Najlepiej świadczy o tym fakt, że w tym roku, według ostatnich danych, zamierza do tego egzaminu przystąpić ok. 2400 osób, czyli ponad dwa razy więcej niż w zeszłym roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że roczny limit mianowań zgodnie z uchwałą Rady Ministrów wynosi 1 tys. osób (w zeszłym roku wykorzystany w 59 proc.). Jak widać, w tym roku być może zostanie on wykorzystany w całości. Łącznie w administracji rządowej pracuje ok. 6 tys. urzędników mianowanych, którzy zajmują 40 proc. wyższych stanowisk. Wychodzi więc na to, że kwalifikacje tych osób, potwierdzone podczas postępowania kwalifikacyjnego lub dyplomem ukończenia Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, sprawdzają się później w życiu. Mianowanie daje ponadto jasną ścieżkę kariery i łączy się z prawem do niemałego dodatku do wynagrodzenia – od 881 zł w przypadku pierwszego stopnia do 3841 zł miesięcznie na najwyższym, dziewiątym stopniu służbowym. Z tym, że tego najwyższego poziomu nikt nie osiągnął. Piąty to aktualnie najwyższy stopień osiągnięty przez urzędników SC. Mianowani mają także prawo do dodatkowego urlopu wypoczynkowego w wymiarze maksymalnie 12 dni, po upływie 16 lat pracy w administracji publicznej.
[b]Zwrócił się pan ostatnio do urzędów o dane dotyczące obsadzania wyższych stanowisk w wyniku wewnętrznego przeniesienia pracownika bez przeprowadzenia otwartego naboru. Ile było takich przypadków? Co pan zamierza z tym zrobić?[/b]
Te dane ciągle do nas napływają. Z informacji, które mamy, wynika, że od początku 2009 r. do końca kwietnia 2010 r. 246 stanowisk zastępców dyrektorów zostało obsadzonych w drodze awansu wewnętrznego. Nie jest to dużo, biorąc pod uwagę, że w tym czasie (koniec 2009 r.) w korpusie Służby Cywilnej było obsadzonych łącznie 1485 wyższych stanowisk. Prowadzimy analizę tego zjawiska, jednak na wnioski jest jeszcze za wcześnie. Na razie nie widzę problemu. Proszę pamiętać, że awanse wewnętrzne (tylko dotyczące zastępców) pozostają w gestii dyrektorów generalnych poszczególnych urzędów i mogą być traktowane jako motywator dla najlepszych pracowników. W ten sposób są bowiem awansowane najczęściej osoby piastujące stanowiska naczelników czy głównych specjalistów. Na pewno do końca tego roku nie zamierzam podejmować działań w kierunku zmiany tych przepisów. W razie wykrycia nieprawidłowości muszę najpierw zapoznać się z konkretnymi przypadkami.
[b]Planuje pan przeprowadzenie wartościowania 1700 stanowisk dyrektorów generalnych oraz dyrektorów departamentów i ich zastępców. Czemu ma służyć to badanie?[/b]
Obowiązek przeprowadzenia wartościowania wynika z ustawy o Służbie Cywilnej i z zarządzenia premiera. Rozważamy, aby ten proces został przeprowadzony w sposób centralny (wcześniej zajmowały się tym poszczególne urzędy, więc wyniki często nie przystawały do siebie). Pozwoli to opisać i ocenić wszystkie wyższe stanowiska w administracji, co jest szczególnie ważne po włączeniu Państwowego Zasobu Kadrowego w struktury Służby Cywilnej. Dzięki temu będziemy w stanie określić standardy, jakie powinny spełniać osoby, które zajmują te stanowiska. W ten sposób dyrektor generalny uzyska obiektywne narzędzie oceny wagi tych stanowisk. W miarę posiadanych środków będzie mógł przełożyć wyniki wartościowania na wynagrodzenia. Problem pojawi się natomiast w przypadku przewartościowania wyższego stanowiska.