Prawa pacjenta: ile za zdarzenie medyczne

Pacjenci będą mogli wybierać, czy dochodzić swoich roszczeń odszkodowawczych przed wojewódzką komisją ds. orzekania o zdarzeniach medycznych czy przed sądem powszechnym – zwraca uwagę Wojciech Bagiński, adwokat w stanie Nowy Jork oraz prawnik zagraniczny w kancelarii Siemiątkowski & Davies

Publikacja: 14.04.2011 04:30

Prawa pacjenta: ile za zdarzenie medyczne

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Red

Po ocenie Senatu wróciła do Sejmu znowelizowana ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Ostatni to więc moment, by zwrócić uwagę na pewne jej niedostatki.

Innowacyjne rozwiązanie

Zaproponowane zmiany mają zrewolucjonizować system dochodzenia odszkodowań i zadośćuczynień za tzw. zdarzenia medyczne. Pacjenci będą mogli wybierać, czy dochodzić swoich roszczeń odszkodowawczych przed wojewódzką komisją ds. orzekania o zdarzeniach medycznych czy, jak teraz, przed sądem powszechnym.

Wprowadzenie alternatywnego – w założeniu szybszego w stosunku do drogi sądowej – systemu dochodzenia roszczeń przez poszkodowanych pacjentów jest innowacyjnym rozwiązaniem, stosowanym w niewielu państwach na świecie. Prekursorskie rozwiązania funkcjonują np. w Szwecji oraz niektórych stanach USA (np. Wirginia i Floryda).

Projekty zmian mających m.in. na celu rozwiązanie problemu przewlekłych postępowań sądowych w tzw. sprawach medycznych oraz wysokości przyznawanych w nich odszkodowań są od lat opracowywane, dyskutowane i ekonomicznie uzasadniane przez naukowców w czołowych światowych uczelniach.

Dla przykładu, innowacyjny projekt systemu rekompensat medycznych w USA, tzw. Early Offers (tłumaczenie autora: wczesne oferty), od wielu lat przygotowywany jest przez profesora O'Connella z Uniwersytetu Wirginii (twórcy systemu obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego bez winy), który wielokrotnie konsultował go z ekonomistami oraz statystykami.

Polska regulacja wydaje się opracowana w pośpiechu. Mimo licznych konsultacji z ekspertami nadal budzi wątpliwości.

Maksymalnie stawki odszkodowania i zadośćuczynienia wyniosą 100 tys. oraz 300 tys. zł

Główną jest zaś problem konstytucyjności zaproponowanych przepisów. Sprowadza się on do pytania: czy aby nie wprowadzono rozwiązania, które zamyka prawo do kontroli sądowej orzeczeń wydanych na gruncie tej ustawy.

Pozostaje problem trzymiesięcznego terminu, w jakim komisja wojewódzka musi wydać swoje orzeczenie. Jest to termin bardzo krótki, biorąc pod uwagę potencjalny napływ spraw odszkodowawczych, stopień komplikacji spraw medycznych oraz konieczność wyjaśnienia rozbieżności, jakie mogą się pojawić wśród członków komisji wojewódzkiej na tle kwalifikacji, czy doszło do zdarzenia medycznego. Dla przykładu, na tle ustawowej definicji zdarzenia medycznego mogą oni mieć rozbieżne poglądy co do uznania, czy leczenie było niezgodne z aktualną wiedzą medyczną.

Zabrakło ekonomicznego uzasadnienia ustalonej maksymalnej wysokości odszkodowania, jakie może być przyznane przez komisję w wyniku propozycji ubezpieczyciela. Brak szczegółowego i wyczerpującego matematycznego i ekonomicznego uzasadnienia wprowadzenia w ustawie maksymalnych pułapów 100 000 zł (przy zakażeniu, uszkodzeniu ciała lub rozstroju zdrowia) i 300 000 zł (przy śmierci pacjenta) odszkodowania i zadośćuczynienia prowadzi do konkluzji, że liczby te są wynikiem arbitralnej decyzji Ministerstwa Zdrowia.

Za niskie progi

Określenie tak niskich progów wysokości odszkodowania może powodować sytuacje, w których pacjenci, pozyskawszy stwierdzenie wystąpienia zdarzenia medycznego przed komisją, będą odrzucać propozycję odszkodowania przedstawianą przez ubezpieczyciela, by potem, licząc na perswazyjną moc orzeczenia komisji, dochodzić znacznie wyższej kwoty przed sądem.

W celu przekonania poszkodowanego pacjenta i jego doradców do wyboru i kontynuacji drogi dochodzenia roszczeń przed wojewódzką komisją wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia powinna być określona na odpowiednio wysokim pułapie. Powszechną praktyką wśród ubezpieczycieli jest bowiem zaniżanie pierwszych propozycji odszkodowań.

Mimo licznych zastrzeżeń kierowanych pod adresem analizowanej ustawy należy pozytywnie ocenić inicjatywę Ministerstwa Zdrowia, które nie boi się szukać innowacyjnych rozwiązań mających na celu podniesienie jakości usług medycznych i wydajności całego systemu zdrowotnego oraz prawnego w Polsce.

Jednakże przed wprowadzaniem tak znaczących zmian do systemu należałoby poprzedzić je pilotażowym projektem, którego rezultaty dostarczyłyby danych do przeprowadzenia analiz prawnych, ekonomicznych i statystycznych.

Autor jest adwokatem w stanie Nowy Jork oraz prawnikiem zagranicznym w kancelarii Siemiątkowski & Davies

Zobacz więcej w serwisie:

Prawo dla Ciebie

Po ocenie Senatu wróciła do Sejmu znowelizowana ustawa o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Ostatni to więc moment, by zwrócić uwagę na pewne jej niedostatki.

Innowacyjne rozwiązanie

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego