Kapitał zakładowy nie będzie potrzebny w spółce

Reforma zakłada tworzenie spółek z o.o. bez kapitału zakładowego, jednak za cenę wzmocnienia ochrony wierzycieli za pomocą innych instrumentów – przekonuje współautor projektu w rozmowie z Markiem Domagalskim prof. Adam Opalski

Publikacja: 13.06.2011 04:40

Kapitał zakładowy nie będzie potrzebny w spółce

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Zespół Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego do spraw zmian w prawie spółek uważa,  że projekt noweli k.s.h. jest   odpowiedzią na podstawowy mankament kapitału zakładowego spółki z o.o., tj. arbitralność ustawowego minimum. Obecnie wynosi ono jednak tylko 5000 zł. Czy tak symboliczny kapitał może być jakimś problemem?

Odpowiada Adam Opalski:

Problem kapitału zakładowego ma dwa oblicza. Jednym jest ustawowe minimum. Kwota 5000 zł godzi w autorytet ustawodawcy, bo nie zapewnia wierzycielom żadnej ochrony. Każde jednak minimum, także 50 tys. czy 100 tys. zł, będzie niedostosowane do potrzeb wierzycieli. Dlatego należy skończyć z założeniem, że zagwarantujemy wierzycielom spółek z o.o. ochronę poprzez minimalny kapitał zakładowy. Temu ma służyć możliwość całkowitego odstąpienia w spółkach od kapitału zakładowego i udziałów posiadających wartość nominalną, co przewiduje reforma.

Jednocześnie są spółki posiadające wielomilionowe fundusze. Są one związane w spółce pod postacią kapitału zakładowego i nie mogą zostać zwrócone wspólnikom, nawet jeżeli zainwestowane środki nie są już potrzebne na rozwój działalności. Z jednej strony kapitał zakładowy jest więc często fikcją, z drugiej może krępować obrót.

Rozumiem, że potrzebne jest ustawienie poprzeczki kapitału zakładowego, funduszy spółki, na poziomie, który zapewniałby jej wypłacalność. Jakie zatem nowe instrumenty proponujecie?

Kapitał zakładowy, utrzymywany na odpowiednio wysokim poziomie, może realnie chronić wierzycieli. Często wymagają tego od spółek kredytodawcy i inni wierzyciele finansowi. Problem polega jednak na tym, że ustawodawca nie ma instrumentów wymuszenia wobec spółek posiadania odpowiedniego kapitału. Dlatego proponuje się wprowadzić dodatkowo bądź zamiast kapitału zakładowego inne instrumenty, które będą skuteczniej chronić wierzycieli. Pierwszym i najważniejszym    jest test wypłacalności. Wspólnicy tylko wtedy będą mogli otrzymać dywidendę, gdy zarząd złoży oświadczenie, że mimo podziału zysku spółka zachowa wypłacalność w najbliższym roku. Ponadto spółki z o.o. będą miały obowiązek tworzenia rezerwy z zysku na pokrycie przyszłych strat. Co ważne, wysokość rezerwy będzie zależna od kwoty kapitałów własnych,   tym samym nie będzie arbitralna jak kwota kapitału zakładowego. Prócz tego zarząd zostanie zobowiązany do oceny, nie rzadziej niż raz na kwartał, czy spółka poniosła znaczną stratę i czy zachowuje wystarczającą wypłacalność. Na tej podstawie zarząd będzie stwierdzał, czy konieczne jest zwrócenie się do wspólników o podjęcie decyzji dotyczącej dalszego istnienia spółki.

Czy jednak spółka z o.o. bez kapitału zakładowego to nadal spółka kapitałowa?

Decydujący jest tu charakter udziału wspólnika, a nie kapitał zakładowy. Reforma nie zmienia założenia, że wspólnik spółki z o.o. jest postrzegany głównie jako dostarczyciel kapitału. Nie odpowiada za zobowiązania spółki. Nie ma także prawa prowadzenia spraw spółki. To  jest powierzone zarządcom. Wszystkie zasady wyznaczające naturę spółek kapitałowych zostają więc zachowane. Dlatego zarzuty krytyków reformy, że oznacza ona demontaż spółki z o.o., są pozbawione merytorycznego uzasadnienia. Kapitał zakładowy nie jest potrzebny do utrzymania struktury korporacyjnej spółki. Jego zadaniem jest ochrona wierzycieli.

Nowe instrumenty zwiększą odpowiedzialność wspólników?

Projekt nie narusza fundamentalnej zasady wyłączenia osobistej odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki. Wspólnicy z jednej strony dostaną możliwość łatwiejszego odzyskania funduszy powierzonych spółce, z drugiej muszą się liczyć z nowymi ograniczeniami wynikającymi z testu wypłacalności czy nakazu „oszczędzania" na pokrycie przyszłych strat. Większa elastyczność stosunków majątkowych w spółce musi mieć swoją cenę w postaci nowych obowiązków. Projekt wyznacza rozsądny kompromis między dążeniami wspólników a potrzebami wierzycieli.

Czy tworząc kilka mutacji spółki z o.o. (spółka z kapitałem zakładowym, z kapitałem udziałowym oraz wariant  mieszany  z oboma kapitałami), nie skomplikujemy i tak już trudnego prawa spółek?

Projekt reformy nie wymusza podejmowania zmian przez istniejące spółki z o.o. Nie dekretujemy określonego jednolitego modelu, który będą musiały przyjąć wszystkie spółki z o.o. Umożliwiamy tylko wybór nowoczesnych i elastycznych rozwiązań, będących alternatywą wobec kapitału zakładowego przez te podmioty, które są zainteresowane nowym modelem. Już funkcjonujące spółki z o.o. nie będą więc obciążone kosztami wdrożenia reformy. Nowe rozwiązania wymagają oczywiście przyzwyczajenia, ale model spółki z o.o. pozbawionej kapitału zakładowego z udziałami bez wartości nominalnej okazuje się w praktyce bardzo przejrzysty. Zakres praw wspólnika w spółce wyznacza po prostu liczba posiadanych udziałów. Wartość zbywczą udziału determinują natomiast wycena majątku spółki i perspektywy  zysków, tak samo jak w obecnym systemie. Dlatego udziały pozbawione wartości nominalnej nie są zagrożeniem dla obrotu.

Polską specyfiką jest odpowiedzialność (subsydiarna) członków władz spółki z o.o. za długi spółki (na podstawie art. 299 k.s.h). Jakie są panów plany w stosunku do niej?

Zmiana zaproponowana reformą realizuje linię orzeczniczą SN, który przyjął w 2008 r., że odpowiedzialność członków zarządu z art. 299 k.s.h. ma charakter odszkodowawczy, a nie gwarancyjny. Artykuł 299 k.s.h. jest ewenementem w skali europejskiej. Rolą zarządcy nie jest gwarantowanie długów spółki, ale prowadzenie spraw spółki z podwyższoną starannością podobnie jak zleceniobiorca. Odpowiedzialność gwarancyjna jest więc ciałem obcym w systemie prawa spółek.

W czwartek Sejm złagodził odpowiedzialność za działania na szkodę spółki (dotychczasowy art. 585 k.s.h.), co najważniejsze, zmienił tryb ścigania na wnioskowy, co oznacza, że bez wniosku pokrzywdzonego nie będzie śledztwa (ścigania). Czy nie za dużo tych liberalizacji dla menedżerów?

Przepis przewidujący odpowiedzialność karną menedżerów za działanie na szkodę spółki był wielokrotnie nadużywany.  Dlatego zawężenie podstaw jego stosowania należy  przyjąć z zadowoleniem. Wyjściowy problem jednak pozostaje: w sądach i doktrynie nie ma dziś zgody, jak postrzegać dobro spółki. Działanie na szkodę spółki może więc być diametralnie różnie interpretowane, w zależności od tego, czyich interesów dotykają decyzje menedżerów. Oni powinni przede wszystkim odpowiadać odszkodowawczo za zaniedbania i nielojalność wobec spółki. Odpowiedzialność karna to ostateczność.

Czy projekt reformy kapitału zakładowego może objąć także spółki akcyjne?

Projekt dotyczy wyłącznie spółek z o.o. W  akcyjnych głębsza reforma jest teraz niemożliwa, ponieważ posiadania kapitału zakładowego wymaga od spółek akcyjnych prawo unijne. Niemniej na dalszą metę także zmiany w spółce akcyjnej nie są wykluczone. Jeśli chodzi o spółki akcyjne, Komisja Kodyfikacyjna planuje dopuszczenie w nich modelu rady dyrektorów (board of directors).

Proszę powiedzieć dwa zdania na ten temat.

Zamiast rady nadzorczej i zarządu spółki akcyjne zyskają możliwość ustanowienia jednego organu, łączącego zadania nadzorcze i zarządcze. Dziś prawem takim dysponują wyłącznie spółki europejskie. Krajowe są zatem gorzej traktowane, co nie ma uzasadnienia. Model rady dyrektorów dominuje w skali światowej i znajduje zrozumienie wśród inwestorów na rynkach kapitałowych. Standardy corporate governance, od lat stosowane w Polsce, takie jak niezależni członkowie rady czy komitety audytu, mają korzenie w systemie rady dyrektorów. Warto więc otwierać polskie prawo spółek na nowe rozwiązania, czerpiąc wzorce z najlepszych i sprawdzonych standardów zagranicznych.

Adam Opalski jest profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem zespołu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego do spraw zmian w prawie spółek, Senior Counsel w Kancelarii Dewey & LeBoeuf w Warszawie

Zobacz więcej w serwisie:

Zespół Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego do spraw zmian w prawie spółek uważa,  że projekt noweli k.s.h. jest   odpowiedzią na podstawowy mankament kapitału zakładowego spółki z o.o., tj. arbitralność ustawowego minimum. Obecnie wynosi ono jednak tylko 5000 zł. Czy tak symboliczny kapitał może być jakimś problemem?

Odpowiada Adam Opalski:

Pozostało 96% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego