Z zadowoleniem, ale i bez większego zdziwienia można przyjąć wykładnię regulacji dotyczącej self-cleaningu przedstawioną w wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 14 stycznia 20121 r. zapadłym w sprawie C-387/19 RTS infra BVBA. W publikacji z 11 grudnia ubr. „Self-cleaning w zamówieniach" wskazywałyśmy na niezgodną z prawem unijnym praktykę, często potwierdzaną wyrokami Krajowej Izby Odwoławczej i sądów, ograniczającą wykonawcom korzystanie z dowodów potwierdzających podjęcie czynności naprawczych. Wydaje się, że przedstawiany wyrok TSUE będzie wystarczająco jasną wskazówką, w jaki sposób należy dokonywać wykładni art. 110 prawa zamówień publicznych.
Trzy wnioski
W sprawie toczącej się przed sądem belgijskim, na kanwie której zapadł wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, doszło do wykluczenia wykonawców z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego. Zamawiający uzasadnił wykluczenie popełnieniem przez wykonawców poważnego wykroczenia zawodowego. Wykonawcy kwestionujący to wykluczenie podnieśli, że powinni mieć możliwość wykazania, że podjęli stosowne środki naprawcze w ramach self-cleaningu, które doprowadziły do naprawy skutków tych uchybień, co przewiduje dyrektywa 2014/24 w art. 57 ust. 6.
Czytaj też: Self-cleaning w zamówieniach
Z wyroku Trybunału płyną trzy najważniejsze wnioski. Po pierwsze, mechanizm środków naprawczych (self-cleaning) jest prawem wykonawcy, które państwa członkowskie powinny zagwarantować, przy czym określenie terminu i warunków przedstawienia dowodów potwierdzających self-cleaning należy do państw członkowskich (ewentualnie zamawiających).
Po drugie, przy określaniu tych warunków (w prawie krajowym lub dokumentacji przetargowej) należy brać pod uwagę zdolność wykonawcy do samodzielnego określenia podstawy wykluczenia.