Czas pracy - Istnieje potrzeba elastycznych regulacji

Nowe przepisy mogą znacząco zmienić organizację pracy w Polsce – przekonuje wiceminister pracy i polityki społecznej Radosław Mleczko w rozmowie z Mateuszem Rzemkiem

Publikacja: 05.03.2012 07:40

Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej

Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Czy pracodawcy potrzebują nowych przepisów antykryzysowych?

Radosław Mleczko wiceminister pracy i polityki społecznej

: Trudno mi się wypowiadać w imieniu przedsiębiorców. Myślę, że zarówno pracodawcy, jak i pracownicy potrzebują przede wszystkim przepisów odzwierciedlających różnorodność współczesnych stosunków pracy. Ochronna i organizacyjna funkcja prawa pracy może być pełniona na podstawie przepisów uwzględniających warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Zmiany cywilizacyjne, kulturowe, technologiczne zobowiązują nas do przeglądu przepisów, które powstawały w innych czasach. Z sygnałów, które otrzymujemy, wynika, że przedsiębiorcy oczekują likwidacji barier w kodeksie pracy, które utrudniają im prowadzenie działalności gospodarczej. Pojawiły się propozycje zmian zarówno z PKPP Lewiatan, jak i od Pracodawców RP. Jeśli chodzi o dialog instytucjonalny, mam nadzieję, że jesteśmy w punkcie zwrotnym. Po okresie zawieszenia prac Komisji Trójstronnej został wybrany jej przewodniczący Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej, i wróciliśmy do rozmów z partnerami społecznymi. Na ostatnim posiedzeniu zespołu prawa pracy KT osiągnęliśmy ważne porozumienie, z którego wynika, że rozpoczynamy negocjacje w sprawie nowelizacji

kodeksu pracy

, w kierunku uelastycznienia przepisów dotyczących czasu pracy.

Co znaczy pojęcie „elastyczny czas pracy"?

Z punktu widzenia MPiPS to dążenie do tworzenia ram prawa pracy umożliwiających partnerom społecznym i stronom stosunku pracy kształtowanie czasu pracy zgodnie z ich uzasadnionymi potrzebami. Odnoszę jednak wrażenie, że samo to pojęcie, które nigdzie nie zostało zdefiniowane, może utrudnić osiągnięcie porozumienia. W debacie publicznej występuje bowiem bardzo zróżnicowany przekaz związany z elastycznym czasem pracy. Strona związkowa często ocenia uelastycznienie jako zagrożenie dla pracownika, sytuację, w której pracodawca  może żonglować czasem pracy i zmuszać  do jego organizowania w formie wygodnej jedynie dla niego. Krótko mówiąc, będzie w majestacie prawa balansował na pograniczu możliwości zatrudnionych. Chcemy wspólnie przywrócić temu pojęciu jego właściwe znaczenie. Elastyczny czas pracy ma być bowiem racjonalny i przyjazny dla pracownika, a także zgodny ze współczesną technologią i wymaganiami poszczególnych branż.

Jakie są propozycje Ministerstwa Pracy?

Już w 2008 r. przygotowaliśmy wstępny projekt zmiany systemowej działu VI kodeksu pracy. Przedstawiliśmy go partnerom społecznym w Komisji Trójstronnej. Prace nad tym projektem zostały wstrzymane ze względu na kryzys ekonomiczny. Partnerzy społeczni uzgodnili wówczas zakres niezbędnych zmian i na tej podstawie została przygotowana ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, w części dotyczącej prawa pracy. Przestały już obowiązywać przepisy antykryzysowe i wracamy do tamtych propozycji w zmodyfikowanej formie.

Założenie jest takie, że w kodeksie pozostaną wszystkie normy ochronne wynikające z prawa unijnego. Między innymi prawo pracownika do 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku w ciągu doby i nieprzerwanego 35-godzinnego odpoczynku w tygodniu. Normy ochronne będą nadal obejmowały pracowników znajdujących się w szczególnej sytuacji, np. kobiety w ciąży. Istotą zmiany ma być odstąpienie od skomplikowanych systemów i rozkładów czasu pracy i przekazanie decyzji dotyczących szczegółowych rozwiązań do firm, zakładów pracy, z określeniem w przepisach trybu podejmowania tych zakładowych decyzji. Na szczeblu zakładu pracy miałaby zapadać decyzja w sprawie ewentualnego wydłużenia okresów rozliczeniowych, określenia liczby godzin dodatkowej pracy, godzin rozpoczynania i kończenia pracy. Pracodawcy będą mogli uzgodnić z załogą i jej reprezentacją najlepszy sposób organizacji czasu pracy. Oznacza to zmianę podejścia do prawa pracy, tak by przepisy kodeksu nie regulowały szczegółowo wszystkich możliwych sytuacji, ale były faktycznym zbiorem norm ochronnych i organizacyjnych. Przedsiębiorca i pracownicy uzgodnią najlepszą dla nich organizację czasu pracy.

Z czego wynikają te propozycje?

Opieramy się na faktach, prawie europejskim, doświadczeniach innych państw. Z wszystkich przepisów ustawy antykryzysowej  przedsiębiorcy i pracownicy w największym stopniu korzystali z możliwości wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy, a także z jej ruchomego rozpoczynania i kończenia. Od tych możliwości ważniejszy jest jednak tryb, w jakim były one przyjmowane. Ustawa przewidywała bowiem, że w firmach, w których działają związki zawodowe, miało być zawarte z nimi porozumienie lub układ zbiorowy pracy. Tam, gdzie nie ma organizacji związkowej, porozumienie podpisywano z przedstawicielami załogi lub w trybie indywidualnym z poszczególnymi pracownikami, którzy wyrazili zgodę na takie rozwiązania. Tryb wprowadzania dłuższego okresu rozliczeniowego wymagał także zawiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy. Ze statystyk PIP wynika, że w początkowej fazie obowiązywania ustawy inspektorzy odnotowali pewne trudności ze zrozumieniem nowych przepisów. Później nie było już praktycznie nieprawidłowości w tym zakresie. Naszym wspólnym celem jest znalezienie rozwiązań akceptowanych społecznie, korzystnych zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników. Proponujemy cały wachlarz możliwości, które mają pomóc w racjonalnym organizowaniu czasu pracy. Zwłaszcza rozwiązania, które sprawdziły się już w praktyce, więc – w naszej ocenie – nie ma przeszkód, żeby wprowadzić je do przepisów na stałe.

