Jak zaskakujące jest prawo, można się przekonać, czytając projekt ustawy określający zasady refundacji leków. Napotkamy w nim przepis zakazujący stosowania zachęt będących niespodziankami. Niestety, nie ma definicji owej zabronionej niespodzianki. Można jednak sięgnąć do słownika PWN, by zinterpretować tajemniczy art. 46 ust. 3 projektu ustawy refundacyjnej. Według niego niespodzianka to „coś, czego nikt się nie spodziewa”. A zatem ową niespodzianką może być np. prezent będący dla obdarowanego zaskoczeniem.

Trudno jednak uznać, że celem prawa – nawet tworzonego w atmosferze zbliżających się świąt – powinno być zakazywanie wręczania nieoczekiwanych upominków. Zwykle prawo ograniczające obdarowywanie niektórych osób prezentami zakazuje wręczania im po prostu szeroko rozumianych korzyści: majątkowych lub niemajątkowych. Nie różnicuje przy tym, czy są one niespodziewane czy zaskakujące. Po prostu nie wolno i już.

Wygląda na to, że intencją twórców projektu jest objęcie zakresem omawianego przepisu jak najszerszego katalogu zachowań stanowiących formę zachęty. Nawet jeśli miałyby być one dość luźno skojarzone z wręczaniem czegokolwiek na linii wytwórca produktów refundowanych – szpital, przedsiębiorca, pracownik przedsiębiorcy. To jednak nie wszystko. Na wszelki wypadek twórcy projektu wykazali się czujnością i wskazali, że zakaz obejmuje również „wszelkie inne niewymienione z nazwy korzyści”. Wyjaśnienia problemu nie ułatwia fakt, że w projekcie nie ma wyraźnego powiązania niespodzianek z działaniami niezasługującymi na aprobatę, np. z nieuzasadnionym wzrostem sprzedaży produktów refundowanych, co mogłoby generować większe wydatki dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Zakaz niespodzianek będzie więc zupełny, niesprecyzowany i niepowiązany.

Okazuje się jednak, że ustawa refundacyjna nie zasłuży na palmę pierwszeństwa. Zakazana niespodzianka z tej ustawy będzie istniała obok pudełek niespodzianek znanych w prawie własności intelektualnej, których formę można zarejestrować jako wzór przemysłowy. Sięgając głębiej do innych zasobów prawnych, można odkryć, że niespodzianki w aktualnym prawie to iście wojenna kategoria. Klasyfikacja wyrobów obronnych obejmuje na przykład miny niespodzianki, a dalej jest już tylko ciekawiej. Zgodnie z konwencją o postępowaniu ze statkami handlowymi nieprzyjaciela z 1907 roku, do której Polska przystąpiła, zobowiązani jesteśmy do zapewnienia bezpieczeństwa przepływu towarów w przypadku niespodzianki wojny.

Wydaje się jednak, że niespodzianka w ustawie refundacyjnej powinna zostać zdefiniowana, jeśli ma być zakazana. W przeciwnym razie zastosowanie kontrowersyjnego przepisu to dopiero będzie niespodzianka!