Produkcje CeZika zainteresowały mnie także jako prawnika i muzyka. Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie zaczęła się zastanawiać, jaki jest prawny charakter coveru. Przeanalizowałam przepisy, przefiltrowałam je przez moją wiedzę muzyczną. I zrobiłam research w Internecie. Okazało się, że zjawisko potocznie nazywane coverem jest bardzo niejednorodne.
W ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie znajdziemy definicji coveru. I dobrze, ponieważ w praktyce obejmuje ono skrajne z punktu widzenia prawa sytuacje – od zaśpiewania znanej piosenki przez innego wykonawcę do całkowitej przeróbki utworu. Nie można zatem automatycznie stosować do coverów jednej kwalifikacji prawnej. Zawsze trzeba zbadać relacje między oryginalnym utworem a coverem. Od strony muzycznej sprowadziłam te relacje do trzech modelowych sytuacji.
Pierwsza to transkrypcja – piosenka nie zostaje zmieniona. Jest jedynie wykonana przez innych wykonawców. Może się to wiązać z koniecznością dostosowania do innego, ale pokrewnego składu instrumentalnego (np. gitara akustyczna zastąpiona elektroniczną, fortepian klawiszami, zamiast pani śpiewa pan etc.).
Druga to twórcza instrumentacja – melodia, rytm i harmonia piosenki zostają bez zmian. W większym stopniu zmieniona zostaje jednak instrumentacja. Nie polega jedynie na prostym przeniesieniu partii danego instrumentu na pokrewny. Zmiany instrumentacji mają charakter twórczy i indywidualny (wspominany „Kuchnia Cover" CeZika, w którym tradycyjne instrumenty zastąpiono przez garnki, kieliszki i kuchenkę mikrofalową).
Trzecia wreszcie to aranżacja – zmieniony zostaje styl piosenki. Wiąże się to zazwyczaj z koniecznością zmiany melodii, rytmu, harmonii, faktury i instrumentacji utworu (np. „Jazz Cover" CeZika piosenki zespołu Weekend „Ja uwielbiam ją" – oryginał jest w stylu disco, a cover to swing).