Reklama
Rozwiń

Droga do urzędu sędziego po nowemu

Sądownictwo chętnie widziałoby u siebie wybitnych adwokatów, radców czy notariuszy. Ci jednak nie są zainteresowani.

Aktualizacja: 07.01.2017 09:18 Publikacja: 07.01.2017 08:48

Droga do urzędu sędziego po nowemu

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Aplikacja, asesura i na koniec dożywotni etat – tak ma wyglądać wkrótce droga do urzędu sędziego. Pomysł ryzykowny, ale i odważny.

Aplikacja w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury to główna droga dochodzenia do zawodu sędziego – zdecydował minister sprawiedliwości. Aplikantom gwarantuje na czas nieokreślony etat asesora, a potem i sędziego. Projekt zmian w ustawach o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury oraz prawie o ustroju sądów powszechnych zostaje wpisany do wykazu prac rządu i jeszcze w 2017 r. wejdzie w życie. To rewolucja – twierdzą i autorzy i sędziowie skrajnie go oceniając. Pierwsi uważają, że to optymalne rozwiązanie. Państwo przez lata płaci dziś spore stypendia aplikantom, którzy po ukończeniu Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury nie mają gwarancji orzekania, a tym samym zatrudnienia. Często więc odchodzą do innych zawodów. Drudzy czekali na spełnienie obietnicy utworzenia z urzędu sędziego korony zawodów prawniczych. To była wizja chyba nierealna do spełnienia, przynajmniej dziś. Sądownictwo chętnie widziałoby u siebie najwybitniejszych adwokatów, radców prawnych czy notariuszy. Problem w tym, że ci – poza nielicznymi wyjątkami – nie byli i nie są zainteresowani przejściem na urząd.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Opinie Prawne
Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama