Prawa obywateli po brexicie: czas na umowy dwustronne

Każde państwo członkowskie UE mogłoby na zasadzie wzajemności otworzyć swoje terytorium dla obywateli Wielkiej Brytanii, którzy chcą się tam osiedlić i pracować.

Publikacja: 02.02.2021 07:51

Prawa obywateli po brexicie: czas na umowy dwustronne

Foto: Adobe Stock

Najbardziej namacalnym i bolesnym skutkiem brexitu dla obywateli Wielkiej Brytanii jest utrata obywatelstwa Unii Europejskiej. 31 grudnia 2020 r. 67 mln obywateli Wielkiej Brytanii straciło prawo do osiedlania się i pracy w UE i innych krajach (łącznie 29), w tym w kluczowych miejscach, takich jak Francja, Hiszpania, Niemcy i Szwajcaria. Z drugiej strony Polacy i inni obywatele UE utracili swoje prawa w Wielkiej Brytanii. O ile Unia Europejska może z tym żyć, o tyle dla Wielkiej Brytanii jest to największa utrata praw w najnowszej historii.

Brytyjczycy jak chińscy turyści

Wartość brytyjskiego paszportu spadła – z pierwszej dziesiątki na świecie do solidnej drugiej kategorii, porównywalnej pod względem praw i możliwości z obywatelstwem Argentyny czy Brazylii, a tym samym znacznie poniżej jakości obywatelstwa któregokolwiek z państw członkowskich Unii Europejskiej. Spójrzmy prawdzie w oczy – w wyniku brexitu obywatelstwo Wielkiej Brytanii ogranicza horyzont możliwości, równości i godności posiadaczy tego statusu do terytorium Wysp Brytyjskich, w przeciwieństwie do prawie całego kontynentu europejskiego. Brytyjski paszport po brexicie stawia ich właścicieli w sytuacji podobnej do np. chińskiego turysty i zasadniczo oznacza ogromną trudność w podjęciu decyzji o rozpoczęciu życia lub prowadzenia działalności gospodarczej w innym miejscu na świecie, z tą jedyną różnicą, że terytorium i gospodarka Wielkiej Brytanii nie są porównywalne z Chinami.

Czytaj też:

Brexit: przekraczanie granicy i pobyt obywateli Wielkiej Brytanii w Polsce

Brexit: będą ostrzejsze zasady pobytu dla obywateli UE

Zamiast narzekać na decyzję Wielkiej Brytanii o brexicie i jej wpływ na zakres praw obywateli Europy, czas pomyśleć o złagodzeniu – przynajmniej do pewnego stopnia – nagłej, bezprecedensowej utraty praw, jaką spowodował brexit.

Otwarcie na zasadzie wzajemności

Przywrócenie swobodnego przepływu osób pomiędzy całą Unią a Wielką Brytanią nie jest już możliwe. Wymagałoby to nie tylko ponownego otwarcia całego „porozumienia wigilijnego" pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią, ale także podważenia jednego z dogmatów napędzających brexit: zmniejszenia liczby obywateli Unii, którzy z automatu wyprzedzają obywateli pozaunijnych w staraniach o umożliwienie funkcjonowania na Wyspach. Jak to złagodzić? Ani prawo UE, ani umowa między UE a Wielką Brytanią nie uniemożliwiają poszczególnym państwom członkowskim UE przyznania obywatelom państw trzecich – takim jak obywatele Wielkiej Brytanii w 2021 r. – najważniejszych praw, takich jak dostęp do pracy czy prawo pobytu na ich terytorium na zasadach niedyskryminacji. Biorąc pod uwagę zainteresowanie narodów UE poszerzeniem różnorakich możliwości ich własnych obywateli poza własnym terytorium, może mieć to kolosalne znaczenie dla obywateli Wielkiej Brytanii. Każde państwo członkowskie UE mogłoby na zasadzie wzajemności otworzyć swoje terytorium dla obywateli Wielkiej Brytanii, którzy chcą się tam osiedlić i pracować.

Nie byłoby poważnych argumentów przeciwko otwarciu – na zasadach dwustronnych – polskiego terytorium dla Brytyjczyków, chcących pracować i osiedlić się w Polsce, jeśli miałoby to nastąpić na zasadzie wzajemności, poprzez wzmocnienie praw obywateli polskich w Wielkiej Brytanii po brexicie.

