Emerytury: Konta w ZUS należy połączyć

Subkonto w ZUS nie jest elementem II filaru, a zgromadzone w nim środki nie powinny być dziedziczone – podkreśla była wiceminister pracy i polityki społecznej, doktor w Zakładzie Demografii SGH, Agnieszka Chłoń-Domińczak w rozmowie z Katarzyną Wójcik-Adamską

Publikacja: 12.12.2011 08:04

Agnieszka Chłoń-Domińczak była wiceminister pracy i polityki społecznej, doktor w Zakładzie Demograf

Agnieszka Chłoń-Domińczak była wiceminister pracy i polityki społecznej, doktor w Zakładzie Demografii SGH

Foto: Rzeczpospolita, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Czy rzeczywiście po podniesieniu wieku emerytalnego kobiet do 67 lat ich świadczenia wzrosną aż o 80 proc.?

Agnieszka Chłoń-Domińczak była wiceminister pracy i polityki społecznej, doktor w Zakładzie Demografii SGH:

Tak może się stać. Każdy dodatkowy rok pracy oznacza zwiększony stan konta nie tylko o dodatkowe składki, ale także o zyski z kapitału, który już został zgromadzony w ZUS i OFE. Są inwestowane i zarabiają. W wieku 60 lat mamy ok. 1/5 mniejsze oszczędności niż w wieku 65 lat, a z kolei w wieku 70 lat – o ponad 1/5 wyższe niż pięć lat wcześniej. Zmienia się też średnie dalsze trwanie życia. Teraz osoba 60-letnia ma przed sobą 251,5 miesiąca życia, a osoba 67-letnia 192,1 miesiąca, czyli o 20 proc. mniej.

Krótko mówiąc – dzięki podniesieniu wieku emerytalnego będziemy mieć więcej na koncie i większą kwotę podzielimy na mniejszą liczbę miesięcy. Dzięki temu emerytury będą wyższe.

Jak się pani odnosi do pomysłu PSL, by wiek emerytalny kobiet zależał od liczby urodzonych przez nie dzieci?

To zły pomysł. Nie rozwiązuje problemów rynku pracy, a  kobiety miałyby jeszcze niższe świadczenia niż obecnie. Kobiety, które urodziły piątkę czy szóstkę dzieci, przechodziłyby na emeryturę jeszcze przed 40. rokiem życia. Krótko odkładane oszczędności na emeryturę musiałyby podzielić na długi okres jej pobierania.

W efekcie skazalibyśmy te kobiety na ryzyko pobierania emerytury minimalnej.

A co pani sądzi o propozycji OPZZ, żeby to staż pracy, a nie wiek, decydował o przejściu na emeryturę?

To także nietrafiony pomysł. Emerytura jest świadczeniem związanym z niemożnością wykonywania pracy z powodu starości. Dlatego integralnym elementem systemu emerytalnego jest wiek, a nie staż pracy.

Po podniesieniu wieku emerytalnego będzie nam grozić jeszcze większe bezrobocie osób po 50. roku życia?

Nie. Jak pokazuje nam prognoza demograficzna GUS, w związku ze starzeniem się ludności zmienia się liczba i wiek  Polaków. Już teraz, nawet biorąc pod uwagę proponowaną zmianę wieku emerytalnego, liczba osób, które mogłyby  pracować, będzie malała. Wręcz zabraknie rąk do pracy. Wynika to z tego, że  osób wchodzących w wiek aktywności zawodowej jest mniej niż tych, które osiągają wiek emerytalny. Zresztą już od 2005 r. obserwujemy spadek liczby osób korzystających z wcześniejszych emerytur oraz zasiłków i świadczeń przedemerytalnych. Jednocześnie wzrasta wskaźnik zatrudnienia w grupie osób w wieku 55 – 64 lata. Starsi nie znikają z rynku pracy. Wciąż są aktywni.

Waloryzacja kwotowa emerytur rzeczywiście może być niekonstytucyjna?

Są takie wątpliwości. Konstytucja mówi o zachowaniu realnej wartości świadczenia. Przy waloryzacji kwotowej najwyższych emerytur może się okazać, że nie pokryje ona skutków inflacji.

Czym można więc zastąpić waloryzację kwotową, by osobom, które otrzymują najniższe emerytury, nie groziło ubóstwo?

W mojej ocenie należałoby zmniejszyć obecny wskaźnik waloryzacji emerytur do poziomu inflacji, bez zapewnienia realnego wzrostu wszystkich emerytur. Powstałą w ten sposób nadwyżkę można by przeznaczyć na podniesienie minimalnych emerytur i rent. To ochroniłoby przede wszystkim osoby najuboższe.

Na naszych łamach prezentowała pani stanowisko, że należy uprościć system emerytalny. Jak to zrobić?

Przede wszystkim poszukiwać prostego przekazu informacji o obowiązującym systemie. Nie może być tak, że trudno zrozumieć informacje o stanie kont, które dostajemy z ZUS i z OFE. Powinien być w nich zawarty prosty przekaz – ile mieliśmy na początku okresu, ile wpłaciliśmy, o ile wzrosły nasze konta dzięki zyskowi z inwestycji lub waloryzacji, jakie ponieśliśmy koszty i w efekcie, jaki jest stan konta na końcu roku.

Mamy też dużo różnych kont. Obecny system przewiduje dwa konta w ZUS, konto w OFE, pracownicze programy emerytalne, indywidualne konta emerytalne i indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego. Trudno się w tym wszystkim zorientować. Uważam, że trzeba połączyć konta w ZUS w jedno. Trzeba też uprościć i ułatwić dostęp do rozwiązań dobrowolnych, szczególnie pracowniczych programów emerytalnych. Dzisiaj wielu pracodawców nie chce zakładać tych programów ze względu na skomplikowane procedury.

Czy połączenie dwóch kont w ZUS w jedno nie zmniejszyłoby oszczędności w II filarze? Drugie konto miało być przecież jego elementem.

Nie. Uważam, że drugie konto w ZUS nie jest w żaden sposób elementem systemu kapitałowego. Jego wartość nie jest związana z żadnym typem instrumentów finansowych, ale stanowi zobowiązanie publiczne zbliżone do  normalnego konta w ZUS. Nie ma uzasadnienia trzymania dwóch kont. Uważam też, że zapewnienie dziedziczenia środków wynikających z takiego zobowiązania publicznego nie jest uzasadnione.

Możliwe, że pieniądze z OFE będą wypłacane i zarządzane przez ZUS po przejściu ubezpieczonego na emeryturę. Czy to dobre rozwiązanie?

Wypłata emerytur to nie tylko przekazanie co miesiąc kwoty do świadczeniobiorców. Trzeba jeszcze odpowiednio zarządzać ryzykiem demograficznym i inwestycyjnym. Moim zdaniem ryzyko szacowania długości życia, zarządzanie oszczędnościami i wzięcie odpowiedzialności za wypłatę świadczenia powinno spoczywać na instytucjach prywatnych konkurujących ze sobą. Skupienie w jednej instytucji tego ryzyka oznaczałoby jego kumulację i powrót do systemu repartycyjnego, w którym pracujący finansują wypłacane emerytury. Rosłoby również ryzyko polityczne – zarządzania tym systemem niezgodnie z rachunkiem aktuarialnym. To przeczy założeniom nowego systemu emerytalnego.

OFE tak samo powinny inwestować oszczędności młodych osób jak starszych ubezpieczonych?

Nie, niezbędne jest zbudowanie subfunduszy o różnym stopniu ryzyka skierowanych do osób dopiero rozpoczynających pracę i takich, które już ją kończą. System otwartych funduszy powinien być bardziej dostosowany do przebiegu życia ubezpieczonych. O ile inwestowanie 90 proc. środków w akcje jest sensowne z punktu widzenia osób młodych, o tyle osoby dobiegające wieku emerytalnego naraża to na niepotrzebne ryzyko.

Podniesienie składki rentowej będzie skutkować ucieczką w szarą strefę?

Mam nadzieję, że nie. Wracamy przecież do poziomu, który obowiązywał jeszcze niedawno. Wtedy sytuacja na rynku pracy była jeszcze trudniejsza niż dziś.

Kilka lat temu eksperci protestowali przeciwko obniżeniu składki rentowej. Obniżenie tylko pogłębiło deficyt ubezpieczeń społecznych. Składka na poziomie 4,5 proc. nie bilansuje systemu, oznacza to, że obniżyliśmy ją po to, aby deficyt finansować z innych podatków. Tak czy inaczej, gospodarka, w tym przedsiębiorcy, była obciążona kosztami finansowania wydatków na renty. Proponowane rozwiązanie jest systemowo lepsze.

Coraz częściej słyszy się, że umowy o dzieło powinny być oskładkowane. Czy to dobry pomysł?

Uważam, że każdy dochód, który wynika z naszej pracy, powinien stanowić podstawę do obliczania emerytury w przyszłości, czyli dzisiaj powinniśmy płacić od nich składki. Niestety, często różnego rodzaju umowy cywilnoprawne były wykorzystywane do tego, aby obniżyć koszty składek. Potem, przy przejściu na emeryturę, wszyscy się dziwili, że mają niskie emerytury. Dotyczy to szczególnie wolnych zawodów. To jest właśnie skutek obowiązujących rozwiązań.

Więcej w serwisie:

Prawo dla Ciebie

»

Czy rzeczywiście po podniesieniu wieku emerytalnego kobiet do 67 lat ich świadczenia wzrosną aż o 80 proc.?

Agnieszka Chłoń-Domińczak była wiceminister pracy i polityki społecznej, doktor w Zakładzie Demografii SGH:

Pozostało 97% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"