Nie trzeba głęboko szukać, by sprawdzić, że nie byłem zwolennikiem nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego w zakresie wprowadzenia obowiązku podawania numeru PESEL osób fizycznych – stron postępowań cywilnych. Jestem jednak gorącym przeciwnikiem pomyłek sądowych czy komorniczych, które kaleczą społeczną akceptację wymiaru sprawiedliwości. A priori nie neguję więc przyjętych, kompromisowych rozwiązań legislacyjnych między innymi dlatego, że realizują one podstawowy postulat zgłaszany przez przedstawicieli palestry: wprowadzone zmiany nie doprowadzą do paraliżu procesu cywilnego. Głęboko przy tym wierzę, że zmiana procedur będzie przedmiotem uważnego monitoringu ze strony przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości oraz szybkiej korekty legislacyjnej, gdyby rzeczywiście zaszła taka potrzeba.
Sposób na sobowtóra
Do końca życia będę pamiętał minę policjanta, który zatrzymał mnie kiedyś do kontroli drogowej. Jego twarz wyrażała najgłębsze osłupienie i niedowierzanie. Uważnie sprawdzał mój dowód i prawo jazdy. Potem zapytał jak się nazywam i gdy z moich ust usłyszał potwierdzenie danych osobowych, odstąpił od karania. Bo musiałby ukarać samego siebie. On też nazywał się Rafał Dębowski. Moja przygoda z sobowtórem danych osobowych skończyła się dla mnie dobrze.
Ostatnie doniesienia medialne dowodzą jednak, że zbyt wielu naszych rodaków doświadcza zbyt wielu dolegliwości przez to, że posiadają sobowtórów-imienników. Co gorsza, takie przygody niestety nie zawsze kończą się dla nich szczęśliwie. W dobie wszechogarniającej nas cyfryzacji, informatyzacji i globalizacji koniecznością staje się więc zadbanie o to, byśmy byli należycie zindywidualizowani, choćby przez indywidualny numer PESEL. Postulat bezpieczeństwa obrotu prawnego przede wszystkim dotyczy zaś postępowań sądowych.
A skoro wiemy, że nie ma odwrotu od wprowadzenia obowiązku posługiwania się numerami indywidualizującymi uczestników postępowań cywilnych, oczywiste, że trzeba od czegoś zacząć. Ostatnia nowela kodeksu postępowania cywilnego wypełnia postulat podejmowania przez rząd rzeczywistych działań i testowania konkretnych rozwiązań prawno-informatycznych, a nie prowadzenia teoretycznych (czytaj: jałowych) debat. Choć nie zwalnia z debaty o skuteczności przyjętych regulacji.
Zgłaszając postulaty de lege ferenda, warto zwrócić uwagę na to, co dla niektórych oczywiste. Gorąca debata społeczna dotyczyła wyłącznie nałożenia obowiązku posługiwania się numerem PESEL.