Autonomia dyscyplinarna adwokatury albo koniec tradycyjnej adwokatury

Po raz kolejny Ministerstwo Sprawiedliwości wraca do problemu odebrania adwokaturze sądownictwa dyscyplinarnego. Oznacza to odebranie samorządowi adwokackiemu jego tradycyjnej prerogatywy i uczynienie fikcji z tajemnicy adwokackiej.

Publikacja: 03.04.2014 20:15

Nie jest dla ogółu adwokatów korzystnym prognostykiem, że prowadzimy  w głośnych sprawach postępowania dyscyplinarne w tempie dyktowanym przez media. Postępowania dyscyplinarne powinny być prowadzone w tego rodzaju sprawach w sposób szczególnie wyważony, tak aby nie stały się sposobem realizacji celów niezwiązanych z istotą sądownictwa dyscyplinarnego. W tym miejscu zauważyć należy, że adwokat wykonując z zaangażowaniem swój zawód bardzo łatwo może stać się celem ataku na płaszczyźnie dyscyplinarnej, motywowanej chęcią eliminacji niewygodnego (dla przeciwnika, bądź organu państwowego) pełnomocnika, bądź rozczarowaniem niezadowolonego klienta. Na to nakłada się istotna okoliczność, że ustalenia poczynione z klientem objęte są tajemnicą adwokacką, a więc adwokat w bardzo ograniczonym zakresie ma możliwość publicznej obrony. Z tych przyczyn szczególnego znaczenia nabiera w tak głośnych "medialnych" sprawach rola samorządu adwokackiego.

Tajemnica staje się fikcją

Samorząd dla adwokata powinien być oparciem i pomocą, na które adwokat może liczyć w zderzeniu z potęgą organów państwowych i mediów. Solidarność środowiska adwokackiego jest kluczowa, aby adwokaci nie bali się działać aktywnie w poszczególnych procesach, wiedząc, że będą mieli pewne oparcie w swoich władzach samorządowych. Jednocześnie to samorząd adwokacki jest najbardziej kompetentny, aby wyjaśnić, czy w danej, konkretnej sprawie adwokat naruszył czy nie zawodowe bądź etyczne zasady wykonywania zawodu adwokata. Dotyczy to przecież pewnego warsztatu zawodowego, o którego specyfice mają pełną wiedzę tylko osoby, które ten zawód wykonują. Jednocześnie adwokaci powinni mieć pełne zaufanie do sądownictwa dyscyplinarnego, gdyż inaczej nie będą chcieli w postępowaniu przed nim ujawniać szczegółów sprawy, objętych tajemnicą adwokacką. W tym miejscu zauważyć należy, że sądownictwo dyscyplinarne nie rozstrzyga ani o odpowiedzialności karnej, ani cywilnej adwokata, ze swej istoty ma charakter wewnątrzsamorządowy. Atrybutem każdej autonomicznej organizacji społecznej, czy zawodowej jest posiadania specyficznego wewnętrznego sądownictwa dyscyplinarnego. Nie są to sądy w rozumieniu Konstytucji RP, nie ma więc ani potrzeby, ani konieczności, aby organy państwa wkraczały w nie ponad niezbędne minimum.

Już teraz adwokackie sądownictwo dyscyplinarne niezbyt dobrze radzi sobie z powyższymi ograniczeniami. Tryb postępowania jest niezwykle sformalizowany, co nie sprzyja szybkości postępowania. Co ważniejsze, szerokie uprawnienia uzyskali w ostatnich latach  postępowaniach dyscyplinarnych skarżący. Mają dostęp do akt spraw dyscyplinarnych, możność robienia z akt kopii i wykorzystywania tych materiałów w innych postępowaniach. Adwokaci mają z kolei dylemat, czy ujawniać w postępowaniach dyscyplinarnych zagadnienia objęte tajemnicą adwokacką, ryzykując tym samym ich upowszechnienie, czy nie - ze szkodą dla wyjaśnienia sprawy i dla autorytetu sądownictwa dyscyplinarnego. W praktyce oznacza to, że tajemnica adwokacka, fundament społecznej pozycji adwokatury, staje się fikcją! Cóż to bowiem za tajemnica, którą adwokat ma obowiązek ujawnić, a osoby postronne z nią się zapoznać? Oznacza to, że już obecnie klasyczne adwokackie postępowanie dyscyplinarne oparte na pełnym zaufaniu adwokatów do swojego samorządu stoi pod znakiem zapytania, a dalszego jego ograniczenia domagają się osoby, które widzą w sądownictwie dyscyplinarnym znacznie tańszy i prostszy sposób załatwiania swoich porachunków z adwokatami niż postępowanie cywilne.

Etyka w cudzych rękach

W takiej sytuacji dziwi projekt Ministerstwa Sprawiedliwości dalszego ograniczenia autonomii adwokackiego postępowania dyscyplinarnego, bo sprzeczny jest z elementarnymi zasadami konstytucyjnego systemu prawnego i prowadzić będzie do chaosu. Ministerstwo Sprawiedliwości szykuje adwokatom (i innym zawodom prawniczym) poważne zmiany w modelu sądownictwa dyscyplinarnego, a patrząc na dokonywane w ostatnich 10  latach nowelizacje ustawy prawo o adwokaturze można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że parlamentarzyści nie będą szczególnie czuli na głos naszego środowiska adwokackiego.

Z powziętych założeń wynika, że role instancji odwoławczej będą pełniły sądy powszechne. Autonomia wewnętrzna adwokatury stanie się fikcją, tajemnica adwokacka straci swe elementarne gwarancje, a sądy będą rozpoznawały na koszt podatnika takie sprawy jak np. czy adwokat powinien być ukarany za trzymanie podczas rozmowy z kolegą rąk w kieszeni. Ucieszą się ci z adwokatów, którzy teraz narzekają na przewlekłość postępowań i prowadzenie spraw opartych na błahych zarzutach. Oburzą się natomiast ci z nas, którzy są przywiązani do istoty tradycji naszego zawodu, a proponowane w tym zakresie zmiany odbiorą jako bezpośredni zamach na niezależność samorządu jako takiego. Klienci zaś stracą pewność, że powierzane adwokatom w zaufaniu informacje nie zostaną dalej ujawnione.

Faktem jest, że nie podejmując we właściwym czasie oraz w sposób skuteczny jakichkolwiek inicjatyw mających na celu daleko idącą weryfikację proponowanych zmian, dostarczyliśmy sobie sami argumentów na niesłuchanie głosu naszego środowiska w sprawach dla nas tak istotnych.

Uważam, że tylko poprzez dialog oraz edukację możemy liczyć na długoterminowe ukształtowanie właściwych postaw etycznych osób wykonujących jakże trudny i wymagający zawód adwokata. Być może wtedy doczekamy się sytuacji, gdzie autonomia adwokackiego sądownictwa dyscyplinarnego przestanie być przedmiotem społecznej dyskusji.

Autor jest adwokatem

Nie jest dla ogółu adwokatów korzystnym prognostykiem, że prowadzimy  w głośnych sprawach postępowania dyscyplinarne w tempie dyktowanym przez media. Postępowania dyscyplinarne powinny być prowadzone w tego rodzaju sprawach w sposób szczególnie wyważony, tak aby nie stały się sposobem realizacji celów niezwiązanych z istotą sądownictwa dyscyplinarnego. W tym miejscu zauważyć należy, że adwokat wykonując z zaangażowaniem swój zawód bardzo łatwo może stać się celem ataku na płaszczyźnie dyscyplinarnej, motywowanej chęcią eliminacji niewygodnego (dla przeciwnika, bądź organu państwowego) pełnomocnika, bądź rozczarowaniem niezadowolonego klienta. Na to nakłada się istotna okoliczność, że ustalenia poczynione z klientem objęte są tajemnicą adwokacką, a więc adwokat w bardzo ograniczonym zakresie ma możliwość publicznej obrony. Z tych przyczyn szczególnego znaczenia nabiera w tak głośnych "medialnych" sprawach rola samorządu adwokackiego.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi