Nie ma tygodnia, w którym media nie donosiłyby o dramatycznych wypadkach spowodowanych przez świeżo upieczonych kierowców. Wiadomo, młodzi lubią brawurę, łatwiej dają się „podpuścić” kolegom (czy koleżankom) wspólnie z nimi podróżującym, często też mają auta, w których grubość lakieru odzwierciedla burzliwą historię użytkowania. Czyli po prostu stare i poobijane.

Dlatego też nie brak zwolenników wprowadzenia specjalnych rygorów dla osób, które od niedawna mają prawo jazdy. Chodzi m.in. o tzw. okres próbny pozwalający młodemu człowiekowi nabrać doświadczenia za kółkiem, a policji wyłuskać tych, mających np. zbyt ciężką nogę. Sęk w tym, że takie przepisy uchwalono w Polsce już lata temu. Trafiły jednak na półkę i czekają na wprowadzenie odpowiednich funkcjonalności w mozolnie rozbudowywanej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.

Czytaj więcej

Młodzi za kółkiem muszą być kontrolowani, ale przepisy utknęły w 2018 roku

A wszystko to w obliczu postępującej cyfryzacji, w ramach której rządzący uruchamiają lub planują stworzyć kolejne państwowe bazy i rejestry. Ot dopiero co ruszył Centralny Rejestr Wyborców (budzący obawy opozycji). Niedawno Sejm przyjął ustawę o Centralnej Informacji Emerytalnej (zdaniem ekspertów niespecjalnie potrzebnej, za to kosztownej). Do parlamentu trafił też w ostatnich tygodniach projekt przepisów, które wymuszą na biegłych rewidentach przekazywanie do specjalnej bazy wszystkich dokumentów z audytów w firmach, dzięki czemu wiele rządowych instytucji uzyska wgląd w najściślej chronione tajemnice przedsiębiorców.

O planach wdrożenia rozwiązań technicznych, niezbędnych do dyscyplinowania młodych kierowców, na razie cisza. Ale kto by się tam przejmował bezpieczeństwem ruchu drogowego. Ważne, że baza e-Zdrowie działa i można z niej wyciągać w razie potrzeby informacje o wystawionych receptach.