Z nowelizowana 18 marca [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=170666]ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (DzU nr 75, poz. 474)[/link], która wejdzie w życie 5 czerwca, istotnie zmodyfikowała jedną z form ochrony zabytków. Otóż wpis do rejestru zabytków, uznanie za pomnik historii, utworzenie parku kulturowego, ustalenie ochrony w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego uzupełniono o „ustalenia ochrony w decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego, decyzji o warunkach zabudowy, decyzji na realizację inwestycji drogowej, decyzji o ustaleniu lokalizacji linii kolejowej lub w decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji w zakresie lotniska użytku publicznego”.
[srodtytul]Gminna ewidencja[/srodtytul]
Nowe przepisy zmieniły charakter prawny gminnej ewidencji zabytków, co rodzi pewne wątpliwości i wymaga zastanowienia z punktu widzenia oddziaływania na prawa i obowiązki obywateli. Ewidencja ta, która jest niezależna od rejestru zabytków, prowadzona jest w formie zbioru kart adresowych zabytków nieruchomych znajdujących się na terenie gminy. Co godne podkreślenia, wpis do ewidencji ma charakter czynności materialno-technicznej administracji, a więc nie powinien wywoływać skutków prawnych dla obywateli. Tym samym nie jest on dokonywany przez gminy w drodze decyzji administracyjnej, co sprawia, że zainteresowanemu nie przysługuje środek odwoławczy. Tymczasem, zgodnie z nowelizacją, [b]z wpisu do ewidencji mają być wywodzone określone konsekwencje prawne dla właściciela (np. obowiązek uzgadniania decyzji o warunkach zabudowy czy pozwolenia na budowę, zakaz rozbiórki itp.)[/b], choć nie tak daleko idące, jak przy wpisie obiektu do rejestru zabytków. Nowe przepisy utrudnią zatem życie inwestorom, wydłużą przy tym postępowania o uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy oraz pozwolenia na budowę.
Na marginesie: obecnie panuje niepokojący bałagan w zakresie rejestrowania zabytków. I tak rejestr zabytków (najważniejszy) jest wysoce niejednolity w skali kraju i wymaga remanentu, a co najmniej aktualizacji, nie wspominając o jego informatyzacji. Dodatkowo prowadzona jest (a właściwie to powinna być) krajowa, wojewódzka oraz gminna ewidencja zabytków, która dzisiaj słabo przystaje do zawartości rejestru zabytków. Gminy rzadko kiedy decydują się na zatrudnienie osób, które nie tylko zajmą się ewidencją, ale także innymi przyznanymi samorządom formami ochrony zabytków. Część zaś konserwatorów nadal uważa, że bezcelowe jest tworzenie samorządowej administracji ochrony zabytków, czy nawet powoływanie samorządowych inspektorów zabytków, choć państwowa administracja konserwatorska, przy najlepszych chęciach jej pracowników, nie jest w stanie wykonywać nałożonych na nią zadań ustawowych.
Dlatego [b]celowe jest rozważenie: jaki charakter powinna mieć ewidencja i czy nie zmierza się do stworzenia jeszcze jednego, równoległego do rejestru zabytków, rejestru publicznego, wywołującego podobne skutki prawne[/b], tj. ograniczające prawa właściciela, tym razem jednak bez możliwości odwołania się, z przerzuceniem finansowania na jednostki samorządu terytorialnego. Jednocześnie właściciel obiektu nie może ubiegać się o dotacje, co jest możliwe przy obiektach wpisanych do rejestru zabytków.