Opieramy się na faktach, prawie europejskim, doświadczeniach innych państw. Z wszystkich przepisów ustawy antykryzysowej przedsiębiorcy i pracownicy w największym stopniu korzystali z możliwości wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy, a także z jej ruchomego rozpoczynania i kończenia. Od tych możliwości ważniejszy jest jednak tryb, w jakim były one przyjmowane. Ustawa przewidywała bowiem, że w firmach, w których działają związki zawodowe, miało być zawarte z nimi porozumienie lub układ zbiorowy pracy. Tam, gdzie nie ma organizacji związkowej, porozumienie podpisywano z przedstawicielami załogi lub w trybie indywidualnym z poszczególnymi pracownikami, którzy wyrazili zgodę na takie rozwiązania. Tryb wprowadzania dłuższego okresu rozliczeniowego wymagał także zawiadomienia Państwowej Inspekcji Pracy. Ze statystyk PIP wynika, że w początkowej fazie obowiązywania ustawy inspektorzy odnotowali pewne trudności ze zrozumieniem nowych przepisów. Później nie było już praktycznie nieprawidłowości w tym zakresie. Naszym wspólnym celem jest znalezienie rozwiązań akceptowanych społecznie, korzystnych zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników. Proponujemy cały wachlarz możliwości, które mają pomóc w racjonalnym organizowaniu czasu pracy. Zwłaszcza rozwiązania, które sprawdziły się już w praktyce, więc – w naszej ocenie – nie ma przeszkód, żeby wprowadzić je do przepisów na stałe.
Związkowcy zastrzegli, że w tych negocjacjach zostaną także uwzględnione zmiany dotyczące stabilizacji zatrudnienia na umowach terminowych, cywilnoprawnych, samozatrudnienia i pracy tymczasowej.
Od dawna trwa dyskusja, który z mechanizmów zaproponowanych w dyrektywie 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r. dotyczącej porozumienia ramowego w sprawie pracy na czas określony jest najbardziej efektywny. Wydaje się, że rozwiązanie funkcjonujące w polskich przepisach przed wprowadzeniem zasad wynikających z ustawy antykryzysowej przyjęło się w praktyce. Trzeba także pamiętać, że orzecznictwo sądów powszechnych ograniczyło nadużywanie tego rodzaju umów przez przedsiębiorców, proponujących takie zatrudnienie na przykład na dziesięć lat. Pojawił się jednak postulat związkowców, by skorzystać z innego rozwiązania przewidzianego w dyrektywie, czyli wprowadzić ściśle określony czas, w którym dozwolone jest zawieranie takich umów z jednym podmiotem. Dyskusję o różnicach między umowami terminowymi a umowami o pracę na czas nieokreślony zamierzamy prowadzić także w kontekście innych form zatrudnienia tzw. pozapracowniczego, na przykład umów cywilnoprawnych czy samozatrudnienia. Trzeba pamiętać, że różnorodność umów jest istotną wartością naszego systemu. Problemy się pojawiają, gdy takie umowy są nadużywane. Mamy tu pewne propozycje.
Jakie?
O tym najpierw porozmawiamy z partnerami z Komisji Trójstronnej.
Czy te negocjacje odbędą się na zasadzie targów między pracodawcami a związkami zawodowymi?