W rekordowej, jak do tej pory, proces ruszył po 29 latach od morderstwa. Ostatnio głośno się mówi o możliwym wznowieniu po 83 latach najsłynniejszego w przedwojennej Polsce procesu o morderstwo zwanego sprawą Gorgonowej.
Powody powrotów do starych spraw bywają różne. Czasem w grę wchodzi świadek „odkopany" po latach, czasem nowy dowód potwierdzający winę lub pozwalający na oskarżenie konkretnej osoby. Wtedy znaczenia nabiera kod DNA. ?U każdego człowieka jest inny i nic dziwnego, że to najpewniejsza metoda identyfikacji sprawców. Ci do tej pory nienamierzeni powinni brać pod uwagę ewentualną wpadkę. Baza kodów staje się coraz zasobniejsza, tak jak katalog technik, z których korzysta policja i prokuratura. Do zebrania DNA w dodatku nie potrzeba specjalnych sposobów. Wystarczy zabezpieczyć ślad szminki na szklance czy niedopałek papierosa. Jest szansa, że to właśnie m.in. dzięki nim uda się w przyszłości rozwikłać niezakończone do tej pory sprawy i ukarać winnych, np. sprawców zabójstwa gen. Marka Papały.
W miniony poniedziałek warszawski sąd sporządził pisemne uzasadnienie wyroku uniewinniającego Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., ps. Słowik, od zarzutów nakłaniania do tego morderstwa. Generał został zastrzelony w Warszawie w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał, 25 czerwca 1998 r. (16 lat temu). W toku śledztwa rozpatrywano kilkanaście wersji tragicznych wydarzeń, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Bezskutecznie.
Pocieszające jest, że polskie sądy prowadzą coraz więcej spraw sprzed wielu, wielu lat. Czasem dzięki nowym dowodom, a czasem ich sprawcy, licząc na bezkarność, tracą czujność.