Fatalnej jakości przepisy o VAT

Tym razem fatalnych przepisów nie da się naprawić naciąganymi interpretacjami – pisze profesor Uniwersytetu Warszawskiego i prezes Instytutu Studiów Podatkowych

Publikacja: 18.12.2010 03:50

Fatalnej jakości przepisy o VAT

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Przepisy podatkowe należy traktować poważnie, zwłaszcza gdy dotyczą istoty podatku, czyli stawek, wprowadzając dodatkowo po raz pierwszy w historii naszego prawa generalną podwyżkę oraz uniwersalne reguły przejściowe związane ze stawkami.

Z tego powodu, podobnie jak kilkaset tysięcy księgowych i doradców podatkowych, czytam dodane w ostatniej [link=http://www.rzeczpospolita.pl/pliki/prawo/pdf/zmiana_ustawy_budzetowej.pdf]nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, uchwalonej 26 listopada[/link], nowe ust. 14a – 14h art. 41. Co prawda od lat nie mamy najlepszego zdania o naszym ustawodawcy podatkowym, a obecne zmiany nie odbiegają swoim poziomem od przepisów z lat 2004 czy 2008, lecz tym razem regulowane są problemy, których nie da się naprawić za pomocą naciąganych interpretacji. Najprawdopodobniej twórcom tych przepisów zabrakło znajomości obowiązujących w naszym kraju zasad fakturowania.

[srodtytul]A przepisu nie ma[/srodtytul]

Zacznijmy od przykładu wystawiania faktur, gdy obowiązuje szczególny moment powstania obowiązku podatkowego. Tu od lat istnieje prawny nakaz, że fakturę, w której przecież określa się wysokość podatku, wystawia się przed powstaniem tego obowiązku, nie wcześniej niż 30 dni, a w przypadku towarów i usług wymienionych w art. 19 ust. 13 pkt 1 tej ustawy można to zrobić (i robi się) jeszcze wcześniej.

W tym roku podatnicy wystawią więc miliony faktur, które dotyczyć będą czynności wykonanych w przyszłym roku, czyli już pod rządami nowych, z reguły wyższych stawek. W tym roku nie można wystawiać faktury ze stawką inną niż 22 proc. i

7 proc., bo nowelizacja zmieniająca ich wysokość wchodzi w życie dopiero 1 stycznia 2011 r. Zarazem jednak, ewidencjonując te faktury w miesiącu, w którym powstanie obowiązek podatkowy z tytułu wykonania tych czynności również w przyszłym roku, trzeba będzie zastosować stawki 23 proc. albo 8 proc., bo podatek ten po 31 grudnia 2010 r. „żyje” już nowym prawem, a starego nie ma.

Co ma więc zrobić podatnik? Wystawił przecież fakturę zgodnie z prawem obowiązującym w chwili wystawienia, które zmienia się jednak na dzień jej zaewidencjonowania i zadeklarowania obrotu oraz podatku należnego.

Co ma więc zrobić? Wystawić fakturę korygującą? Przecież nie popełniono błędu co do stawki, bo dokument w momencie wystawienia był zgodny z prawem. Tu powinien się pojawić przepis przejściowy, ale go nie ma i raczej nie będzie.

[srodtytul]To dopiero początek[/srodtytul]

Kolejny problem tworzy ust. 14c, który nakazuje, gdy czynność została podzielona na okresy rozliczeniowe lub płatnicze, a po drodze nastąpiła zmiana stawki, by podatnik wystawił „łamaną” fakturę, która ma obejmować stawkę obowiązującą do końca roku i nową.

Przykładowo, wystawiając dziś fakturę z tytułu czynności podzieloną na te okresy, a jeden z nich np. zaczyna się 20 grudnia 2010 r. i kończy w styczniu 2011 r., podatnik ma obowiązek wystawić fakturę podzieloną na części objęte stawką 22 proc. i 23 proc. Ale dziś jeszcze nie obowiązuje stawka 23 proc., więc podatnik wystawia faktury ze stawką 22 proc.

A co potem ma zrobić? Znów wystawiać fakturę korygującą? Nie wiadomo. Tu też powinien być wprowadzony przepis przejściowy, ale trzeba go jeszcze umieć napisać.

[srodtytul]Znowu nic nie wiadomo[/srodtytul]

Kolejny absurd tworzy przepis o zaliczkach (przedpłatach, ratach, itp.), czyli ust. 14f art. 41 ustawy.

[wyimek]Najpewniej autorzy nowych przepisów vatowskich nie znają obowiązujących zasad fakturowania[/wyimek]

Jeżeli szczególny moment powstania obowiązku podatkowego powstaje np. z chwilą otrzymania całości lub części zapłaty, nie później niż w terminie płatności albo 30. dnia od dnia wykonania czynności, to wszystkie zaliczki otrzymane w tym roku podlegają stawkom 22 proc. albo 7 proc., natomiast gdy okres rozliczeniowy nakłada się na 1 stycznia 2011 r., to podatnik ma jeszcze dodatkowo wystawić wspomnianą już „łamaną” fakturę, przy czym jak zwykle nie rozstrzygnięto, czy kwotę zaliczki należy rozliczyć proporcjonalnie do całej kwoty należnej za ten okres, czy tylko do części przypadającej za 2010 r.

