W majowym zeszycie „Fordham Law Review" opublikowano teksty kilkunastu referatów wygłoszonych na sympozjum poświęconym problemom amerykańskiej adwokatury. Autorzy wystąpień dzielili się na zwolenników tradycyjnego modelu adwokatury i jej monopolistycznej pozycji na rynku usług prawniczych oraz na zwolenników dopuszczenia do wykonywania usług prawniczych także osób niebędących prawnikami.
W słowie wstępnym W. Bradley Wendel wskazał na cztery podstawowe wartości zajmującej ciągle monopolistyczną pozycję adwokatury: kompetencja, promowanie sprawiedliwości i moralności, doskonalenie jej samorządu, stały zawodowy indywidualny rozwój jej przedstawicieli...
Lisa H. Nicholson w swoim referacie zwróciła uwagę, że dostęp do wymiaru sprawiedliwości wymaga dostępu do adwokata, a ograniczenia w możliwościach wykonywania praktyki prawniczej służą społecznemu celowi. Autorka jest zdecydowaną przeciwniczką deregulacji profesji prawniczej. Dostrzega problem niezaspokojonego zapotrzebowania na usługi prawnicze osób o niskich i umiarkowanych dochodach, ale przestrzega przed oferowaną im „nieadwokacką" pomocą. Wskazuje, że same siły rynku nie wystarczą, by ochronić społeczeństwo przed nieodpowiedzialnymi lub niekompetentnymi dostawcami usług prawniczych. Adwokatura wymaga zmian, w tym urealnienia działań „pro bono", by dostęp do adwokatów był łatwiejszy.
Nikt nie myśli jak adwokat
Jessica Dixon Weaver przekonywała z kolei, że niezbędny jest udział profesjonalnych prawników w sprawach z prawa rodzinnego. Sądy amerykańskie zasypywane są sprawami wnoszonymi bez pełnomocnika. Z konieczności funkcję adwokata przejmuje w nich sędzia, który instruuje stronę o możliwościach procesowych. Chodzi głównie o uboższą część społeczeństwa, dla której jedyną pomocą państwa (stanu) była produkcja formularzy i druków informacyjnych, stanowiących substytut „adwokata dla ubogich", podczas gdy złożoność spraw rodzinnych wymaga przyznania stronie nie fikcyjnej, ale prawdziwej pomocy.
Bridgette Dunlap skupiła uwagę na roli prawników w społeczeństwie amerykańskim, która powinna być znacząca, bo przecież „nikt nie potrafi myśleć jak prawnik"... Złożoność systemu prawnego powoduje, że z jego znajomością wśród Amerykanów bywa różnie. Społeczeństwo w małym stopniu akceptuje prawników jako ogólnych ekspertów z wyłącznym dostępem do prawniczej wiedzy. Autorka wskazuje na powszechną nieznajomość podstawowych zasad prawnych wśród laików. W tej sytuacji trzeba uruchomić programy ułatwiające dostęp do porad oraz wzbogacające podstawową wiedzę prawną w społeczeństwie.