Uzupełniające studia prawnicze: gdański eksperyment w ocenie Andrzeja Bałabana

Gdański eksperyment jest niebezpieczny, bo tworzy karykaturę studiów prawniczych – wskazuje Andrzej Bałaban, profesor Uniwersytetu Szczecińiego

Publikacja: 14.11.2012 09:03

Andrzej Bałaban profesor, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego i Integracji Europejskiej Uniwersy

Andrzej Bałaban profesor, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego i Integracji Europejskiej Uniwersytetu Szczecińskiego

Foto: Rzeczpospolita

Red

Dziekan Wydziału Prawa na Uniwersytecie Gdańskim J. Stelina w tekście pt. „Magister prawa po licencjacie z geografii – a dlaczego nie?" („Rzeczpospolita" z 8 listopada)

uważa, że w dyskusji, jaka toczy się na temat dopuszczalności uproszczonych studiów prawniczych II stopnia, brakuje opinii „bardziej wyważonych", a oskarżenia „o co najmniej oszukiwanie przyszłych adeptów praktyki prawniczej" należy formułować po zapoznaniu się z programami tych studiów.

Zachęta do dyskusji nie brzmi wiarygodnie w ustach przedstawiciela Wydziału Prawa, który studia te już wprowadził bez dyskusji, i to na kierunku zaocznym, nawet dotychczas dającym, w następstwie ograniczonej ilości godzin i ubóstwa form dydaktycznych, bardzo powierzchowną wiedzę prawniczą. Co do programu, to kształtować go powinny poza regułami ministerialnym zjazdy dziekanów wydziałów prawa, w kontakcie z przedstawicielami samorządów prawniczych, a nie jest to forum podatne na eksperymenty typu gdańskiego.

J. Stelina twierdzi, że student uproszczonych studiów prawniczych „całą niezbędną wiedzę ogólną zdobył na innym kierunku", można więc z jej wykładania zrezygnować na uproszczonych studiach prawniczych. Tymczasem na wydziałach prawa z powodu braku godzin już od dawna nie ma przedmiotów ogólnych albo są w minimalnej ilości. W tej sytuacji wprowadzenie studiów trzyletnich w miejsce pięcioletnich oznacza po prostu zmniejszenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc. W ciągu trzech lat można w programie „upchnąć" przedmioty z kursu pięcioletniego, ale jedynie w karykaturalnej postaci.Model gdański oznacza skrócenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc.

Model gdański oznacza skrócenie czasu studiowania przedmiotów prawniczych o 40 proc.

Gdański eksperyment odbywa się w momencie końcowych prac nad deregulacją zawodów prawniczych. Połączenie wizji J. Steliny i J. Gowina oznacza, że po trzech latach „nowatorskich" studiów prawniczych i dwóch latach aplikacji, wypuszczeni będą na rynek samodzielni notariusze, adwokaci, radcy i komornicy. To iście „stachanowskie" tempo znane ze szkoły Duracza, o której pisałem w „Rzeczpospolitej" z 27 września 2012 r. Nawet w uzasadnieniu projektu ustawy deregulacyjnej wyodrębnia się zawody prawnicze jako „zawody zaufania publicznego", „gwarantujące bezpieczeństwo obrotu prawnego", choć twórcy tej populistycznej i wysoce szkodliwej ustawy nie wyciągają wniosków z pierwszej myśli uzasadnienia. W Gdańsku powstaje natomiast nowy wymiar obu tych wartości.

Nie odwołam się tu do argumentów o tradycji prawniczej i kulturze prawnej, ponieważ to nie ten etap i poziom dyskusji. Zwrócić należy uwagę na jakość polskich studiów licencjackich, które nie dają ani wiedzy zawodowej, ani wiedzy ogólnej. Dla porównania: amerykański college trwa cztery lata i uczy przede wszystkim praktycznego rozwiązywania problemów, ostrej rywalizacji i umiejętności dyskusji (metody sokratejskie). Dostanie się na wydział prawa po college'u to konieczności przejścia wieloetapowej selekcji kandydatów i ponoszenia bardzo wysokich opłat w trakcie studiów. Na najlepszych wydziałach prawa na jedno miejsce przypada znacznie ponad 100 kandydatów. Jak to się ma do metody przyjmowania każdego chętnego na polskie studia zaoczne, w tym także prawnicze?

Na koniec jeszcze jedna wątpliwość. Otóż moim zdaniem trzyletnie studia prawnicze są nielegalne, bo w tej sprawie obowiązuje rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 13 czerwca 2006 roku o pięcioletnich, jednolitych studiach magisterskich obowiązujących w zakresie kilkunastu dziedzin wiedzy. Nie zostało ono uchylone, a spekulacje o tym, że podstawą nowej formy studiów mogą być wnioski z ogólniejszych, późniejszych przepisów, świadczą jedynie o ograniczonej wiedzy prawniczej ich interpretatorów. Być może już za chwilę tą metodą będą  uzasadnione trzyletnie studia medyczne bądź farmaceutyczne.

prof. zw. dr hab. Andrzej Bałaban, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego

Dziekan Wydziału Prawa na Uniwersytecie Gdańskim J. Stelina w tekście pt. „Magister prawa po licencjacie z geografii – a dlaczego nie?" („Rzeczpospolita" z 8 listopada)

uważa, że w dyskusji, jaka toczy się na temat dopuszczalności uproszczonych studiów prawniczych II stopnia, brakuje opinii „bardziej wyważonych", a oskarżenia „o co najmniej oszukiwanie przyszłych adeptów praktyki prawniczej" należy formułować po zapoznaniu się z programami tych studiów.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"