Prawnicy nierzadko postawieni są w sytuacji szczególnie kłopotliwej, bo nie dość, że powinni wystarczająco dobrze orientować się w technologicznych aspektach nowych rozwiązań, to również muszą je adaptować do już zastanych regulacji prawnych. Właśnie ten ostatni aspekt wydaje się dość trudny, co można zaobserwować przy okazji różnych wypowiedzi w tematyce cloud computing (przetwarzanie w chmurze). Mimo że przetwarzanie jest zjawiskiem technicznie zaawansowanym, to moim zdaniem nie prowadzi do spektakularnej rewolucji w podejściu do przetwarzania danych.
Parę słów o chmurze
Sam termin przetwarzanie w chmurze budzi sporo emocji, a pojawiające się definicje znacząco się od siebie różnią. Upraszczając, co do zasady cloud computing miałby się sprowadzać do wykorzystywania kilku zasadniczych technicznych modeli, np. korzystania z aplikacji dostępnych online (tzw. Software as a Service), wykorzystywania przestrzeni serwerowej dostarczanej przez usługodawców (Infrastructure as a Service) lub otrzymania dostępu do środowiska operacyjnego (Platform as a Service). Jak się podkreśla, usługi oferowane w chmurze mają kilka niezaprzeczalnych zalet. Mianowicie prowadzą do oszczędności kosztów i czasu wdrożenia systemów informatycznych oraz szybkości dostosowywania wewnętrznej infrastruktury do aktualnych w danym momencie potrzeb.
Poza elementami technicznymi i biznesowymi zwraca się uwagę, iż przetwarzanie danych osobowych w chmurze może wywoływać pewne wątpliwości prawne, w szczególności związane z przetwarzaniem danych osobowych.
Na styku
I tak nierzadko słyszy się, że przetwarzanie w chmurze zaciera różnice między administratorem danych osobowych a przetwarzającym dane na jego rzecz (tzw. procesor). Te wątpliwości biorą się przede wszystkim z nieprecyzyjnej definicji administratora, zgodnie z którą administratorem jest podmiot (bądź osoba), który decyduje o celach i środkach przetwarzania danych osobowych.
Zauważa się, że skoro co do zasady usługodawca przetwarzający dane w chmurze będzie decydował o środkach ich przetwarzania, to tym samym i jemu będzie można przypisać status administratora. Taka wykładnia wydaje się nietrafna i może rodzić problemy na pograniczu odpowiedzialności za przetwarzanie danych osobowych.