Minęły lata i pogląd mojego profesora został obalony, bo najnowsza nowela do ustawy „śmieciowej" zadecydowała, że właścicielem śmieci z chwilą ich wytworzenia jest gmina, czyli wspólnota mieszkańców, czyli wszyscy. Wszyscy, czyli nikt ktoś doda i również będzie miał rację...
Tak oto, zdobywanie wiedzy prawniczej z niemałym przecież wysiłkiem i moim i „ciała profesorskiego", za sprawą różnych kabotynów, poszło częściowo na marne.
Nowela weszła w życie, a życie poszło swoją drogą można by rzec, i rewolucja śmieciowa, którą zapowiadano nie nastąpiła.
Rewolucja śmieciowa miała wynikać tylko z tego, że gminy stały się właścicielami śmieci, co uznać należy za absurd i nieporozumienie. Gminy jako takiej nie zależy na uwłaszczeniu jej śmieciami, bo one dla niej nie mają wartości ale na tym, aby jak najszybciej się ich pozbyć... Właścicielem śmieci wyprodukowanych miedzy innymi przeze mnie powinny stawać się natomiast firmy, które potrafią zrobić z pozyskiwania śmieci i ich przetwarzania stałe źródło swojego dochodu. Mogą to być firmy gminne, albo prywatne...
Druga słabość tej „pseudorewolucji" śmieciowej polega na tym, że kto inny zajmuje się wywozem śmieci, a kto inny dostarcza pojemniki na wywóz tych śmieci, bo do wystawienia pojemnika zmuszono właściciela nieruchomości. Pojemniki te powinna dostarczać firma wywożąca śmieci, bo jej zależy na tym, aby śmieci zebrać jak najwięcej i żeby jak najsprawniej wywieźć z określonego rejonu. Tymczasem, system w którym pojemnik na śmieci dostarcza właściciel nieruchomości uniemożliwia to. W skrajnych przypadkach firma wywożąca śmieci po prostu nie wie, gdzie taki pojemnik się znajduje... Jest to absurd, który spowodowała chybiona koncepcja ustawodawcy: „kto inny wywozi śmieci, a kto inny dostarcza pojemniki do wywozu śmieci".
Trzecia słabość tej „pseudorewolucji śmieciowej" to jej koszty. W zasadzie dla mieszkańca sprowadza się ona do podwyżki opłat... Czteroosobowa rodzina po rewolucji płaci więcej o ponad 20 zł, bo zamiast 30zł ponad 50 zł... to niewiele, ale zawsze jest to podwyżka ponad 60%. Trochę ponad 20 zł to pół litra alkoholu 40%-owego zwanego wódką, który ponoć szkodzi zdrowiu, być może radni gminy podwyżkę tę wprowadzili z troski o zdrowie mieszkańców, trudno bowiem dopatrzeć się innego uzasadnienia tej podwyżki. Z której strony by na to nie spoglądać, podwyżka ta nie przełożyła się na poprawę jakości „usług śmieciarskich". Nie zaszła żadna zmiana „na lepsze" w rejonie pergoli najbliższej mojego miejsca zamieszkania, a za te 20 zł powinna.