Wolność słowa to nie tylko sztywne przepisy

O wolności prasy w Polsce - w rozmowie dla "Rz" mówi Anthony Lester, brytyjski adwokat, członek Izby Lordów.

Publikacja: 05.03.2014 02:00

Rz: Niedawny raport organizacji Dziennikarze bez Granic pokazał, że Polska należy do krajów o największej wolności prasy, a sytuacja u nas jest lepsza niż np. w Wielkiej Brytanii. Równocześnie zdarzają się spory o wolność słowa, które swój finał mają w Trybunale w Strasburgu i są tematem pańskich analiz i wykładów. Jak jest z tą wolnością w Polsce?

Anthony Lester:

Nie chciałbym sam dawać takich ocen. Zresztą w tym zestawieniu, które pan przytoczył, Stany Zjednoczone uplasowały się niżej od Polski, choć tam sytuacja wygląda całkiem nieźle. Nie dziwi mnie natomiast spadek pozycji Wielkiej Brytanii. To efekt zmian w prawie prasowym po nadużyciach dziennika „News Of The World". Podsłuchiwał on wiele znanych osobistości. Co się zaś tyczy Polski, to zadziwia mnie, że wciąż obowiązuje prawo prasowe z 1984 r. Powinno być zastąpione przepisami odpowiadającymi standardom demokracji. I to właśnie przestarzałe prawo jest przyczyną sporów o wolność prasy.

Na przykład z powodu prawa do autoryzacji wypowiedzi dla prasy? Bo o to też toczyły się strasburskie spory.

Wierzę w rzetelne dziennikarstwo i wierzę, że moi rozmówcy sprawdzają fakty, zanim o nich napiszą, a usłyszanych wypowiedzi nie przekręcają. Dlatego przewidziane w polskim prawie prasowym prawo do autoryzacji wypowiedzi wtłacza dziennikarza w sztywny gorset, a to jest sprzeczne z ideą wolności prasy. Polska to jeden z niewielu krajów europejskich, w którym takie przepisy istnieją. Jest jednak pewien problem, i to w mojej ojczyźnie, ze swobodą cytowania i ingerencją w życie prywatne.

Wielu dziennikarzy, nie tylko „News Of The World", posuwało się zbyt daleko w cytowaniu podsłuchiwanych wypowiedzi. Mają procesy karne. Myślę, że od prawa ustalającego granice wolności prasy bardziej skuteczna jest samoregulacja. Chodzi nie tylko o kodeksy etyczne, ale też o praktyczną możliwość sprostowania nieprawdziwych informacji, niezależnie od walki w sądzie.

Ogólnie sądzę, że Polska pod względem wolności słowa jest w nieco lepszej sytuacji, wręcz może być przykładem dla krajów zachodniej Europy. Gdy skończyła się zimna wojna, przestaliśmy przywiązywać taką wagę do tych standardów. Choć oczywiście są w polskim prawie, nie tylko prasowym, przepisy, które mnie dziwią. Chodzi np. o karanie za obrazę uczuć religijnych.

Dlaczego takie przepisy należałoby znieść?

Pan Bóg jest na tyle mocny, że nie potrzebuje ochrony w prawie karnym. Tak uznaliśmy w Wielkiej Brytanii, znosząc przepisy o bluźnierstwie. To było uzasadnione wielokulturowością kraju. Powstaje ryzyko, że wypowiedzi, które dla jednych są wyznaniem wiary, dla innych mogą być bluźnierstwem. Zresztą zniesienie tych przepisów rekomenduje nawet ONZ.

Dziś każdy może być „dziennikarzem", choćby prowadząc blogi w Internecie. Często tacy blogerzy czy po prostu internauci dyskutujący na forach obrażają nie tylko Boga czy określone osoby, ale całe grupy społeczne. Czy należałoby zabronić prawem takiej mowy nienawiści?

Potrzebny jest prawny zakaz używania mowy nienawiści wobec szczególnie wrażliwych grup społecznych. Chodzi o mniejszości rasowe, religijne czy seksualne. Takie przepisy powinny być stosowane wyjątkowo i niezwykle ostrożnie. Może dojść do sytuacji rodem z powieści „Paragraf 22".

Jeśli ktoś obraża publicznie Żydów czy czarnoskórych i zostanie oskarżony przez państwo, może stwierdzić, że naruszono jego wolność wypowiedzi. Jeśli wtedy sąd odrzuci oskarżenie, to ów obrażający może ogłosić, że zwycięstwo w sądzie usprawiedliwia używanie mowy nienawiści. Nawet jeśli przegra, ogłosi się ofiarą systemu i zyska np. zwolenników. Dlatego, jeśli dochodzi do przejawów takiej mowy nienawiści wobec Żydów czy Romów, sądy, media i politycy powinni się zachowywać bardzo odpowiedzialnie i z umiarem. To kwestia pewnej kultury, nie tylko prawa.

—rozmawiał Paweł Rochowicz

Rz: Niedawny raport organizacji Dziennikarze bez Granic pokazał, że Polska należy do krajów o największej wolności prasy, a sytuacja u nas jest lepsza niż np. w Wielkiej Brytanii. Równocześnie zdarzają się spory o wolność słowa, które swój finał mają w Trybunale w Strasburgu i są tematem pańskich analiz i wykładów. Jak jest z tą wolnością w Polsce?

Anthony Lester:

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"