Reklama
Rozwiń

Prawo autorskie: cover, czyli CeZik też ma swoje prawa

Lubię twórczość CeZika, artysty nazywanego gwiazdą YouTube. Zdobył on popularność dzięki pomysłowym przeróbkom znanych piosenek. Najbardziej jednak lubię covery CeZika, szczególnie „Kuchnia Cover" piosenki „Sic!" zespołu Hey. Zrobiony z pomysłem, niebanalny, dopracowany w najmniejszych szczegółach.

Publikacja: 16.10.2013 11:11

Aleksandra Sewerynik

Aleksandra Sewerynik

Foto: materiały prasowe, Andrzej Kwedo AKw Andrzej Kwedo

Red

Produkcje CeZika zainteresowały mnie także jako prawnika i muzyka. Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie zaczęła się zastanawiać, jaki jest prawny charakter coveru. Przeanalizowałam przepisy, przefiltrowałam je przez moją wiedzę muzyczną. I zrobiłam research w Internecie. Okazało się, że zjawisko potocznie nazywane coverem jest bardzo niejednorodne.

W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie znajdziemy definicji coveru. I dobrze, ponieważ w praktyce obejmuje ono skrajne z punktu widzenia prawa sytuacje – od zaśpiewania znanej piosenki przez innego wykonawcę do całkowitej przeróbki utworu. Nie można zatem automatycznie stosować do coverów jednej kwalifikacji prawnej. Zawsze trzeba zbadać relacje między oryginalnym utworem a coverem. Od strony muzycznej sprowadziłam te relacje do trzech modelowych sytuacji.

Pierwsza to transkrypcja – piosenka nie zostaje zmieniona. Jest jedynie wykonana przez innych wykonawców. Może się to wiązać z koniecznością dostosowania do innego, ale pokrewnego składu instrumentalnego (np. gitara akustyczna zastąpiona elektroniczną, fortepian klawiszami, zamiast pani śpiewa pan etc.).

Druga to twórcza instrumentacja – melodia, rytm i harmonia piosenki zostają bez zmian. W większym stopniu zmieniona zostaje jednak instrumentacja. Nie polega jedynie na prostym przeniesieniu partii danego instrumentu na pokrewny. Zmiany instrumentacji mają charakter twórczy i indywidualny (wspominany „Kuchnia Cover" CeZika, w którym tradycyjne instrumenty zastąpiono przez garnki, kieliszki i kuchenkę mikrofalową).

Trzecia wreszcie to aranżacja – zmieniony zostaje styl piosenki. Wiąże się to zazwyczaj z koniecznością zmiany melodii, rytmu, harmonii, faktury i instrumentacji utworu (np. „Jazz Cover" CeZika piosenki zespołu Weekend „Ja uwielbiam ją" – oryginał jest w stylu disco, a cover to swing).

Reklama
Reklama

Co na to prawo autorskie? Transkrypcja nie ma twórczego charakteru. Taki cover to nic innego jak kolejne artystyczne wykonanie piosenki. Inaczej jest z twórczą instrumentacją. Trzymając się przykładu z kuchennym coverem CeZika, gdyby równolegle druga osoba wpadła na pomysł rozpisania piosenki Hey na sprzęty kuchenne, zrobiłaby to zupełnie inaczej. Jest tu duże pole do twórczych i indywidualnych rozwiązań. Taki cover polegający na stworzeniu oryginalnej instrumentacji prowadzi do powstania opracowania (można to porównać do tłumaczenia utworu literackiego na inny język). Podobnie jest z aranżacją. Jeżeli w coverze zmiany instrumentacji lub innych elementów piosenki mają twórczy charakter, powstanie opracowanie.

Tak jest w teorii. A w praktyce ZAiKS wyraża dość jasne zdanie na temat przeróbek utworów polegających na ich nowej instrumentacji lub aranżacji. Nie są to, zdaniem tej organizacji, opracowania utworów w rozumieniu prawa autorskiego. Tym samym ZAiKS stwierdza, że takie covery nie mają twórczego i indywidualnego charakteru.

Ma to swoje dobre i złe strony. Autor takiej przeróbki nie nabywa do niej praw autorskich (tzw. praw zależnych) i nie ma prawa do tantiem jako autor opracowania. Jeżeli jednocześnie wykonuje cover, może domagać się jedynie tantiem za korzystanie z artystycznego wykonania. A dobra strona – osoba, które chce rozpowszechniać cover, nie musi się zwracać bezpośrednio do autora oryginalnej piosenki o zgodę. Wystarczy, że uzyska prawo do korzystania z utworu na podstawie umowy z ZAiKS. Jest to o wiele prostsze. O ile taka praktyka jest jak najbardziej prawidłowa w stosunku do coverów, w których piosenka nie zostaje twórczo zmieniona (transkrypcja), o tyle – moim zdaniem – nie powinna mieć zastosowania do pozostałych rodzajów coverów. Autorzy takich twórczych przeróbek powinni mieć prawo do tantiem.

Autorka jest prawnikiem, dyrygentem chóralnym, wykładowcą na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina

Produkcje CeZika zainteresowały mnie także jako prawnika i muzyka. Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie zaczęła się zastanawiać, jaki jest prawny charakter coveru. Przeanalizowałam przepisy, przefiltrowałam je przez moją wiedzę muzyczną. I zrobiłam research w Internecie. Okazało się, że zjawisko potocznie nazywane coverem jest bardzo niejednorodne.

W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie znajdziemy definicji coveru. I dobrze, ponieważ w praktyce obejmuje ono skrajne z punktu widzenia prawa sytuacje – od zaśpiewania znanej piosenki przez innego wykonawcę do całkowitej przeróbki utworu. Nie można zatem automatycznie stosować do coverów jednej kwalifikacji prawnej. Zawsze trzeba zbadać relacje między oryginalnym utworem a coverem. Od strony muzycznej sprowadziłam te relacje do trzech modelowych sytuacji.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama