uważa, że w dyskusji, jaka toczy się na temat dopuszczalności uproszczonych studiów prawniczych II stopnia, brakuje opinii „bardziej wyważonych", a oskarżenia „o co najmniej oszukiwanie przyszłych adeptów praktyki prawniczej" należy formułować po zapoznaniu się z programami tych studiów.
Zachęta do dyskusji nie brzmi wiarygodnie w ustach przedstawiciela Wydziału Prawa, który studia te już wprowadził bez dyskusji, i to na kierunku zaocznym, nawet dotychczas dającym, w następstwie ograniczonej ilości godzin i ubóstwa form dydaktycznych, bardzo powierzchowną wiedzę prawniczą. Co do programu, to kształtować go powinny poza regułami ministerialnym zjazdy dziekanów wydziałów prawa, w kontakcie z przedstawicielami samorządów prawniczych, a nie jest to forum podatne na eksperymenty typu gdańskiego.
J. Stelina twierdzi, że student uproszczonych studiów prawniczych „całą niezbędną wiedzę ogólną zdobył na innym kierunku", można więc z jej wykładania zrezygnować na uproszczonych studiach prawniczych. Tymczasem na wydziałach prawa z powodu braku godzin już od dawna nie ma przedmiotów ogólnych albo są w minimalnej ilości. W tej sytuacji wprowadzenie studiów trzyletnich w miejsce pięcioletnich oznacza po prostu zmniejszenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc. W ciągu trzech lat można w programie „upchnąć" przedmioty z kursu pięcioletniego, ale jedynie w karykaturalnej postaci.Model gdański oznacza skrócenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc.
Model gdański oznacza skrócenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc.