Ma pięćdziesiąt siedem lat, od sześciu lat bezskutecznie szuka pracy. Ima się dorywczych zajęć. Roznosi ulotki, pracuje w magazynie części samochodowych. Tam nie nadąża za tempem pracy, na wymierzonego mu przez magazyniera kopniaka reaguje ciosem „z byka". Oczywiście, zajęcie w magazynie traci, zyskując za to pozew od pracodawcy. Dochodzone przez firmę zadośćuczynienie jest sześciocyfrowe.
Na kolacji z córkami pyta zięcia, czy i ten zamierza pozwać go za zbyt twardą cielęcinę. W kolejnym odcinku wpada wściekły (i uzbrojony) do siedziby korporacji planującej falę zwolnień grupowych. Więcej już nie zamierzam czytelników zdradzać, ale francuski serial „Zakładnik" gorąco polecam.