Kompletnie się nie dziwię, że deweloperom zależy na obaleniu przepisów, które zobowiązują ich do wyznaczenia określonej – dodajmy: wystarczającej – liczby miejsc parkingowych przy nowo podejmowanych inwestycjach mieszkaniowych. Przerzucenie tego obowiązku na gminy jest bardzo wygodne. Zamiast miejsc parkingowych można wybudować więcej mieszkań. To czysty zysk, bo metr kwadratowy mieszkania zawsze kosztuje więcej niż miejsce dla samochodu. Dobrze by było także, gdyby deweloperów zwolnić również z obowiązku dotrzymywania norm wysokości mieszkania, jego powierzchni, odległości między budynkami czy konieczności wyposażania lokalu w toaletę.