Transport drogowy: sejm popsuł prawo przewozowe

Niektóre nowe przepisy poprawionej ustawy trudno pogodzić z konstytucją i zasadą swobody przepływu usług – dowodzi radca prawny Paweł Judek

Publikacja: 19.12.2011 07:10

Transport drogowy: sejm popsuł prawo przewozowe

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka Paweł Gałka

Red

Sejm 16 września znowelizował ustawę o transporcie drogowym i kilka innych (DzU nr 244, poz. 1454). Nie po raz pierwszy ustawodawca zdaje się stanowić prawo bez analizowania wprowadzanych rozwiązań pod kątem konstytucyjności i zgodności z prawem europejskim, bez zwracania uwagi na spójność z już obowiązującymi przepisami.

Cel był szczytny

Znowelizowane ustawy miały na celu usunięcie barier utrudniających prowadzenie działalności przewozowej, lepsze wykorzystanie Inspekcji Transportu Drogowego, zwiększenie funkcji prewencyjnej i restytucyjnej nakładanych na przewoźników sankcji przy jednoczesnym zmniejszeniu ich represyjności.

Realizacja tego celu daleka jest od doskonałości. Zmiany w prawie przewozowym objęły tylko trzy przepisy, ale w dwóch z nich dopuszczono się poważnych błędów. Nie budzi wątpliwości jedynie nowa treść art. 36 ust. 1 pkt 2, rozszerzająca katalog rzeczy wyłączonych z przewozu o takie, których przewóz spowodowałby naruszenie przepisów: o warunkach wykonywania przewozów drogowych oraz pracy kierowców; ruchu drogowym lub o drogach publicznych.

Obowiązki ładunkowe

Gorzej poszło z dodanym ust. 2 do art. 43 prawa przewozowego. W myśl nowej normy nadawca, odbiorca lub inny podmiot wykonujący czynności ładunkowe jest obowiązany wykonać je w sposób zapewniający przewóz przesyłki towarowej zgodnie z przepisami ruchu drogowego oraz o drogach publicznych, a w szczególności niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego, przekroczenia dopuszczalnej masy pojazdów lub przekroczenia dopuszczalnych nacisków osi.

Pierwsze zastrzeżenie: ten przepis znajdzie zastosowanie wyłącznie do przewozów drogowych. Tymczasem prawo przewozowe ma charakter uniwersalny i odnosi się również do przewozów kolejowych oraz żeglugi śródlądowej. Skoro zatem obowiązek należytego dokonania czynności ładunkowych został nałożony wyłącznie na uczestników przewozu drogowego, a contrario nie dotyczy on uczestników przewozów innymi środkami transportu. A przecież ustawodawcy powinno zależeć, by w każdej gałęzi transportu załadunek nie zagrażał bezpieczeństwu ruchu.

Drugie zastrzeżenie ma poważniejszy charakter. Formułując treść art. 43 ust. 2, ustawodawca najwyraźniej zapomniał, że przepis ten ma charakter normy prawa prywatnego i reguluje rozkład obowiązków między stronami umowy przewozu. Stronami tymi są zaś przewoźnik oraz nadawca, a przez przyjęcie przesyłki może do niej przystąpić również odbiorca. Na gruncie umowy przewozu nie może zatem wystąpić jakikolwiek inny podmiot odpowiedzialny za wykonanie czynności ładunkowych, niepotrzebnie więc w tym przepisie znalazło się pojęcie innego podmiotu wykonującego czynności ładunkowe, zwłaszcza że w świetle art. 72 odpowiedzialność za szkodę wynikłą z nienależytego wykonania czynności ładunkowych wciąż spoczywać może wyłącznie na nadawcy.

Swoją drogą, dziwić musi również włączenie odbiorcy do katalogu osób wymienionych w art. 43 ust. 2. Skoro bowiem przepis dotyczy czynności ładunkowych mających zapewnić bezpieczny przewóz, jest oczywiste, że odnosi się on tylko do załadunku, w którym ze zrozumiałych względów odbiorca nie uczestniczy. Przepis ten do odbiorcy nigdy więc nie znajdzie zastosowania.

Nowe zakazy

Zdecydowanie najmniej trafiony jest dodany art. 55a, który wprowadza wiele zakazów dla nadawcy, m.in. zlecania przewozu kabotażowego przewoźnikowi nieposiadającemu odpowiedniego zezwolenia na taki przewóz lub wykonującemu przewóz kabotażowy niezgodnie z warunkami takiego przewozu, umieszczania w liście przewozowym i innych dokumentach danych i informacji niezgodnych ze stanem faktycznym, a także uzależniania wysokości przewoźnego od masy lub objętości przesyłki towarowej – w przypadku drogowego przewozu drewna, ładunków sypkich lub innych ładunków masowych. Zakazy stosować się ma odpowiednio do spedytora, odbiorcy, organizatora transportu lub innego podmiotu zlecającego przewóz. Odpowiedzialność za naruszenie tego przepisu określać ma ustawa o transporcie drogowym.

Pierwsze wątpliwości wywołuje samo umiejscowienie przepisu w prawie przewozowym. W praktyce bowiem na pięć zakazów cztery odnoszą się wyłącznie do transportu drogowego, więc przepis ten należało dodać do ustawy o transporcie drogowym.

Kary dla wybranych

Jedyny zakaz odnoszący się do wszystkich gałęzi transportu – zakaz umieszczania w liście przewozowym i innych dokumentach danych i informacji niezgodnych ze stanem faktycznym – jest z kolei w dużej mierze niepotrzebny, gdyż pośrednio wynika już obecnie z treści art. 72 ust. 2 (lepiej by było poszerzyć go o inne gałęzie transportu).

Wprowadzenie tego zakazu może przy tym narazić ustawodawcę na zarzut niekonstytucyjności. Dlaczego? Ano dlatego, że odpowiedzialność za naruszenie tego zakazu określa ustawa o transporcie drogowym. A zatem, mimo że obowiązek nałożono na nadawców we wszystkich gałęziach transportu, odpowiedzialność za jego naruszenie będzie można egzekwować wyłącznie od nadawców przewozów drogowych. Trudno racjonalnie wytłumaczyć takie zróżnicowanie, co musi budzić wątpliwości w świetle art. 32 konstytucji.

W tym kontekście jeszcze większe zdumienie budzą zmiany w ustawie o transporcie drogowym. Karę 8000 zł przewidziano w niej bowiem za niezgodne ze stanem faktycznym wypełnienie listu przewozowego lub innych dokumentów... ale wyłącznie w odniesieniu do drogowych przewozów międzynarodowych i przewozów kabotażowych. Nie sposób zrozumieć, dlaczego błędne wypełnienie listu przewozowego w przewozie międzynarodowym ma podlegać karze, a w przewozie krajowym już nie.

Jeszcze większe zastrzeżenia budzi karalność tego samego wykroczenia w stosunku do przewozów kabotażowych, ale już nie w stosunku do przewozów krajowych. Okazuje się bowiem, że zagraniczni przedsiębiorcy dokonujący przewozu na terenie Polski będą podlegać surowszej odpowiedzialności niż ich polscy odpowiednicy realizujący takie same zlecenia. W tym wypadku w grę wchodzi naruszenie, będącej fundamentem prawa europejskiego, zasady swobody przepływu usług.

A swoją drogą, kara 8000 zł za jakiekolwiek błędy w liście przewozowym bez względu na znaczenie zapisu i stopień winy również budzi poważne wątpliwości konstytucyjne, nie wspominając już o wątpliwym ratio legis takiego rozwiązania, zwłaszcza wobec deklarowanego celu zmniejszenia represyjności ustawy o transporcie drogowym.

To nadawca zleca przewóz

Równie poważne zarzuty postawić trzeba regulacji, zgodnie z którą zakazy obowiązujące nadawcę stosuje się odpowiednio do spedytora, odbiorcy, organizatora transportu lub innego podmiotu zlecającego przewóz. Przepis ten sugeruje, iż którykolwiek z tych podmiotów może zlecić przewóz, nie występując zarazem w roli nadawcy. Tymczasem w doktrynie i orzecznictwie nie budzi wątpliwości, iż podmiotem zlecającym przewóz jest zawsze nadawca. Jeśli zatem spedytor zleci przewóz przewoźnikowi, w relacjach z przewoźnikiem będzie występował w charakterze nadawcy. Regulacja art. 55a ust. 2 jest więc nie tylko niepotrzebna (skoro w stosunku do każdego podmiotu zlecającego przewóz zastosowanie znajdzie ust. 1), ale wręcz szkodliwa, gdyż może wywoływać wątpliwości co do tego, kto występuje w umowie w charakterze nadawcy, i do błędnego wskazywania jako nadawców podmiotów, których udział w przewozie ograniczył się do dokonania załadunku (czyli załadowców). Pozostaje mieć nadzieję, że opisane mankamenty zostaną usunięte.

Autor jest partnerem w kancelarii Działyński i Judek Spółka Partnerska Radców Prawnych w Poznaniu

Zobacz » Prawnicy, doradcy i biegli » Opinie i analizy

Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Zatrzymać szantażystów w debacie publicznej
Opinie Prawne
Marcin Molski: Niewykorzystana szansa w tworzeniu lepszego prawa
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przez tego strasznego Elona Muska przywrócimy w Polsce cenzurę
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Raport Bodnara aktem oskarżenia. Co dalej?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego