Zupełną niedorzecznością jest zaś zawiadomienie do prokuratury jakie złożył szef Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą (skądinąd zasłużony na tym polu), którego zdaniem, Wałęsa publicznie propagował nienawiść do mniejszości seksualnej.
Poszło o to, że w jednej ze stacji telewizyjnych Lech Wałęsa powiedział, że homoseksualiści muszą wiedzieć, że są mniejszością, a zapytany przez dziennikarza czy homoseksualista powinien siedzieć w ostatniej ławie w Sejmie, odparł: oczywiście, że tak, jak sprawiedliwość to sprawiedliwość, a nawet jeszcze za murem. — Jestem demokratą w stu procentach, ale nie żeby jeden procent wchodził mi na głowę, ja sobie nie życzę, żeby ta mniejszość, z którą się nie zgadzam wychodziła na ulice i moje dzieci i wnuki bałamuciła jakimiś tam mniejszościami — mówił Wałęsa.
W poniedziałek Lech Wałęsa wyjaśnił, iż powiedział tylko, że mniejszości, którym oddaje wszelkie honory, nie powinny się afiszować i narzucać większości swoich poglądów. — Mam dość tego afiszowania się, dość mówienia tylko o tym zamiast o innych sprawach. Nie zagrażam im, udowodniłem to przez swoje życie i walkę. Natomiast teraz to te mniejszości są groźne, te mniejszości zagrażają większości, afiszują się i chcą narzucić większości swoje prawa. Ja się z tym nie zgadzam jako demokrata — dodał.
Nawet bez tego wyjaśnienia było jasne, że Wałęsa nie mówił o niechęci czy nienawiści do mniejszości seksualnych, i chociaż zapewne jego słowa mogły być lepiej ułożone, ulizane, (autoryzowane), są oceniane przez wielu tendencyjnie. Rzeczowe podejście do wypowiedzi polega na tym, że należy życzliwie wyjąć z niej racjonalny sens. A sens jest jednoznaczny: Wałęsa mówił o roli mniejszości seksualnych w polityce, demokracji. Tylne ławki (pojęcie z Izby Gmin) w parlamencie nie są określeniem dyskryminacji, ale drugorzędnej roli w polityce.
Nawet jeśli ktoś zupełnie nie zgadza się z Wałęsą, w szczególności w tym temacie, to powinien respektować jego obywatelskie prawo do zabierania głosu w publicznej debacie. Że chodzi o wyjątkowego obywatela jest istotne, ale to drugorzędna kwestia. Każdy z nas ma takie prawo.