Pozostawiając na boku obywatelstwo Unii Europejskiej, dwustronne umowy o swobodnym przepływie osób z państwami członkowskimi UE, Szwajcarią i innymi krajami otwartymi na ten pomysł mogą stanowić krok naprzód. Takie porozumienia będą we wspólnym interesie wszystkich zainteresowanych narodów.

Zróżnicowane podejście

Wspólny obszar podróży (The Common Travel Area) funkcjonujący między Irlandią a Wielką Brytanią po brexicie stanowi doskonałą ilustrację takiego dwustronnego podejścia. To może być dopiero początek. Umowy z Hiszpanią, Danią, Norwegią, Szwajcarią i kilkoma innymi krajami można by zawrzeć dość szybko i na zasadzie wzajemności.

Niektórzy mogą twierdzić, że to dwustronne podejście umożliwi Wielkiej Brytanii dyskryminację obywateli UE na podstawie własnych preferencji politycznych i handlowych. Prawda jest taka, że nie wszyscy obywatele państw członkowskich UE korzystali ze swobodnego przemieszczania się w ten sam sposób. Podczas gdy między niektórymi państwami a Wielką Brytanią istniały „zrównoważone" stosunki, obejmujące wzajemne korzyści gospodarcze i społeczne, w przypadku innych swobodny przepływ był jednokierunkowy, m.in. w odniesieniu do Bułgarii czy Łotwy – krajów najszybciej wyludniających się na świecie, w których obywatele brytyjscy się nie osiedlają. Umowy dwustronne umożliwiłyby odzwierciedlenie tych obiektywnych różnic, pozwalając Wielkiej Brytanii zadbać o swój interes w umacnianiu rzeczywistych praw własnych obywateli bez tworzenia różnic między krajami UE, czego UE domagała się w swoim prawie. Fakt, że prawo UE, które jest dość sztywne w kwestiach wizowych, nie będzie miało zastosowania do dwustronnego swobodnego przemieszczania się osób, jest doskonałą okazją dla wszystkich zainteresowanych państw do przyjęcia prawdziwie elastycznego i najbardziej korzystnego dla obu stron podejścia, które złagodzi, przynajmniej częściowo, fakt utraty praw, a tym samym podniesie pozycję osób indywidualnych.

Wyjść z impasu

Dwustronne uregulowanie swobodnego przepływu osób przesunęłoby stosunki między Wielką Brytanią a Europą kontynentalną o jeden krok naprzód od najgorszego skutku brexitu i umowy między Wielką Brytanią a UE. Takie podejście leży we wspólnym interesie zainteresowanych państw. Rosnąca złożoność mapy praw związanych z obywatelstwem w Europie, wynikająca z bilateralnych ustaleń, nie powinna powstrzymywać nas od proaktywnego myślenia o wyjściu z obecnego impasu, poprzez skoncentrowanie się na stworzeniu warunków do osiedlania się, niedyskryminacji i prawach do podejmowania pracy przez obywateli Europy. Ostatecznie to ludzka historia, geografia, kultura, język i tradycje muszą być zachowane, a nie jednolity sposób myślenia UE, który nie doprowadził do przełomu w negocjacjach dwustronnych. Tam, gdzie ponadnarodowy bilateralizm UE i Wielkiej Brytanii zawodzi, narodowy bilateralizm Polska–Wielka Brytania, Hiszpania–Wielka Brytania, Holandia–Wielka Brytania, Szwajcaria–Wielka Brytania musi odnieść sukces.

Profesor Alberto Alemanno, HEC Paris

Profesor Dimitry Kochenov, COMPAS, Uniwersytet Oxfordzki oraz Uniwersytet w Groningen, Holandia

Najbardziej namacalnym i bolesnym skutkiem brexitu dla obywateli Wielkiej Brytanii jest utrata obywatelstwa Unii Europejskiej. 31 grudnia 2020 r. 67 mln obywateli Wielkiej Brytanii straciło prawo do osiedlania się i pracy w UE i innych krajach (łącznie 29), w tym w kluczowych miejscach, takich jak Francja, Hiszpania, Niemcy i Szwajcaria. Z drugiej strony Polacy i inni obywatele UE utracili swoje prawa w Wielkiej Brytanii. O ile Unia Europejska może z tym żyć, o tyle dla Wielkiej Brytanii jest to największa utrata praw w najnowszej historii.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem