Łukasz Cora: Dziwne kroki prawne prezydenta

Wszystko, co w sprawie komisji ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo RP stało się od poniedziałku do piątku, bardziej przypomina skecze Monty Pythona niż poważny stosunek prezydenta do swojej roli procesie legislacyjnym.

Publikacja: 04.06.2023 16:05

Łukasz Cora: Dziwne kroki prawne prezydenta

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

W każdym demokratycznym państwie prawnym do wyjaśniania jakichkolwiek przestępczych form działalności na szkodę państwa w tym zwłaszcza szpiegostwa powołane są prokuratura i sądy a wyjątkowo także sejmowe komisje śledcze. Każda tego typu sytuacja, w której funkcjonariusze publiczni wchodzą w posiadanie wiarygodnej informacji o przestępczej działalności mają szczególny prawny obowiązek zawiadomienia o przestępstwie do organów Policji i prokuratury a te do wszczęcia postepowania, złożenia aktu oskarżenia i popierania go przed sądem, który kwestie tę musi rozstrzygnąć w rzetelnym postępowaniu karnym. 

Tak jest dlatego, że demokratyczne państwo prawne zakłada trójpodział władzy i działanie organów państwa w granicach i na podstawie prawa.

Z perspektywy standardów demokratycznego państwa prawnego uchwalenie ustawy o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 jest po roku 1989 czymś absolutnie bezprecedensowym. Niezależnie od oczywistych intencji ustawodawcy (ratio legis) nie wypowiedzianych w żadnym fragmencie uzasadnienia do jej projektu, mamy tu czynienia z totalna eskalacją i kolejnym stopniem zwrotu w kierunku państwa autorytarnego. Po lekceważeniu, omijaniu i zwykłym naruszaniu Konstytucji mamy bezprecedensowy antykonstytucyjny atak bezpośrednio wymierzony w fundamenty liberalnej demokracji. To co bowiem jest w najbardziej zwulgaryzowany sposób wymierzone przeciwko konstytucyjnemu porządkowi dotyczy powierzenia sfery orzekania o kwestii odpowiedzialności prawnej tj. winy oraz orzekania ”środków zaradczych” o wyraźnie karnoprawnym charakterze organowi administracyjnemu.

Obok pozorowania, że postępowanie przed tą komisją nie jest postępowaniem odbywającym się w trybie kodeksu postępowania karnego kwestią, która jest zatrważają jest objecie zakresem jej procedowania czynów, które nie były zabronione przed wejście jej w życiu oraz unicestwienia domniemania niewinności, które może być obalone wyłącznie w drodze prawomocnego wyroku sądu. Wszystko to powoduje, że pociągnięty do odpowiedzialności przed tą komisją obywatel nie ma zagwarantowanego prawa do rozpoznania swojej sprawy rzez niezależny, niezawisły, bezstronny i właściwy sąd.     

Jest to zatem organ politycznie wyjęty spod standardów sądowego wymiaru sprawiedliwości, którego określony w ustawie tryb procedowania urąga procedurom cywilizowanym o czym przesądza sfera ochrony immunitetowej jej politycznych członków, możliwość wyłączenia jawności posiedzeń i decyzje, które w skutek ich ostateczności i jednoinstancyjności mogą nie być przez długi czas kontrolowane przez czynnik od władzy politycznej niezależny.   

Czytaj więcej

Lex Tusk: co zawiera projekt łagodzący ustawę

To co mimo oczywiście niekonstytucyjnego charakteru tej ustawy budzi największe zdziwienie to fakt decyzji Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o jej podpisaniu i skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego.  Suspens głowy państwa polega na tym, że Prezydent Andrzej Duda podpisał się pod projektem ustawy, co do której wyraził wątpliwości w zakresie zgodności z Konstytucja. Skutkiem zastosowania trybu tzw. następczej kontroli konstytucyjności jest w tym przypadku fakt, że ustawa zaczyna obowiązywać w sytuacji, w której Prezydent uważa, że jest ona dotknięta wadami prawnymi. Innymi słowy Prezydent podpisał się pod czymś co do czego sam jest przekonany, że jest z konstytucją w istotnym zakresie niezgodne. Mimo to zamiast skorzystać z veta albo skierować ją do TK bez podpisania skierował wadliwą ustawę do trybunału po uprzednim jej podpisaniu.

Prezydent, pomijając jego prawnicze wykształcenie i stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa administracyjnego, miał więc w chwili podpisywania ustawy świadomość, że ustawa ta może nie spełniać wzorca konstytucyjnego. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, jeżeli zważyć, że od strażnika Konstytucji wymaga się stania na straży przestrzegania, ochrony porządku i bezpieczeństwa prawnego obywateli zwłaszcza wobec niezgodności przepisów z Konstytucją i wiążących Polskę międzynarodowych Konwencji w zakresie ochrony praw człowieka – Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Międzynarodowego Paktu Prawa Obywatelskich i Politycznych.

I kiedy wydawałoby się, że to jest w tym oczywistym atakiem antykonstytucyjnym na podstawy państwa i prawa najbardziej zatrważające, następuje dalszy bieg wydarzeń. Otóż po podpisaniu ustawy i skierowaniu jej do TK, co zapewne było poprzedzone wnikliwą analizą skutków tej regulacji, ustawa stała się przedmiotem tak krajowej jak i międzynarodowej krytyki. Ustawa ta była przedmiotem posiedzenia Parlamentu Europejskiego oraz krytyki ze strony Departamentu Stanu USA, którą próbował racjonalizować minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, Profesor nauk prawnych specjalista z historii amerykańskiej myśli polityczno-prawnej. W międzyczasie suchej nitki na ustawie nie pozostawił również Rzecznik Prawa Obywatelskich stwierdzając wprost, że ustawa taka ustawa nie powinna wejść w życie.

Ostateczny plot twist ma miejsce w ostatni piątek. Ku zdziwieniu specjalistów i opinii publicznej Prezydent Andrzej Duda zapowiedział inicjatywę ustawodawcza zmierzająca do nowelizacji podpisanej przez siebie ustawy mającej na celu sanację oczywistych niezgodności z Konstytucją.

Jak widać pozbawienie praw publicznych w drodze decyzji administracyjnej przez organ polityczny, złożony z politycznych nominatów, który realizuje funkcje śledczą i orzekania za sąd, który nie uchyli orzeczeń komisji przed rozstrzygnięciem wyborów parlamentarnych, jest na tyle dalekie od kultury instytucjonalnej i proceduralnej właściwych dla państw zachodu, że dziwne jest to, że Prezydent nie dostrzegł tego najpóźniej w poniedziałek, a dziwnym trafem dopiero w piątek. Czy faktycznie dostrzegł, że sam przekroczył rubikon ? 

W każdym demokratycznym państwie prawnym do wyjaśniania jakichkolwiek przestępczych form działalności na szkodę państwa w tym zwłaszcza szpiegostwa powołane są prokuratura i sądy a wyjątkowo także sejmowe komisje śledcze. Każda tego typu sytuacja, w której funkcjonariusze publiczni wchodzą w posiadanie wiarygodnej informacji o przestępczej działalności mają szczególny prawny obowiązek zawiadomienia o przestępstwie do organów Policji i prokuratury a te do wszczęcia postepowania, złożenia aktu oskarżenia i popierania go przed sądem, który kwestie tę musi rozstrzygnąć w rzetelnym postępowaniu karnym. 

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie