Reklama
Rozwiń

Wojciech Tumidalski: Służby łowią w mętnej wodzie

Nie będziemy mieć kontroli nad działalnością służb, dopóki prawo nie zagwarantuje podsłuchiwanym, że się o tym fakcie dowiedzą po zakończeniu inwigilacji.

Publikacja: 12.07.2022 22:07

Wojciech Tumidalski: Służby łowią w mętnej wodzie

Foto: Adobe Stock

Owszem, służby powinny dysponować nowoczesnymi narzędziami, by wykrywać przestępstwa i poznać ich mechanizm. Stosowanie różnych metod inwigilacji podejrzewanych o poważne naruszenie prawa nie budzi wątpliwości. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy materiały z „podsłuchowiska” żyją własnym życiem albo są wykorzystywane do szantażu, wypływają do mediów, czy też używa się ich do brudnych gier z polityką w tle.

Aby założyć komuś podsłuch, służba musi mieć zgodę prokuratora, a potem sądu. We wniosku trzeba wskazać, jakie informacje chce się uzyskać, ale już nie to, jakie oprogramowanie będzie użyte. Sąd decydujący w sprawie podsłuchu może nawet nie wiedzieć, kto ma być podsłuchiwany, i w gruncie rzeczy jest zdany na to, co we wniosku napiszą służby. „Mógłbym nawet podpisać się na wniosku o zgodę na podsłuchiwanie samego siebie” – powiedział mi kiedyś pewien znany sędzia.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Opinie Prawne
Andrzej Ladziński: Diabeł w ornacie, czyli przebierańcy w urzędach