Marek Isański, Tomasz Kozłowski: PKW jak NSA? Fasady zamiast prawa

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak, sędzia NSA zajmujący się od 30 lat podatkami, pełniący funkcję szefa Biura Informacji Sądowej w NSA, i jego zastępca w PKW sędzia TK Julii Przyłębskiej Wojciech Sych postanowili iść w sukurs dokonaniom NSA i bynajmniej nie jest to droga w stronę słońca.

Publikacja: 07.09.2024 15:21

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia Sylwester Marciniak podczas wypowiedzi dla medió

Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, sędzia Sylwester Marciniak podczas wypowiedzi dla mediów, przed siedzibą PKW w Warszawie

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Od lat Fundacja Praw Podatnika (FPP) wskazuje na ogromne szkody, czyhające na obywateli za każdym węgłem RP. W przypadku naszej pracy jest to fasadowe stosowanie prawa podatkowego, czyli tworzenie obrazu działań zgodnych z kompetencjami w sensie prawnym i merytorycznym, który ma przesłonić rzeczywistość jaką jest pozorowanie takich działań. To biurokracja dla samej biurokracji. Wyjątkowo wyspecjalizował się w tym NSA. Podobne zachowanie zaprezentowało w ostatnich dniach kierownictwo Państwowej Komisji Wyborczej oceniając sprawozdanie KW PiS.

Dla uzupełnienia: (i) zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego fasadowy to pozorny wyraz czegoś; (2) firmy fasadowe, znane również jako shell companies, to formalnie legalnie działające podmioty, które nie prowadzą rzeczywistej działalności gospodarczej lub prowadzą tzw. minimalną działalność.

Pozorowanie kontroli fiskusa

W przypadku NSA to dosłownie pozorowanie kontroli tego co robi administracja (czyli pozorowanie obrony praw obywateli) poprzez akceptację najbardziej oderwanych pod realiów wybryków interpretacyjnych grupki nadgorliwych urzędników fiskusa. W ten sposób działalność NSA sprowadza się do „tworzenia” podatków, których nie ma w ustawach. Przypomnijmy: art. 184 Konstytucji: Sądy administracyjne sprawują kontrolę działalności administracji publicznej. Natomiast NSA robi wszystko, by za wszelką cenę utrzymywać decyzje administracji publicznej na zasadzie „szukamy tak w przepisach, by wyszło na administrację, a nie na podatnika”. Sądy administracyjne – ponownie: „twórczo” wykorzystują prawo do samonapędzania celów wewnętrznych, a nie celów, do których ta instytucja została powołana.

Czytaj więcej

Marek Isański: NSA świadomie zachęca fiskusa do okradania zwykłych obywateli

Znakiem firmowym działania NSA w sprawach podatkowych przy kontrolowaniu decyzji zaskarżonych przez obywateli jest to, że sąd koncentruje się na kontroli działania administracji w bardzo specyficzny sposób. Dla sądu zasadnicze znaczenie ma to czy zaskarżona decyzja „w miarę trzyma się kupy”. Nie ma znaczenia czy organ przestrzegał praw obywatela, nie ma znaczenia czy nałożył podatek który faktycznie jest należny państwu, czy nie jest należny. Ważne jest czy w miarę bronią się argumenty organu za nałożeniem tego podatku. Nie trzeba dodawać, że niezwykle utrudnia to wykazanie obywatelom, że decyzja jest z prawem niezgodna, bowiem organ administracji to profesjonaliści. Jak chcą nałożyć wątpliwy podatek to zazwyczaj „jakoś” to uzasadnią. Dlatego argumenty podatnika, gdy argumenty organu wydają się logiczne, nazbyt często nie mają znaczenia. Czyli w działaniu NSA nie chodzi o kontrole działania administracji, chodzi o pomoc w obronie decyzji, dlatego formalizm jest najważniejszy. Ważniejszy niż prawda. To nie sąd to fasada, bo to pozór sądu.

Przykład pierwszy z brzegu to ulgowicze meldunkowi. Sąd przez 7 lat oddalił ponad 1000 skarg obywateli podzielając stanowisko organu, który nakładał podatek twierdząc, że dla zwolnienia z podatku przychodu ze sprzedaży mieszkania niezbędne jest złożenie pisemnego oświadczenia przez podatnika do naczelnika urzędu skarbowego o fakcie zameldowania w tym mieszkaniu.

Przez tak długi czas nie przyszło żadnemu sędziemu NSA do głowy aby przeczytać przepis na który powoływał się organ. Gdyby przeczytał to pewnie zauważyłby, że po pierwsze nie ma w nim mowy o tym, że obywatel ma złożyć pisemne oświadczenie. A może któryś sędzia przeczytał, a nie chciał aby sąd musiał przyznać się do tak ewidentnego błędu??

Wiadomo jednak, że organ kłamał w tysiącach decyzji, że warunkiem zwolnienia jest złożenie pisemnego oświadczenia. Ale to drobiazg, przy tym, że mowa o złożeniu oświadczenia (bez podania ani jego formy ani treści, co jest obowiązkiem władz) jako warunku zwolnienia z podatku była w przepisie zmieniającym ustawę o podatku dochodowym, a nie w samej ustawie. A obywatele mają znać i stosować się jedynie do przepisów podatkowych zawartych w ustawie podatkowej, a nie w jakiś przepisach intertemporalnych.

NSA ostatecznie zmienił w tej sprawie zdanie. Jednak fiskus – powołując się na te błędne wyroki - zdążył skrzywdzić ponad 18 tysięcy rodzin. Jednak sąd w ogóle nie myśli o tym aby wyciągnąć wnioski, pomóc tym których skrzywdził. Bo dla niego trwałość jego orzeczeń traktuje jako najważniejszy element praworządności.

Czyli praworządność to nie przestrzeganie praw obywateli przez organy państwa (ochrona ich majątku), ale ochrona przez sąd najgłupszych nawet ale prawomocnych wyroków. Z całym szacunkiem dla tej instytucji, ale trudno o inne określenie orzeczeń wydawanych w tej sprawie. Tak wadliwie działa NSA w sprawach zwykłych obywateli.

Czytaj więcej

PKW odrzuciła sprawozdanie PiS. Ile pieniędzy straci partia Jarosława Kaczyńskiego?

Sprzeczne sygnały od przewodniczącego PKW 

Niestety, duch w narodzie sędziowskim nie ginie. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak, sędzia NSA zajmujący się od 30 lat podatkami pełniący funkcję szefa Biura Informacji Sądowej w NSA i jego zastępca w PKW sędzia TK Julii P. Wojciech Sych postanowili iść w sukurs dokonaniom NSA i bynajmniej nie jest to droga w stronę słońca. Zastrzegamy, iż rzecz jasna nie jest to krytyka personalna, ale instytucjonalna w celu obrony niebagatelnego dobra jakim jest dobro publiczne, które ma być chronione, jak to nazwał Ronald Dworkin, przez Imperium Prawa.

Zwróćmy uwagę na dwa elementy działań i wypowiedzi powyższych osób, jakżesz przypominające modus operandi NSA. Jak wynika z protokołu posiedzenia PKW oraz z konferencji przed ostatecznym posiedzeniem PKW w sprawie sprawozdania wyborczego PiS, przewodniczący sędzia Marciniak był łaskaw raz być za przyjęciem sprawozdania wyborczego PiS, raz zajmował stanowisko wstrzymujące, raz groził iż odrzucenie tegoż sprawozdania może oznaczać naruszenie reguł prawa i sprawiedliwości a na koniec, bohatersko, wstrzymał się od głosu. Tak, Drodzy Państwo, jak w potężnej korporacji w NSA, tak i pod winietą PKW, sędzia NSA może sobie ukazywać ostateczną decyzję wyjątkowo ważnego organu państwa publicznie w sprzecznym świetle, czyniąc z decyzji prawniczych … . NSA dał nam przykład jak zwyciężać mamy (….)

Drugi element to niezgodne z kompetencjami PKW podejście skrajnie formalistyczne, identycznie jak w przypadku NSA. Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy, Art. 160. § 1. Do zadań Państwowej Komisji Wyborczej w sprawach związanych z przeprowadzaniem wyborów należy: 1) sprawowanie nadzoru nad przestrzeganiem prawa wyborczego. Ustawowo używane w ustawach dotyczących NSA i PKW pojęcia „kontroli” i „nadzoru” mają w literaturze fachowej bardzo dokładne i obszerne wyjaśnienia, w ramach których jedną z najważniejszych rzeczy, skądinąd dość oczywistych, jest konieczność wnikliwego badania działań deklarowanych podmiotu kontrolowanego i nadzorowanego z działaniami faktycznymi. Podczas gdy według Sędziego Sycha, zgodność wewnętrzna sprawozdania PiS jest wystarczającą legitymacją do uznania go za zgodne z prawem. Na zasadzie, że wystarczającym dowodem na to, że Ziemia jest płaska jest to, że jak otworzy się oczy to widać, że nie jest okrągła. I tak to idzie.

Mało tego, sędzia Marciniak idzie o kolejny most za daleko, po wstrzymaniu się od głosu popiera oświadczenie sędziego Sycha, który neguje końcowe rozstrzygnięcie PKW, jako wydane z przekroczeniem uprawnień. Tak, proszę Państwa, proszę się nie krępować i spokojnie przecierać oczy ze zdumienia.

Mikołaj Małecki: Czytając oświadczenie sędziego Sycha poparte przez s. Marciniaka przew. PKW narastają we mnie wątpliwości: czy wyłącznie sędziowski skład PKW naprawdę gwarantowałby lepszą niezależność, odwagę, otwartość myślenia tego organu? Niewykluczone, że PiS uniknęłoby jakiejkolwiek kary.

Drogi Panie Profesorze! Zapewne i Pan ma nadzieję, iż do końca tak nie jest. Mamy jednak w RP sędziów naprawdę godnych uprawianego zawodu, a pewnie i powołania. Z drugiej strony, patrząc z naszej perspektywy, czyli analizy orzecznictwa NSA, trochę skóra cierpnie. Mamy do czynienia z identycznymi kanonami działania. Przypomnijmy jednak dawne prawnicze angielskie zawołanie: Be You never so high, the law is above You ! Jak byś nie był wysoko, Prawo jest ponad Tobą ! Te fatalne, tragiczne w sensie państwowym doświadczenia muszą się jednak złożyć na nową rzeczywistość RP i zrozumienie przez Sędziów, że nie mają być strażnikami samych siebie a mają być Strażnikami Prawa i Praw!

Od lat Fundacja Praw Podatnika (FPP) wskazuje na ogromne szkody, czyhające na obywateli za każdym węgłem RP. W przypadku naszej pracy jest to fasadowe stosowanie prawa podatkowego, czyli tworzenie obrazu działań zgodnych z kompetencjami w sensie prawnym i merytorycznym, który ma przesłonić rzeczywistość jaką jest pozorowanie takich działań. To biurokracja dla samej biurokracji. Wyjątkowo wyspecjalizował się w tym NSA. Podobne zachowanie zaprezentowało w ostatnich dniach kierownictwo Państwowej Komisji Wyborczej oceniając sprawozdanie KW PiS.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Między cyberbezpieczeństwem i nadgorliwością
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Dlaczego Andrzej Duda woli konserwować trybunalskie patologie
Opinie Prawne
Dawid Kulpa, Mikołaj Kozak: „Trial” po polsku?
Opinie Prawne
Leszek Kieliszewski: Schemat Ponziego, czyli co łączy przypadek Palikota z kłopotami Cinkciarza
Opinie Prawne
Marek Isański: Bezprawie to nie prawo, III RP to nie PRL. Przynajmniej tak miało być