Zamiast narzekać na decyzję Wielkiej Brytanii o brexicie i jej wpływ na zakres praw obywateli Europy, czas pomyśleć o złagodzeniu – przynajmniej do pewnego stopnia – nagłej, bezprecedensowej utraty praw, jaką spowodował brexit.
Otwarcie na zasadzie wzajemności
Przywrócenie swobodnego przepływu osób pomiędzy całą Unią a Wielką Brytanią nie jest już możliwe. Wymagałoby to nie tylko ponownego otwarcia całego „porozumienia wigilijnego" pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią, ale także podważenia jednego z dogmatów napędzających brexit: zmniejszenia liczby obywateli Unii, którzy z automatu wyprzedzają obywateli pozaunijnych w staraniach o umożliwienie funkcjonowania na Wyspach. Jak to złagodzić? Ani prawo UE, ani umowa między UE a Wielką Brytanią nie uniemożliwiają poszczególnym państwom członkowskim UE przyznania obywatelom państw trzecich – takim jak obywatele Wielkiej Brytanii w 2021 r. – najważniejszych praw, takich jak dostęp do pracy czy prawo pobytu na ich terytorium na zasadach niedyskryminacji. Biorąc pod uwagę zainteresowanie narodów UE poszerzeniem różnorakich możliwości ich własnych obywateli poza własnym terytorium, może mieć to kolosalne znaczenie dla obywateli Wielkiej Brytanii. Każde państwo członkowskie UE mogłoby na zasadzie wzajemności otworzyć swoje terytorium dla obywateli Wielkiej Brytanii, którzy chcą się tam osiedlić i pracować.
Nie byłoby poważnych argumentów przeciwko otwarciu – na zasadach dwustronnych – polskiego terytorium dla Brytyjczyków, chcących pracować i osiedlić się w Polsce, jeśli miałoby to nastąpić na zasadzie wzajemności, poprzez wzmocnienie praw obywateli polskich w Wielkiej Brytanii po brexicie.
Pozostawiając na boku obywatelstwo Unii Europejskiej, dwustronne umowy o swobodnym przepływie osób z państwami członkowskimi UE, Szwajcarią i innymi krajami otwartymi na ten pomysł mogą stanowić krok naprzód. Takie porozumienia będą we wspólnym interesie wszystkich zainteresowanych narodów.
Zróżnicowane podejście
Wspólny obszar podróży (The Common Travel Area) funkcjonujący między Irlandią a Wielką Brytanią po brexicie stanowi doskonałą ilustrację takiego dwustronnego podejścia. To może być dopiero początek. Umowy z Hiszpanią, Danią, Norwegią, Szwajcarią i kilkoma innymi krajami można by zawrzeć dość szybko i na zasadzie wzajemności.
Niektórzy mogą twierdzić, że to dwustronne podejście umożliwi Wielkiej Brytanii dyskryminację obywateli UE na podstawie własnych preferencji politycznych i handlowych. Prawda jest taka, że nie wszyscy obywatele państw członkowskich UE korzystali ze swobodnego przemieszczania się w ten sam sposób. Podczas gdy między niektórymi państwami a Wielką Brytanią istniały „zrównoważone" stosunki, obejmujące wzajemne korzyści gospodarcze i społeczne, w przypadku innych swobodny przepływ był jednokierunkowy, m.in. w odniesieniu do Bułgarii czy Łotwy – krajów najszybciej wyludniających się na świecie, w których obywatele brytyjscy się nie osiedlają. Umowy dwustronne umożliwiłyby odzwierciedlenie tych obiektywnych różnic, pozwalając Wielkiej Brytanii zadbać o swój interes w umacnianiu rzeczywistych praw własnych obywateli bez tworzenia różnic między krajami UE, czego UE domagała się w swoim prawie. Fakt, że prawo UE, które jest dość sztywne w kwestiach wizowych, nie będzie miało zastosowania do dwustronnego swobodnego przemieszczania się osób, jest doskonałą okazją dla wszystkich zainteresowanych państw do przyjęcia prawdziwie elastycznego i najbardziej korzystnego dla obu stron podejścia, które złagodzi, przynajmniej częściowo, fakt utraty praw, a tym samym podniesie pozycję osób indywidualnych.