Znów nic nie wiadomo, bo twórcy tych przepisów chyba nie znają obowiązujących na mocy rozporządzenia wykonawczego zasad fakturowania oraz zasad wykładni prawa. To łatwo wyjaśnić na przykładzie usługi transportowej.

Jeżeli rozliczenie trwającej dłuższy czas usługi dotyczyć będzie okresu między 15 grudnia 2010 r. a 15 stycznia 2011 r., wiązać się będzie z otrzymaniem częściowej zaliczki w tym roku, to oczywiście trzeba będzie ją opodatkować stawką 22 proc. albo 7 proc. Jeżeli druga zaliczka, również częściowa, wpłynie już w przyszłym roku, to oczywiście będzie opodatkowana stawką 23 proc. i 8 proc.

Jak wystawić fakturę końcową: czy kwotę należną z tytułu różnicy między wartością usługi brutto a otrzymanymi zaliczkami znów należy podzielić proporcjonalnie na części przypadające na ten i na przyszły rok? Chyba tak postąpi istotna część podatników, ale przecież można tu wymyślić inny sposób, np. uwzględniający otrzymane zaliczki tylko w rozliczeniu końcowym. Tak więc każda inna, nawet najbardziej “oryginalna” interpretacja urzędowa, która powstanie na przykład za dwa lata, może przekreślić sposób przyjęty przez podatnika.

Trzeba przypomnieć, że wprowadzono tu jeszcze jeden nonsensowny przepis, który zakazuje opodatkowania nową stawką podatku (w tym również niższą!) tej części czynności, która została zaliczkowana w 2010 r., mimo że czynność będzie wykonana już w 2011 r.

Znów najlepiej to zobrazować na przykładzie: dostawa towarów planowana na przyszły rok będzie objęta stawką 5 proc., mimo że w tym roku obowiązuje jeszcze 7 proc. Nowa stawka, zastosowana np. w maju 2011 r., będzie obejmować tylko niezaliczkowaną część ceny, czyli w momencie sprzedaży tego towaru w podatku dochodowym trzeba będzie ustalić przychód na podstawie dwóch stawek (7 proc. i 5 proc.) i wystawić kolejną „łamaną” fakturę.

[srodtytul]Jeszcze jedno potknięcie[/srodtytul]

Największym „osiągnięciem” legislacyjnym jest dodany na samym końcu ust. 14e, który w przypadku dostawy tzw. mediów uzależnia zastosowanie przez pół przyszłego roku stawki

7 proc. i 22 proc. od „skorygowania rozliczenia” czegoś, co ma nastąpić w „pierwszej fakturze”, którą w dodatku trzeba wystawić do 30 czerwca 2011 r. Jest to oczywiście zaproszenie do wystawiania w tym roku możliwie największej liczby faktur z tytułu czynności wykonanych w przyszłym roku.

Ciekawe, jak np. za trzy lata ukształtuje się interpretacja pojęć „skorygowanie rozliczenia” oraz „pierwsza faktura”, które to czynności uprawniają do zastosowania w przyszłym roku stawek 22 proc. i 7 proc.

[srodtytul]Budżet na pewno straci[/srodtytul]

Jak łatwo zauważyć, przepisy te dają również dość duże możliwości kryptolegalnego obniżenia wielkości podatku należnego, choć z oczywistych powodów powstrzymam się od opisywania możliwych sposobów postępowania. Jeśli znajdą się chętni na tego rodzaju działania, to straty budżetu mogą się zamknąć kwotami, których lepiej nie szacować ze względu na ryzyko samosprawdzających się hipotez.

Paradoks polega na tym, że tych strat nikt nie zauważy, bo wpływy z tego podatku w styczniu 2011 r. będą duże (popyt świąteczny w grudniu 2010 r.), a w lutym tradycyjnie mocno spadną, więc utrata np. kilkuset milionów, a nawet miliarda, złotych umknie uwagi rządzących.

Najgorzej, że tych przepisów już się nie da zmienić. Na marginesie pragnę zauważyć, że być może celowo pojawiają się one tak późno: gdyby były znane od kilku miesięcy, straty budżetu byłyby wielokrotnie wyższe.

[b][link=http://www.rp.pl/temat/574683.html]Zobacz stawki VAT w latach 2011-2018[/link] [/b]

[ramka][b][link=http://www.rp.pl/temat/565095.html]Czytaj więcej o zmianach VAT w 2011 roku[/link][/b][/ramka]

Przepisy podatkowe należy traktować poważnie, zwłaszcza gdy dotyczą istoty podatku, czyli stawek, wprowadzając dodatkowo po raz pierwszy w historii naszego prawa generalną podwyżkę oraz uniwersalne reguły przejściowe związane ze stawkami.

Z tego powodu, podobnie jak kilkaset tysięcy księgowych i doradców podatkowych, czytam dodane w ostatniej [link=http://www.rzeczpospolita.pl/pliki/prawo/pdf/zmiana_ustawy_budzetowej.pdf]nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, uchwalonej 26 listopada[/link], nowe ust. 14a – 14h art. 41. Co prawda od lat nie mamy najlepszego zdania o naszym ustawodawcy podatkowym, a obecne zmiany nie odbiegają swoim poziomem od przepisów z lat 2004 czy 2008, lecz tym razem regulowane są problemy, których nie da się naprawić za pomocą naciąganych interpretacji. Najprawdopodobniej twórcom tych przepisów zabrakło znajomości obowiązujących w naszym kraju zasad fakturowania.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"