Powracające co jakiś czas pomysły na wprowadzenie szczególnych przepisów mających chronić interesy nabywców zawierających umowy z deweloperami dowodzą co najmniej dwóch okoliczności.
Po pierwsze, że dostrzegalna jest niegasnąca potrzeba ingerencji ustawodawcy w tej sferze działalności gospodarczej. Za jej główny powód uważa się często niekorzystne skutki społeczne wynikające z zawieranych umów, którym nie są się w stanie przeciwstawić obecne uregulowania. Nie jest to jednak specyfika polskiego rynku nieruchomości – szczególne przepisy dotyczące umów deweloperskich od lat istnieją w państwach zachodniej Europy (patrz: postanowienie Trybunału Konstytucyjnego sygn. S 3/10 przywołane w „Rz" z 10 sierpnia 2010 r. - czytaj więcej w artykule "Nabywca nowego lokalu powinien być chroniony").
Po drugie zaś, te powtarzające się próby świadczą o braku dostatecznej konsekwencji w dążeniu do zrealizowania tego celu, skoro podejmowane dotychczas wysiłki – nawet po przybraniu postaci wstępnego projektu ustawy – kończyły żywot jeszcze przed wniesieniem ich pod obrady parlamentu.
Nadmiar swobody
W temacie umów deweloperskich nietrudno dostrzec ścieranie się interesów grup konsumentów oraz deweloperów, a także środowiska instytucji finansowych zajmującego raczej neutralne stanowisko.
Obecna sytuacja prawna służy przede wszystkim deweloperom. Charakteryzuje się ona dość nieskrępowaną swobodą w kształtowaniu przez nich treści umów. Ta ostatnia wyraża się przede wszystkim w dążeniu do optymalnego zabezpieczenia własnych interesów (otrzymania zapłaty, ponoszenia odpowiedzialności kontraktowej w jak najmniejszym zakresie) i jednoczesnym braku dbałości o zabezpieczenie interesów nabywców. Zjawiska takie są pokłosiem na ogół lepszego, profesjonalnego podejścia deweloperów do przygotowywania i negocjowania treści umów. Wpływa na nie również zmienna sytuacja na rynku nieruchomości, wskutek której nabywca nierzadko nie ma istotnego wpływu na kształtowanie treści umowy – może zaakceptować ustalone przez dewelopera warunki albo mieć świadomość, że jego miejsce zajmie za chwilę inny nabywca. Alternatywnie, w okresach gorszej koniunktury rynkowej elementem treści umowy, który podlega negocjacji, jest cena albo zakres świadczenia dewelopera (np. prawo korzystania z dodatkowego miejsca postojowego, wyższy standard wykończenia wnętrza) – rzadko udaje się nabywcom wpłynąć na bardziej dla nich korzystne ukształtowanie praw i obowiązków wynikających z umowy.