Dlaczego prawnik to zawód z przyszłością

Rz: Czy bycie prawnikiem w dużej firmie lub organizacji jest lepsze, bo nie trzeba się martwić o brak klientów i utrzymanie kancelarii?

Mikołaj Pedrycz, radca prawny: Jak w każdym zawodzie praca na etacie łączy się z mniejszym ryzykiem rynkowym niż prowadzenie własnej działalności. Taka praca jest bardziej stabilna, a dochody stałe i określone w umowie.

Praca w dużej organizacji daje też możliwość zajmowania się różnymi dziedzinami prawa. Można się rozwijać na wielu polach.

Pracuje pan w dużej organizacji sportowej o zasięgu międzynarodowym. Myślałam, że specjalizuje się pan w prawie sportowym.

Zajmuję się w zasadzie wszystkimi zagadnieniami prawnymi, które dotyczą organizacji, w której pracuję. Dbam o wszelkie kwestie prawne jej samej i relacji z kontrahentami. Prawo sportowe, dotyczące ściśle zawodów sportowych, to tylko niewielki wycinek.

Czy praca w organizacji sportowej pozwala panu po części realizować swoje pasje? Czy sport to pana hobby?

Tak. Dość wcześnie zorientowałem się, że nie zrobię kariery jako zawodowy sportowiec. Studiując prawo, chciałem pozostawać blisko sportu. Na studiach odbywałem praktyki w Międzynarodowym Instytucie Prawa Sportowego Asser w Hadze. Zaobserwowałem, że istnieje zapotrzebowanie na prawników, którzy zajmują się obsługą sportu.

Będzie pan brał udział w spartakiadzie prawników?

Oczywiście. Nie jestem jednak jeszcze zdecydowany, w jakiej dyscyplinie. Zamierzam wziąć też udział w triatlonie prawników w Bydgoszczy.

Radcą prawnym jest pan od niedawna. Czy ciężko znaleźć sobie miejsce na rynku?

Rzeczywiście radcą prawnym jestem od czerwca zeszłego roku. W samej Warszawie około tysiąca osób zdaje co roku egzamin radcowski. Tym ludziom jednak udaje się znaleźć zatrudnienie i niszę rynkową, która umożliwia wykonywanie zawodu. Nie słyszałem, żeby ktoś ze względu na sytuację na rynku został zmuszony do poszukiwania pracy poza zawodem. Sytuacja nie jest więc zła.

Czy warto wybrać aplikację radcowską?

Tak, bo przygotowuje do zawodu prawnika wszechstronnie. Aplikacja, przynajmniej w izbie warszawskiej, była też bardzo wymagająca.

Co pan radzi młodym prawnikom, także tym na aplikacji?

Trzeba się skupić na zdobywaniu wszechstronnej wiedzy. Dobrze jest się oczywiście znać najlepiej na dziedzinie, która interesuje nas najbardziej, ale należy mieć też świadomość, że przedsiębiorcy, których przyjdzie im obsługiwać, działają na wielu płaszczyznach. W pracy radcy przydają się więc bardzo szeroka wiedza i warsztat, który pozwala zrozumieć akty prawne z różnych dziedzin prawa.

A co pan radzi studentom? Odbywać praktyki już od pierwszego roku czy może na początku lepiej skupić się na nauce?

Na studiach prawniczych wystarczy czasu i na praktykę, i na naukę. Zwłaszcza na początku należy się skupić na merytorycznych korzyściach, które można wynieść z praktyk, a nie na aspektach finansowych. Nie można lekceważyć też przedmiotów teoretycznych, takich jak historia prawa, logika czy wstęp do prawoznawstwa. Wbrew pozorom one przydają się w zawodzie.

Czy miał pan trudniejsze momenty w karierze?

Nie miałem momentów kryzysowych. Wielokrotnie było mi jednak ciężko, kiedy musiałem zmierzyć się z tematyką, w której nie miałem doświadczenia. Tak było na przykład z prawem podatkowym. Konsultowałem się z kolegami, ale ostatecznie sam musiałem poradzić sobie z problemem. Potraktowałem to jako wyzwanie.

A czy pana zdaniem wciąż warto iść na prawo? Może lepiej jednak poszukać innego kierunku, po którym łatwiej zrobić karierę?

Wiele zawodów może stracić rację bytu z powodu postępującej automatyzacji. Z zawodem prawnika tak nie będzie, bo wymaga samodzielnego myślenia. Człowiek w tym przypadku nie może zostać zastąpiony przez program czy maszynę. Jest to zawód z przyszłością, choć bardzo szybko ewoluuje. Dlatego prawnicy powinni umieć przystosować się do zmieniającego się otoczenia.

—rozmawiała Katarzyna Wójcik