Pietryga: Nie stawiajmy specsłużb poza prawem

Czy aby kontrolować służby specjalne, trzeba powoływać kolejną instytucję, polityczno-prawną hybrydę dublującą kompetencje innych organów? – pyta publicysta „Rzeczpospolitej" Tomasz Pietryga.

Publikacja: 17.10.2013 08:55

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział powołanie specjalnej polityczno-prawnej komisji ds. kontroli służb specjalnych. Pomysł ten jest zapewne reakcją na niedawny raport NIK opisujący nieprawidłowości przy stosowaniu kontroli operacyjnej wobec obywateli. Problem nabrzmiewa od lat. Alarmujące są nie tylko dane o skali inwigilacji. Co pewien czas wybuchają afery podsłuchowe z udziałem dziennikarzy czy adwokatów, a służby i policja tylko w ubiegłym roku pytały operatorów o nasze billingi aż 1,4 mln razy (a więc najczęściej w Europie).

Od lat bowiem zasady pracy operacyjno-rozpoznawczej służb są bardzo niejasne, mimo bardzo wielu zastrzeżeń i sygnałów płynących z takich instytucji, jak choćby Rzecznik Praw Obywatelskich, sytuacja się nie poprawia.

Czy specjalna komisja do kontroli służb specjalnych ma szansę to zmienić? Sam fakt, że sprawą zainteresowali się w końcu politycy, to już coś. Jednak coś w tym pomyśle zgrzyta.

Już po komisji badającej sprawę Rywina rozgorzała dyskusja nad stworzeniem nowej instytucji, swego rodzaju polityczno-prawnej hybrydy, która miałaby większą moc sprawczą od komisji zajmującej się słynnym „lub czasopisma". Mimo że pomysłów nie brakowało, nikt nie zdecydował się na realizację tak egzotycznego pomysłu, bo polityki z prawem po prostu połączyć się nie da.

W przypadku komisji ds. kontroli służb może być  podobnie, mimo że – jak zastrzegają autorzy pomysłu – ma być ona apolityczna. Tyle tylko, że jeżeli kandydaci na jej członków mają być wybierani m.in. przez polityków – prezydenta, premiera czy Sejm – od polityki trudno będzie uciec. Nawet  jeżeli będą to wysokiej klasy eksperci, to z natury rzeczy będą politycznie powiązani.

Zgrzytanie słychać jeszcze bardziej, gdy popatrzy się na relacje między organami upoważnionymi do kontroli działań operacyjnych służb, czyli sądów i prokuratury.

Komisja ma mieć szerokie uprawnienia. Będzie mogła przesłuchiwać, przeszukiwać, zabezpieczać itd. – czyli robić to, co jest zarezerwowane w naszym porządku prawnym dla innych organów.

Pytanie, co się stanie, jeżeli jej wnioski kontrolne czy zalecenia będą inne od ustaleń prokuratury. Kto w tej sprawie będzie miał głos decydujący? Czy efektem powołania takiej komisji nie będzie postawienie oceny działań służb poza zasięgiem prawa? I czy aby nie byłoby to bardziej niebezpieczne od braku jasnych procedur kontrolnych? A z drugiej strony: czy nie byłoby to niebezpieczne dla samych służb, które – na przykład w przedwyborczej gorączce – stałyby się łatwym obiektem politycznych rozgrywek?

Dziś do kontroli działań służb uprawnione są sądy i prokuratura – mają one prawo badania legalności działań operacyjnych. Jest także Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych. Jeżeli uprawnienia tych organów są zbyt słabe lub nieprecyzyjne, może warto zastanowić się nad zmianami w tym zakresie, zamiast powoływać kolejną instytucję, która będzie zajmowała się tym samym.

Od lat mówi się o konieczności przyjęcia ustawy o pracy operacyjno-rozpoznawczej. Jej projekt leży w Sejmie chyba od trzech kadencji. Jednym z autorów tych rozwiązań jest obecny minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Szansa, aby te przepisy – które ujednoliciłyby  zasady działania służb oraz nałożyły na nie czytelne ramy – zostały uchwalone, jest więc obecnie większa niż kiedykolwiek.

Sprawę trzeba załatwić szybko, bo jeśli Trybunał Konstytucyjny niebawem zakwestionuje niektóre przepisy prawa telekomunikacyjnego (a odpowiednia skarga czeka już na rozpatrzenie przez TK), może to poważnie zawęzić pole działania służb.

A tak na marginesie: na czele komisji miałby stanąć sędzia w stanie spoczynku - ciekawe, czy znajdzie się desperat, który zechce firmować taką polityczno-prawną hybrydę. Bo połączenie procedury karnej z polityczną fantazją może być bardzo trudne.

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz zapowiedział powołanie specjalnej polityczno-prawnej komisji ds. kontroli służb specjalnych. Pomysł ten jest zapewne reakcją na niedawny raport NIK opisujący nieprawidłowości przy stosowaniu kontroli operacyjnej wobec obywateli. Problem nabrzmiewa od lat. Alarmujące są nie tylko dane o skali inwigilacji. Co pewien czas wybuchają afery podsłuchowe z udziałem dziennikarzy czy adwokatów, a służby i policja tylko w ubiegłym roku pytały operatorów o nasze billingi aż 1,4 mln razy (a więc najczęściej w Europie).

Pozostało 86% artykułu
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego