Jak bardzo spece od naprawy klimatyzacji odpowiadają za efekt cieplarniany? Na razie nie wiadomo. Skoro jednak majstrują przy urządzeniach, które wykorzystują szkodliwe substancje, to ich proceder trzeba wziąć pod lupę. A że sprawa jest poważna, bo zajmują się nią liczne przepisy unijne, my także musimy mieć naszą polską ustawę.

Jak chronić ozon, bez którego efekt cieplarniany rośnie? Resort ochrony środowiska uważa, że m.in. poprzez podniesienie kwalifikacji osób konserwujących klimatyzację. Zapewni to odpowiedni certyfikat. Otrzymać go będzie można dopiero wtedy, gdy po szkoleniu zda się egzamin przed specjalnie do tego celu powołaną komisją. Będą go wydawać odpowiednie jednostki za określoną opłatą na pięć lat. Szkolić fachowców też ktoś będzie musiał.

Ten, kto podejrzewa, że nowy pomysł to kolejny rozkwit administracji i dodatkowe wydatki, nie powinien być rozczarowany. Na domiar złego wszystko to dzieje się jakby na przekór krążącemu między naszymi przepisami duchowi deregulacji. Wykonywanie jednych zawodów chce się upraszczać, a inne – certyfikować. A może chodzi o to, by szkodliwe gazy nie przedostały się do atmosfery przez zaporę certyfikatów?

Ciekawe, czy po wprowadzeniu nowych rozwiązań inspirowanych przez europejskich pomysłowych Dobromirów otrzymamy dokładną ocenę tego, w jakim stopniu ochroniona została warstwa ozonowa. Ministerstwo Ochrony Środowiska ma już odpowiedź: do wydatnego ograniczenia emisji szkodliwych substancji i gazów wystarczy monitorowanie i kontrola przestrzegania nowych przepisów.