Dyscyplinarki sędziów dla dobra wspólnego

Lamenty nad uruchamianymi dyscyplinarkami sędziowskimi i potwierdzają narastający lęk niektórych sędziów przed odpowiedzialnością.

Aktualizacja: 16.03.2019 12:42 Publikacja: 16.03.2019 01:00

Dyscyplinarki sędziów dla dobra wspólnego

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Tak jak poważnie korzystający z drogi kierowca nie boi się podwyżki mandatów, tak samo sędziowie nie powinni się bać zreformowanych sądów dyscyplinarnych. Jestem przekonany, że większość sędziów, którzy solidnie wykonują swoje obowiązki, podziela to zdanie, bo im też nic nie grozi, tym bardziej że dyscyplinarek specjalnie nie przybywa, a rzecznikami dyscyplinarnymi nadal są koledzy po fachu. A że w kilku czy kilkunastu przypadkach wszczęli postępowanie wyjaśniające wobec zachowań sędziowskich ocierających się o politykę? To dlatego, że polityka pojawiła się tak wyraźnie w działaniach części sędziów. Nie rozumiem, dlaczego np. sędzia z Gdańska, którą rzecznik dyscyplinarny wezwał do pisemnego oświadczenia w sprawie „możliwego przewinienia dyscyplinarnego" poprzez przyjęcie nagrody z rąk później zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza (ale wtedy zasiadającego na ławie oskarżenia),widzi w tym „pogrożenie palcem" (pojęcie nieznane prawu) i rzeczowo nie odpowiada. W każdym razie nie tak się odpisuje organowi procesowemu. Może to element gry przedprocesowej, ale dlaczego ma urastać do rangi ogólnopolskiej sprawy?

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał