Zimowe kłopoty minister Bieńkowskiej wydają się drobne w obliczu tych, z którymi muszą się mierzyć przedsiębiorcy transportowi. A wszystko to przez interpretację prawa dokonaną przez urzędników Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Miłe złego początki
W 2013 roku wielu przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą jako osoby fizyczne dokonało przekształcenia i prowadzą działalność w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej. Ta możliwość, długo oczekiwana przez przedsiębiorców, istnieje zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej od 1 lipca 2011 r. Przedsiębiorcy zaczęli zaś korzystać z tego uprawnienia dopiero w 2013 r. W momencie, gdy ustawodawca dostosował przepisy podatkowe do obowiązującej zasady kontynuacji i sukcesji.
Co najważniejsze, spółka przekształcona zgodnie z przepisami prawa pozostaje podmiotem zezwoleń, koncesji, licencji oraz ulg, które zostały przyznane przedsiębiorcy przed jego przekształceniem, chyba że ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji lub ulg stanowi inaczej.
Przedsiębiorca przekształcany staje się spółką przekształconą z chwilą wpisu do rejestru. Jednocześnie właściwy organ ewidencyjny wykreśla przedsiębiorcę z Centralnej Ewidencji Działalności Gospodarczej. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny prawniczej podkreślić należy, że przekształcenie jest procesem w ramach jednego, tego samego podmiotu, a prawa i obowiązki nie są przenoszone na inny podmiot. Z tego też względu przyjęto, by zasadę wyrażoną w kodeksie spółek handlowych nazywać zasadą kontynuacji.
Niechciana niespodzianka
Wielu przedsiębiorców transportowych przed przekształceniem dysponowało licencjami transportowymi na okres kilkudziesięciu lat. ?I tutaj pojawia się niemiła niespodzianka. Główny inspektor transportu drogowego stoi na stanowisku, że owszem, można się przekształcać, ale licencja zostanie przepisana już tylko na maksymalnie dziesięć lat, tak samo jak w przypadku nowego podmiotu na rynku.