Jacek Kędzierski o Generale Wojciechu Jaruzelskim

Główną wiadomością „niedzieli wyborczej” była z pewnością ta o zgonie generała Wojciecha Jaruzelskiego.

Publikacja: 26.05.2014 13:31

Jacek Kędzierski

Jacek Kędzierski

Foto: materiały prasowe

Generała Jaruzelskiego bezpośrednio widziałem raz w życiu i było to na sali sądowej Sądu Okręgowego w Warszawie. Po „mojej rozprawie", przechodząc korytarzem, zwróciłem uwagę na licznych mundurowych wokół jednej z sal. Okazało się, że jest to sala, na której na ławie oskarżonych ma zasiąść generał Wojciech Jaruzelski. Ujrzenie go na ławie oskarżonych było spełnieniem moich marzeń z czasów studenckich, z czasów stanu wojennego. Zobaczyłem tam wtedy starszego pana drobnej budowy. W pewnej chwili zdjął okulary i nerwowo przecierał oko mankietem od marynarki. Takim go będę pamiętał, jako nie skazanego, ale jako oskarżonego.

Kim był generał Wojciech Jaruzelski? Był komunistą. Inny generał – Charles de Gaulle tak oto zdefiniował komunistę: „jest to osoba, która słucha Moskwy i wykonuje jej polecenia". Desygnaty tego pojęcia wypełniał generał Wojciech Jaruzelski –żołnierz i komunista. Przyszła mi na myśl definicja francuskiego generała i prezydenta republiki i wykorzystam to, by te dwie postacie skonfrontować. Zestawiając de  Gaulla i Jaruzelskiego jedno słowo przychodzi mi na myśl: „dysproporcje". Olbrzymie dysproporcje dzielą Wielkiego Francuza i tego Polaka. Pierwszy z nich troszczył się o niezależność i wielkość Francji oraz pomyślność narodu. Drugi zaś przeciwnie...

Zmarły generał Wojciech Jaruzelski to rzecz jasna stan wojenny i dociekania na temat przyczyn jego wprowadzenia. Spotykamy się wielokrotnie z tezą, jakoby generał Jaruzelski wprowadził stan wojenny „z obawy przed sowietami", jako że w myśl „doktryny Breżniewa" z powodu solidarnościowego zrywu groziła Polsce sowiecka interwencja zbrojna. Nic bardziej mylnego. Kiedy przyjrzymy się bliżej „doktrynie Breżniewa",  tej powszechnie znanej, to stwierdzimy, że jest ona bardziej usprawiedliwieniem interwencji w Czechosłowacji w 1968r.  niż programem na przyszłość. Sama zaś groźba interwencji bardziej była wykorzystywana przez pezetpeerię do straszenia społeczeństwa niż była „awaryjnym" planem działań  sowietów. Po inwazji na Czechosłowację i uznaniu jej jako agresję przez społeczeństwo tego państwa i dawaniu tego do zrozumienia „okupantom", na Kremlu stała się jasna fikcyjność „wspólnoty państw socjalistycznych". Ocena ta wynika jednoznacznie z odtajnionych materiałów dotyczących kryzysu z 1968r. W efekcie stworzono tam „doktrynę" pacyfikacji państw bloku sowieckiego, z tym że była ona czymś innym niż znana i rozpowszechniana „doktryna Breżniewa".

Badając przyczyny wprowadzenia stanu wojennego niezbędnym jest przestudiowanie „Tajnych dokumentów Biura Politycznego. PZPR a Solidarność 1980-1981". Czyniąc to, liczyłem na znalezienie odpowiedzi na wiele pytań, ale ich tam nie znalazłem. Nieoczekiwanie odpowiedzi na temat przyczyn wprowadzenia stanu wojennego  znalazłem  w    „Tajnych dokumentach Biura Politycznego" ale tych dotyczących Grudnia 1970r. Oceniając tragiczne wydarzenia na wybrzeżu gen. Jaruzelski sformułował coś, co można nazwać „doktryną Jaruzelskiego", a co jest z pewnością refleksem prawdziwej „doktryny Breżniewa", sformułowanej już po kryzysie czechosłowackim. W myśl tej doktryny już nigdy, żaden żołnierz sowiecki nie wystąpi z interwencją w którymkolwiek europejskim kraju bloku sowieckiego. „Doktryna" ta działała z tym, że Afganistan to zupełnie odmienne zagadnienie. Zadanie spacyfikowania kraju bloku sowieckiego, w którym wystąpiłyby na dużą skalę objawy nieposłuszeństwa wobec dyktatury partii komunistycznej (ustroju socjalistycznego) należało do armii tego kraju. To w myśl tejże doktryny, dokonując oceny tragedii Grudnia 1970r. generał Jaruzelski powiedział: „(...) nie wyobrażam sobie, proszę towarzyszy, by zarówno wówczas, jak dziś, czy wreszcie jutro, dowództwo naszej ludowej armii mogło nie wykonać decyzji kierownictwa partyjno-państwowego, zwłaszcza wtedy, kiedy uzasadnia się ją zagrożeniem socjalistycznego ładu społecznego.(...) W tym duchu wychowujemy i wychowywać będziemy kadry dowódcze oraz wszystkich żołnierzy, którzy muszą mieć zawsze jednoznaczne i bezwzględne poczucie, iż decyzje najwyższych czynników nie podlegają dyskusji, muszą być wykonywane. (...)". Wojsko służące komunistycznej partii – to był ideał generała Jaruzelskiego. W efekcie jego doktryna militarna, będąca odblaskiem kremlowskiej, sprowadzała się do tego, że w razie kryzysu kraj miało pacyfikować „Ludowe Wojsko Polskie", nigdy zaś armia sowiecka. Już w grudniu 1970r. gen. Jaruzelski, będący w stałych kontaktach z marszałkiem Greczko prawdziwą  „doktrynę Breżniewa" znał i ją realizował. Wiedział, że do interwencji sowieckiej nie dojdzie, choć np. Gomułka nic przeciwko niej by nie miał. Podobnie w 1980r. wiedział, że zryw solidarnościowy nie wywoła interwencji sowieckiej, choć tow. Kania i wielu innych jej oczekiwało.  Obejmując funkcję premiera w lutym 1981r. czyni to, by skrupulatnie przygotować wprowadzenie stanu wojennego, by kiedy „wybuchnie" w godzinie „0" nie nastąpiła, tak jak w grudniu 1970r. „nerwowość" działań, by „nie zawiódł system kierowania". Zawsze i wszędzie był jednak komunistą, czyli wykonawcą poleceń Moskwy, realizatorem sformułowanej tam doktryny pacyfikacji kraju, który okazał nieposłuszeństwo przez jego rodzimą armię, nie zaś armię obcą, sowiecką.

Z tych powodów po grudniu 1970r generał Jaruzelski zrobił szybką karierę i wszedł do Politbiura KC PZPR.

Takie były przyczyny doktrynalno-militarne wprowadzenia stanu wojennego przez gen. Jaruzelskiego w 1981r. Prócz nich istniało także ideologiczne uzasadnienie tej decyzji. I znów, uzasadnienia tego nie znalazłem w „Tajnych dokumentów Biura Politycznego" za lata 1980-1981 ale wśród tych dotyczących wydarzeń sprzed 10 lat.   Kiedy bowiem sięgniemy do listu Władysława Gomułki z 27 marca 1971r. do Politbiura pezetpeerii, to otrzymamy pełne uzasadnienie decyzji Jaruzelskiego. W liście tym zawarty jest pogląd, że w państwie socjalistycznym, ruch związków zawodowych niezależny od  komunistycznej partii nie ma prawa istnienia, bo prędzej czy później jego istnienie musiało by skierować się przeciwko działaniom partii. Wszelkie przejawy niezależności wobec partii komunistycznej należy dusić w zarodku. Pisał proroczo, że w krajach socjalistycznych, w których środki produkcji zostały uspołecznione, a przemysłem i całą gospodarką uspołecznioną zarządza lub wywiera   decydujący wpływ na zarządzanie państwo, każdy strajk nosi charakter walki pomiędzy pracownikami gospodarki socjalistycznej a państwem socjalistycznym. Samo w sobie stanowi to anomalię. By do tej anomalii nie dopuścić, kierowniczą rolę w związkach zawodowych powinni pełnić członkowie partii komunistycznej. W ten sposób żądania robotników i ostrze walki z państwem zostałoby stępione. Pezetpeeria po odsunięciu od władzy Gierka wróciła do ideologii gomułkowskiej. Związki zawodowe, w których członkowie pezetpeerii nie pełniliby kierowniczych funkcji musiały zostać zdelegalizowane. Zafascynowany był nią Jaruzelski, którego intelekt raczej nie pozwalał na sformułowanie nowej... np. reformującej socjalizm. W pierwszym pięcioleciu rządów Jaruzelskiego to właśnie Gomułka trafia na cokoły. Po jego zgonie imieniem towarzysza Wiesława, wcześnie uznawanego za sprawcę masakry na wybrzeżu, Jaruzelski kazał nazywać ulice i ustanawiać go patronem fabryk.

Doktryna militarnej pacyfikacji kraju przez rodzimą armię, którą można określić „doktryną Jaruzelskiego" oraz gomułkowszczyzna to były dwa filary polityki stanu wojennego.

Jacek Kędzierski

Adwokat, Łódź

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego