Kryzys w orzekaniu przez sędziów wadliwie przeniesionych z likwidowanych sądów, tj. bez ich zgody i na dodatek decyzjami, których nie raczył podpisać sam minister, musi być niezwłocznie zażegnany z wykluczeniem destrukcyjnych instalacyjnych uchyleń orzeczeń, tj. pochopnych działań absolutyzujących te wadliwości.
Obecny organ władzy wykonawczej usiłuje średnio subtelnie sugerować najwyższemu organowi władzy sądowniczej konstrukcję prawną oczekiwanej uchwały w omawianej sprawie, chociaż Sąd Najwyższy nie działa w oparciu o podpowiedzi konstytucyjne odmiennej władzy.
Bez wątpienia cały Sąd Najwyższy uchwali formułę wykluczającą negowanie mocy orzeczeń z przyczyn zawinień pozasądowych i przywracającą sprawne orzekanie przez sędziów o jasnej sytuacji zawodowej.
Przemyślenia różnych aspektów omawianej sprawy prowadzą do wniosku, że oczekiwana uchwała Sądu Najwyższego będzie miała salomonowe cechy.
Bez jakichkolwiek ambicji do stworzenia, przyczynkowej chociażby koncepcji rozwiązania sprawy, nie mogę oprzeć się pokusie sformułowania nieco merytorycznych dwóch zdań następnych.