Związkowcy zastrzegli, że w tych negocjacjach zostaną także uwzględnione zmiany dotyczące stabilizacji zatrudnienia na umowach terminowych, cywilnoprawnych, samozatrudnienia i pracy tymczasowej.

Od dawna trwa dyskusja, który z mechanizmów zaproponowanych w dyrektywie 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r. dotyczącej porozumienia ramowego w sprawie pracy na czas określony jest najbardziej efektywny. Wydaje się, że rozwiązanie funkcjonujące w polskich przepisach przed wprowadzeniem zasad wynikających z ustawy antykryzysowej  przyjęło się w praktyce. Trzeba także pamiętać, że orzecznictwo sądów powszechnych ograniczyło nadużywanie tego rodzaju umów przez przedsiębiorców, proponujących takie zatrudnienie na przykład na dziesięć lat. Pojawił się jednak postulat związkowców, by skorzystać z innego rozwiązania przewidzianego w dyrektywie, czyli wprowadzić ściśle określony czas, w którym dozwolone jest zawieranie takich umów z jednym podmiotem. Dyskusję o różnicach między umowami terminowymi a umowami o pracę na czas nieokreślony zamierzamy prowadzić także w kontekście innych form zatrudnienia tzw. pozapracowniczego, na przykład umów cywilnoprawnych czy samozatrudnienia. Trzeba pamiętać, że różnorodność umów jest istotną wartością naszego systemu. Problemy się pojawiają, gdy takie umowy są nadużywane. Mamy tu pewne propozycje.

Jakie?

O tym najpierw porozmawiamy z partnerami z Komisji Trójstronnej.

Czy te negocjacje odbędą się na zasadzie targów między pracodawcami a związkami zawodowymi?

Czas pokaże. Pamiętajmy, że obie strony podjęły wcześniej próbę osiągnięcia porozumienia, jednak do niego nie doszło.

Dlatego zdecydowaliśmy się na wystąpienie z naszymi propozycjami, które, mam nadzieję, w toku negocjacji staną się propozycjami wspólnymi.

Jakich komplikacji spodziewa się pan w związku z pracami nad zmianą przepisów?

Mamy dziś kilkadziesiąt różnych ustaw, które inaczej niż kodeks pracy regulują czas pracy poszczególnych grup zawodowych. Między innymi jest to ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, Karta nauczyciela, prawo o szkolnictwie wyższym, czas pracy kierowców, transport kolejowy, praca na morskich statkach handlowych, prawo lotnicze, pracownicy urzędów państwowych, służba cywilna, pracownicy samorządowi, wszelkie służby mundurowe. Coraz więcej  grup zawodowych poszukuje własnych regulacji, aby móc pracować zgodnie ze specyfiką swojego zawodu. Musimy brać to pod uwagę podczas przygotowywania zmian w kodeksie pracy.

Czy istnieje niebezpieczeństwo, że pracodawcy będą nadużywali nowych możliwości?

A czy dzisiaj tak się nie dzieje?! Fakt, że zdarzają się nadużycia, nie zwalnia nas z poszukiwania rozwiązań korzystnych dla firm, które chcą funkcjonować zgodnie z prawem.

Jeśli jednak przepisy  zostaną uproszczone i pracownicy będą mogli dłużej pracować, to czy nie odbierze to pracy innym osobom, a w finale nie zwiększy bezrobocia?

Przeciwnie. Nasze propozycje nie mają na celu wydłużenia czasu pracy, lecz przede wszystkim zrównoważony, mądrzejszy sposób jego organizowania. Przekazanie na poziom zakładowy decyzji o szczegółowych rozwiązaniach organizacji czasu pracy powinno sprzyjać zatrudnieniu, wzmocnić reprezentację pracowników. Wprowadzenie możliwości wydłużenia okresów rozliczeniowych, przy zachowaniu norm ochronnych dla zatrudnionych, może wpłynąć pozytywnie na stabilizację zatrudnienia. Nie rozwiąże problemu bezrobocia, ale wszystkim legalnie działającym firmom ułatwi pracę, a partnerom społecznym w tych firmach da narzędzie współdecydowania.

Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której związkowcy nie dogadają się z pracodawcami co do zakresu zmian.

Czy wtedy rząd przejmie inicjatywę?

Te prace są prowadzone z naszej inicjatywy, ale nie widzę sprzeczności między inicjatywą a uczciwym dialogiem. Funkcjonuje nieuzasadniona i krzywdząca partnerów społecznych opinia o tym, że nie potrafią się dogadać ani ze sobą, ani z rządem. Tak nie jest. Proszę też pamiętać, że instytucjonalny dialog społeczny to proces ciągły, na który składają się informowanie, opiniowanie, konsultacje i negocjacje. To, że nie zawsze dialog kończy się zgodą stron społecznych co do zmian, nie dyskwalifikuje wcześniejszych etapów dialogu.

Czy pracodawcy potrzebują nowych przepisów antykryzysowych?

Radosław Mleczko wiceminister pracy i polityki społecznej

Pozostało 99% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego