Urzędnicy wykorzystują lukę w przepisach, aby opóźnić wypłatę odszkodowań wywłaszczonym

Urzędnicy wykorzystują lukę w przepisach, aby opóźnić wypłatę odszkodowań wywłaszczonym – pisze Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich

Publikacja: 19.10.2012 09:26

Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich

Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Red

W całym kraju widoczna jest intensywna przebudowa infrastruktury komunikacyjnej. Jednostki samorządu terytorialnego zmuszone są do przejmowania pod te inwestycje terenów prywatnych. Niestety, pierwotni właściciele nieruchomości bardzo często bezskutecznie oczekują na samo wszczęcie negocjacji w sprawie odszkodowań. Do RPO wpływają skargi od obywateli, którzy alarmują, że mimo wydania ostatecznej decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości organy gmin zwlekają z podjęciem negocjacji, tłumacząc się najczęściej brakiem środków finansowych. Ta sytuacja, zrozumiała z punktu widzenia interesu publicznego czy konieczności prowadzenia prac technicznych, jest nie do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony praw jednostki.

Przykładowo, w jednej ze spraw badanych w Biurze RPO organ gminy poinformował w 2011 r. zainteresowanego obywatela, że wnioski o wypłatę odszkodowań za działki przejęte pod drogi publiczne „rozpatrywane są chronologicznie według daty ich wpływu i w miarę posiadanych środków finansowych", natomiast aktualnie rozpatrywane są wnioski złożone w urzędzie w okresie do 2006 r.

Zarzuty podniesione w skargach wymagają zwrócenia uwagi opinii publicznej, gdyż sygnalizowany w nich problem jest wynikiem wadliwie ukształtowanych przepisów.

Nic za darmo

Zgodnie z art. 98 ust. 1 ustawy z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2010 r. nr 102, poz. 651 ze zm.) działki wydzielone pod drogi publiczne – gminne, powiatowe, wojewódzkie, krajowe – przechodzą z mocy prawa odpowiednio na własność gminy, powiatu, województwa lub Skarbu Państwa z dniem, w którym decyzja zatwierdzająca podział stała się ostateczna albo orzeczenie o podziale prawomocne. Przepis ten stosuje się do nieruchomości, której podział został dokonany na wniosek właściciela lub użytkownika wieczystego. Za nieruchomości przejęte w takim trybie przysługuje odszkodowanie w wysokości „uzgodnionej między właścicielem a właściwym organem". Dopiero jeżeli do takiego uzgodnienia nie dojdzie, na wniosek właściciela odszkodowanie jest ustalane i wypłacane według zasad i trybu obowiązujących przy wywłaszczaniu nieruchomości. Warto wyraźnie podkreślić, że przejęcie własności lub prawa wieczystego użytkowania na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami nastąpić może jedynie za odszkodowaniem i jest to podstawowy standard w demokratycznym państwie prawnym.

Proces przyznawania odszkodowania za działki wydzielone pod drogi publiczne możemy podzielić na dwa etapy. Pierwszy etap to uzgodnienie wysokości odszkodowania w drodze negocjacji między byłym właścicielem bądź byłym użytkownikiem wieczystym a organem wykonawczym odpowiedniej jednostki samorządu terytorialnego lub starostą reprezentującym Skarb Państwa. Rokowania mogą być podjęte z inicjatywy każdej ze stron. Jest to etap o charakterze cywilnoprawnym, a negocjacje są obligatoryjne i muszą zostać udokumentowane odpowiednim protokołem. Dopiero zakończenie pierwszego etapu, w przypadku nieosiągnięcia porozumienia przez zainteresowane strony, może prowadzić do rozpoczęcia etapu drugiego, tj. do ustalenia odszkodowania w trybie administracyjnym. Były właściciel lub były użytkownik wieczysty działki gruntu wydzielonej pod drogę publiczną może wtedy zgłosić wniosek o ustalenie i wypłatę odszkodowania do właściwego terytorialnie starosty. Odszkodowanie przyznawane jest wówczas w drodze decyzji administracyjnej ustalającej wysokość rekompensaty na podstawie przepisów stosowanych przy wywłaszczeniu nieruchomości.

