Jednym z nich jest skarga do ETS o stwierdzenie nieważności z art. 263 TFUE (art. 230 TWE), która umożliwia m.in. państwom członkowskim podniesienie wobec aktu prawnego zarzutu braku kompetencji, naruszenia istotnych wymogów proceduralnych, naruszenia traktatów lub jakiejkolwiek reguły prawnej związanej z ich stosowaniem lub nadużycia władzy. Stwierdzenie nieważności przez ETS możliwe jest także w ramach procedury prejudycjalnej z art. 267 TFUE (art. 234 TWE). Oczywiście ETS nie będzie badał zgodności unijnych przepisów z polską konstytucją, ale należy rozważyć, czy dany akt nie jest również wadliwy z punktu widzenia prawa unijnego.
Ewentualna niezgodność przepisów unijnych z konstytucją może także zależeć od wykładni tych przepisów. Tutaj również pomocna może się okazać procedura prejudycjalna. Warto przy tym zauważyć, że Polska może zajmować stanowisko co do wykładni przepisów unijnych nie tylko w postępowaniach zainicjowanych przez jej organy, ale również tych, których stronami są inne państwa. Należy więc podjąć próbę nadania tym przepisom pożądanej przez nas wykładni.
Ponadto, nawet gdyby doszło już do postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym w przedmiocie kontroli zgodności przepisów unijnych z konstytucją, wydaje się, że Trybunał również powinien wystąpić do ETS z pytaniem prejudycjalnym w przedmiocie ważności, jeśli zachodzą ku temu podstawy, albo wykładni aktu prawa unijnego. Może się bowiem okazać, że kontrola konstytucyjności nie jest już potrzebna, ponieważ akt prawa unijnego został uznany przez ETS za nieważny, albo z wykładni będzie wynikało, że niezgodność w rzeczywistości nie istnieje. W ten sposób uda się uniknąć postawienia sprawy na ostrzu noża. Co prawda kompetencja Trybunału do występowania z pytaniami prejudycjalnymi jest w doktrynie sporna, ale do tej pory ETS odpowiadał na pytania sądów konstytucyjnych. Ponadto w tej akurat sytuacji będzie to niewątpliwie leżało również w jego interesie.
[srodtytul]Może jednak nie tędy droga[/srodtytul]
Jak więc widać, kontrola zgodności z konstytucją aktów prawa pochodnego wywołuje szereg problemów zarówno o charakterze prawnym, jak i politycznym. Trudno sobie wyobrazić możliwość kwestionowania konstytucyjności tych aktów w takim zakresie, w jakim jest to przewidziane dla aktów prawa krajowego. Wprowadzając ewentualne unormowania w tej materii, należałoby dokładnie przemyśleć, kto, co i kiedy może kwestionować.