Na ogólne trudności nauki polskiej nakładają się specyfiki wydziałów prawa. Ich problemy jedynie po części są wynikiem ogólnych trudności polskiej struktury akademickiej. W dużej mierze są to problemy specyficzne, mające swoje źródło w specyficznej roli prawników, istniejących możliwościach kariery zawodowej itp.
Stan uniwersytetu wpłynął silnie na pogłębianie się kryzysu wydziałów prawa. Znaczenie tego kryzysu dla funkcjonowania państwa jest głębsze, niż tylko przez wywarcie negatywnego wpływu na proces edukacji prawniczej. Prowadzi on do istotnego zakłócenia procesu kształtowania i funkcjonowania prawa w Polsce. Oznacza także marginalizację Polski w europejskiej dyskusji nad kształtem prawa w Europie. Polska nie odgrywa tutaj roli stosownej do swojego potencjału. Mimo istniejących pewnych wyjątków od tej zasady jest to stan permanentny. Ostatnio w Europie toczy się np. dyskusja o tzw. instrumencie opcjonalnym i w ogóle o sposobie regulacji prawa prywatnego w Europie. W opublikowanym przez Komisję Europejską raporcie uderzająca jest znikoma ilość odpowiedzi na zieloną księgę Komisji w tej sprawie. W Polsce trudno znaleźć ślady dyskusji, która do czerwoności rozpala np. naukę niemiecką. W Polsce bowiem wydziały prawa przestają pełnić funkcję właściwą dla roli Uniwersytetu w kontynentalnej tradycji prawnej.
Jednym z najważniejszych kryteriów odróżniających kontynentalną tradycję prawa, na którą składa się także tradycja prawa polskiego, jest szczególna rola profesorów i uniwersytetu. To średniowieczni glosatorzy jak Ireneus czy postglosatorzy jak Bartolomeus di Saxoferato przez swoje pisane na marginesie źródeł prawa rzymskiego glosy postawili fundament dla metody prawniczej w Europie. Uniwersytet i wydział prawa, rozwijając doktrynę prawniczą, praktycznie wpływali na kształt i treść porządku prawnego. Wypełniali w ten sposób funkcję, która w systemach anglosaskich przypada po części sędziom. Niekiedy nawet, tak jak to się działo w niektórych krajach niemieckich do połowy XIX w., profesorowie przygotowywali dla sądu stanowisko pomagające w rozstrzygnięciu szczególnie skomplikowanej sprawy. Nie czynili tego jednak na zlecenie klienta, ale wyłącznie sądu. Ogromny wpływ uniwersytetu na ukształtowanie się prawa w Polsce dał się odczuć wyraźnie w okresie międzywojennym. Dzieło Komisji Kodyfikacyjnej, w którym wprawdzie uczestniczyli nie tylko profesorowie, ale także i praktycy, byłoby w tamtym czasie nie do zrealizowania, gdyby nie istniały wydolne i skoncentrowane na nauce struktury uniwersyteckie.
Paradoksalnie także w okresie komunizmu, przy uwzględnieniu wszelkich ograniczeń tamtego czasu, profesorowie uniwersytetów byli w stanie wywrzeć poważny wpływ na poszczególne dziedziny prawa. Tak np. kodeks cywilny z 1964 r. był niewątpliwym osiągnięciem legislacyjnym. Pozbawieni alternatyw prawnicy chętnie realizowali swoje ambicje zawodowe na uniwersytecie. Okres ten nie jest czasem dla polskiej nauki prawa straconym.
Po roku 1990 odzyskana wolność przyniosła także, jako efekt uboczny, załamanie struktury uniwersytetu. Profesorowie prawa nie poddali się procesowi pauperyzacji nauki, tylko odważnie zaczęli korzystać z szans nowej gospodarki. Powstawały wielkie firmy prawnicze, a rola uniwersytetu sprowadzała się w coraz większym stopniu jedynie do funkcji socjalnego, bezpiecznego zaplecza, chroniącego przed ryzykami niepowodzeń gospodarczych oraz dającego prestiż, ułatwiającego adwokackie kariery. W tym czasie w coraz mniejszym stopniu uniwersytet pełnił rolę miejsca, w którym dyskutowane są najpoważniejsze problemy prawnicze. Prawnicy zatrudnieni na uniwersytecie, w poszukiwaniu odpowiadających im potrzebom i oczekiwaniom zarobków, znaleźli się w przeróżnych sytuacjach konfliktu.
W idealnej konstrukcji tej odmiany kontynentalnej tradycji prawa, w której znalazła się Polska, profesorowie pełnili funkcję niezależnych sędziów nad prawem, którzy sugerowali nowe objaśnienia istniejących norm oraz konstruowali przesłanki dalszego rozwijania prawa przez sądy. Pełnienie tej funkcji wymaga niezależności. Stanowisko profesorskie w danej sprawie powinno być wynikiem samodzielnej, wolnej od konfliktów interesu myśli. W przeciwnym razie profesorowie przestają pełnić swoją rolę. Stają się rodzajem lobbystów i rzeczników cudzych interesów.