Terminu brak

Pozornie wydaje się, że wszystko zostało przewidziane. Problemy z wypłatą odszkodowań pojawiają się jednak, ponieważ ustawa o gospodarce nieruchomościami nie określa terminu, w którym organ administracji publicznej powinien przystąpić do negocjacji w sprawie ustalenia tego odszkodowania. I ta luka jest wykorzystywana, choć zasadniczo organ zawsze powinien działać bez zbędnej zwłoki. Należy zwrócić uwagę, że do pierwszego – cywilnoprawnego – etapu ustalenia wysokości odszkodowania nie mają również zastosowania przepisy regulujące terminy załatwiania spraw w postępowaniu administracyjnym. Jednocześnie nieprzeprowadzenie negocjacji wyklucza możliwość przejścia do etapu drugiego, czyli ustalenia odszkodowania w trybie administracyjnym. A zatem w sytuacji niepodejmowania negocjacji przez organy administracji publicznej osoby zainteresowane nie mają możliwości dochodzenia swoich roszczeń w trybie sądowo-administracyjnym. Powstaje swoista blokada, bardzo niekorzystna dla wywłaszczonego.

W mojej ocenie opisany wyżej stan może być uznany za naruszający konstytucyjne prawo do słusznego odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość. Przejęcie własności działek wydzielanych pod drogi publiczne jest bowiem rodzajem wywłaszczenia, o którym mowa w art. 21 ust. 2 Konstytucji RP. Odszkodowanie za te działki stanowi więc konstytucyjny warunek dopuszczalności takiego wywłaszczenia i nie może być przecież interpretowane dowolnie. Zasada słusznego odszkodowania nie odnosi się przy tym wyłącznie do samej kwoty odszkodowania, ale także do procedury jej ustalania i wypłacania. Rażąco długa procedura przyznawania odszkodowania może również, i to w oczywisty sposób, naruszać prawa majątkowe wywłaszczonego, który w okresie pomiędzy pozbawieniem go nieruchomości a przyznaniem odszkodowania nie może czerpać pożytków ani ze swojej nieruchomości, ani ze środków finansowych należnych za nią. Te potencjalnie utracone korzyści nie mogą też zostać zrekompensowane w odszkodowaniu, gdyż zgodnie z przepisami powinno ono ograniczać się „wyłącznie do wartości wywłaszczonej nieruchomości". Z tego względu należy uznać, że okres pomiędzy utratą możliwości rozporządzania i korzystania z nieruchomości przez właściciela a momentem przyznania odszkodowania powinien być jak najkrótszy, jeśli norma konstytucyjna nie ma się stać iluzoryczna.

Nikt nic nie wie

Problematyka związana z trybem ustalania i wypłaty odszkodowania za działki wydzielone pod drogi publiczne była już w przeszłości podejmowana przez moich poprzedników, którzy wielokrotnie wskazywali, że przejście na własność Skarbu Państwa lub samorządu gruntów wydzielonych pod drogi  jest formą wywłaszczenia tych gruntów. Osoba wywłaszczana w tym trybie nie wie jednak, kiedy otrzyma odszkodowanie za utraconą własność i w jakiej wysokości. Stanowi to naruszenie zasady dopuszczalności wywłaszczenia za słusznym odszkodowaniem przyjętej w art. 21 ust. 2 Konstytucji RP. Od lat kolejni RPO próbują zmienić tę sytuację.

W orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego podkreśla się, że słuszne odszkodowanie powinno mieć charakter ekwiwalentny do wartości wywłaszczonego dobra. Oznacza to, że powinno dawać właścicielowi możliwość odtworzenia utraconej rzeczy lub zapewniać sytuację majątkową sprzed wywłaszczenia. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału odszkodowanie nie może być też w żaden sposób uszczuplone. Zasada ta odnosi się zarówno do sposobu obliczania jego wysokości, jak i trybu wypłacania. Ustawa o gospodarce nieruchomościami nie spełnia więc, w moim przekonaniu, wymogów stawianych konstytucyjnemu ujęciu „słusznego odszkodowania". Decyduje o tym przede wszystkim brak wskazania terminu wypłaty odszkodowania. Określanie wysokości odszkodowania według aktualnych cen nie rekompensuje też zazwyczaj utraconych korzyści, jakie wywłaszczony mógłby uzyskać, otrzymując należne mu odszkodowanie już z dniem przejęcia jego własności. Rzecznik zaproponował wówczas rozwiązanie, zgodnie z którym określenie wysokości odszkodowania następowałoby przed wydaniem decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości. Wywłaszczonemu przysługiwałyby w tym wypadku środki odwoławcze, tak jak przy wywłaszczeniu na ogólnych zasadach.

Odpowiadając na wspomniane wystąpienie, minister rozwoju regionalnego i budownictwa wskazał wówczas, że w jego ocenie nie ma potrzeby podjęcia działań legislacyjnych w omawianym zakresie. Według ówczesnego ministra ustalenie odszkodowania w drodze decyzji administracyjnej może być opóźnione tylko „o czas niezbędny na przeprowadzenie rokowań, a ten zależy w dużej mierze od właściciela nieruchomości". Z chwilą bowiem kiedy właściciel odmówi przyjęcia proponowanej kwoty odszkodowania, postępowanie musi zostać zakończone przez wydanie decyzji starosty zgodnie z przepisami k.p.a. Warunki wypłaty odszkodowania są więc znane osobie wywłaszczonej, gdyż albo sama uzgodni te warunki w czasie rokowań, albo zostaną one ustalone w decyzji o odszkodowaniu. Wprowadzenie etapu rokowań o wysokość odszkodowania jest, zdaniem ministra, korzystne dla obu stron. Umożliwia bezkonfliktowe ustalenie odszkodowania i raczej skraca, niż wydłuża, termin jego wypłaty poprzez eliminację długotrwałych procedur odwoławczych od decyzji administracyjnej. Odnosząc się do propozycji orzekania o odszkodowaniu bezpośrednio w decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości, minister stwierdził, że wprowadzenie takiego rozwiązania nie byłoby możliwe ze względu na różne kompetencje organów orzekających w poszczególnych etapach postępowania. O zatwierdzeniu podziału nieruchomości orzeka bowiem wójt, burmistrz lub prezydent miasta, natomiast decyzję o odszkodowaniu za wywłaszczone nieruchomości wydaje starosta. Połączenie tych kompetencji w jednym organie byłoby merytorycznie nieuzasadnione i trudne do wprowadzenia. Minister przyznał jednak, że można byłoby rozważyć uściślenie w ustawie o gospodarce nieruchomościami terminu ustalenia i wypłaty odszkodowania za grunty przejęte pod drogi publiczne. Etap negocjacji wydawał się wtedy pożyteczny i wbudowywał elementy negocjacyjne, a ewentualna nowelizacja „domykałaby" system.

Wspomniana przez ministra nowelizacja ustawy o gospodarce nieruchomościami nie została jednak dokonana. Natomiast z treści skarg nadsyłanych przez obywateli wynika, że problem niepodejmowania negocjacji przez organy administracji publicznej pozostaje aktualny, a instytucja ta jest wykorzystywana do spowolnienia postępowania. W związku z powyższym zdecydowałam się wystąpić do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej z ponownym wnioskiem o podjęcie działań mających na celu wyeliminowanie tego problemu.

W całym kraju widoczna jest intensywna przebudowa infrastruktury komunikacyjnej. Jednostki samorządu terytorialnego zmuszone są do przejmowania pod te inwestycje terenów prywatnych. Niestety, pierwotni właściciele nieruchomości bardzo często bezskutecznie oczekują na samo wszczęcie negocjacji w sprawie odszkodowań. Do RPO wpływają skargi od obywateli, którzy alarmują, że mimo wydania ostatecznej decyzji zatwierdzającej podział nieruchomości organy gmin zwlekają z podjęciem negocjacji, tłumacząc się najczęściej brakiem środków finansowych. Ta sytuacja, zrozumiała z punktu widzenia interesu publicznego czy konieczności prowadzenia prac technicznych, jest nie do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony praw jednostki.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego