniem prokuratury sędzia nie mógł wpuścić mediów na salę sądową bez zgody prokuratora. Innymi słowy to, co dzieje się w sali sądowej, ma zależeć od decyzji prokuratora, a nie sądu. Zaiste, ciekawa to koncepcja.

Tymczasem nawet gdyby prokurator nie zgadzał się z decyzją sędziego, to ostatecznie należy ona do niego, nie do prokuratora. A w tej sprawie wiemy też, że na posiedzeniu była obecna prokurator, która prowadziła sprawę, i nie przeciwstawiała się decyzji sędziego o zezwoleniu mediom na relacjonowanie przebiegu posiedzenia. Dopiero po ponad dwóch latach od tamtego posiedzenia sądu z udziałem mediów prokuratura zmienia zdanie i dziś uważa, że sędzia Igor Tuleya popełnił przestępstwo. Co zatem powiedzieć o roli prokuratora, który nie sprzeciwiał się udziałowi mediów? Jaki jest cel obecnego działania prokuratury? Czy data wniosku o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei – 14 lutego – jest tylko przypadkowo zbieżna z tą samą datą wejścia w życie tzw. ustawy kagańcowej? Czy chodzi o uzyskanie efektu mrożącego, by inni sędziowie nie zezwalali mediom na udział w sprawach, podczas których mogą wyjść na jaw niewygodne dla władzy zeznania, co do których prokuratura umarza postępowanie i jedynym źródłem informacji o przebiegu postępowania przygotowawczego może być sala sądowa, w której rozpoznawane jest zażalenie na postanowienie o umorzeniu sprawy?

Media mają informować

Prawo do informacji znajduje swoje źródło w art. 61 ust. 1 Konstytucji RP. Znaczenie ma też prawo prasowe, na którym media opierają swoje działania, urzeczywistniając prawo obywateli do rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Bez tego prawa, bez decyzji sędziego Igora Tulei nie dowiedzielibyśmy się, co mówili politycy, jak tłumaczyli zorganizowanie obrad w Sali Kolumnowej, czym uzasadniali fizyczne (poprzez zablokowanie przejść do przodu sali) niedopuszczenie opozycji do zgłaszania wniosków, w jaki sposób odbywało się liczenie głosów.

Jawność wybiórcza

Jak ta jawność mogła utrudnić postępowanie prokuratorskie, które nakazał kontynuować sędzia Tuleya? Co ciekawe, prokuratura nie miała problemu z ujawnieniem informacji ze śledztwa w sprawie tzw. willi Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Czy ujawnienie materiałów w tamtej sprawie, trwającej z przerwami dobre kilka lat, w której nie doszło nawet do przesłuchania państwa Kwaśniewskich, nie utrudni dalszego jej prowadzenia? Czy pokazanie, jakimi materiałami dysponuje prokuratura, nie wpłynie na zeznania osób jeszcze nieprzesłuchanych? Czy cel ujawnienia materiałów z tej sprawy, którym było – jak słyszymy od rządzących – „wyrobienie sobie zdania przez obywateli”, jest rzeczywiście tak ważny, że warto było odzierać ludzi podsłuchiwanych z prywatności? A może chodziło o coś zgoła innego?

W październiku ubiegłego roku miałem zaszczyt wygłosić słowo wstępne na uroczystości przyznania nagrody imienia Edwarda Wende sędziemu Igorowi Tulei. Nagrody przyznanej przez kapitułę jednemu z najbardziej rozpoznawalnych polskich sędziów. Sędziemu, którego wyróżnia rzetelność zawodowa w wykonywaniu pracy, wytrwałość, niezłomność oraz wysoki poziom niezależności intelektualnej. W uzasadnieniach wydawanych orzeczeń posługuje się językiem zrozumiałym dla obywateli. Interpretując przepisy prawa oraz analizując materiał dowodowy, argumentuje jasno, logicznie, rzeczowo i konsekwentnie. My, adwokaci, wiemy, że sędzia Igor Tuleya orzekał w wielu ważnych sprawach, w których reprezentował wyraźną i jednoznaczną postawę w obronie konstytucyjnych wartości państwa prawa, niezależności sądownictwa oraz niezawisłości sędziego. Jest sędzią od wielu lat, a sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie od 2010 r., z powołania jeszcze prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Podczas protestów przeciwko reformie sądownictwa 18 grudnia 2019 r. w Warszawie sędzia Igor Tuleya powiedział bardzo poważnie: „Tylko proszę was, żebyście zapamiętali nas, sędziów, w sędziowskich togach, jak byliśmy na festiwalu Owsiaka i rozmawialiśmy z młodzieżą o konstytucji. Jak jesteśmy tutaj dzisiaj... a gdyby przyszedł taki moment, że nas zabraknie, powiedzcie swoim dzieciom, że były wolne sądy. Jeśli ta pamięć przetrwa, wszystko da się odbudować”.

Mam do Pana wielki szacunek, Panie Sędzio.

Autor jest prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej

Planowałem ten felieton poświęcić wyłącznie zagadnieniom systemu nieodpłatnej przedsądowej pomocy prawnej, czyli tak zwanego poradnictwa prawnego dla obywateli, których nie stać na wynagrodzenie dla adwokata lub radcy prawnego. Asumptem do podjęcia tego tematu były wyrażone niedawno jednakowe stanowiska samorządów: adwokackiego i radcowskiego, o potrzebie i kierunkach zmian w obecnym systemie pomocy, który jest źle zaprojektowany i nieefektywny. Oba samorządy uzyskały w tej kwestii wsparcie organizacji pozarządowych. Państwo powinno umieć znaleźć równowagę między potrzebami obywateli w uzyskaniu porad prawnych od profesjonalistów, wynagrodzeniem dla tych profesjonalistów ze środków budżetowych i możliwościami budżetu. Wiemy, jak to zrobić. Chcieliśmy, aby nasze postulaty, płynące z doświadczenia czterech lat funkcjonowania tego systemu, zostały wzięte pod uwagę przy ostatniej nowelizacji przeprowadzonej w 2018 r. z inicjatywy prezydenta RP. Niestety, górę wzięły wtedy priorytety wyborcze, które zagłuszyły głosy rozsądku płynące z naszych samorządów zawodowych. Tyle na ten temat, bo pojawiły się wydarzenia, które wymagają pilnego komentarza.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?