Reklama
Rozwiń
Reklama

Kierowca na molo w Sopocie a policjanci

Co zaproponował prezydent Sopotu po nieszczęsnym dla wielu spacerowiczów rajdzie szalonego kierowcy po Monciaku? Otóż zwiększenie liczby policjantów. Jakby to oni mogli rozwiązać problem.

Publikacja: 22.07.2014 16:25

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Prezydent Jacek Karnowski żali się, że od kilku lat alarmuje policję, że trzeba więcej patroli w Sopocie, szczególnie w piątkowe i sobotnie noce, kiedy na ulicach przebywa kilkadziesiąt tysięcy osób.

Wątpię, by większa liczba policjantów zapobiegła takiej tragedii: zwłaszcza że nie znamy szczegółów dotyczących sprawcy, ewentualnie jego nałogów czy dolegliwości zdrowotnych. Władza jednak już wie, jak zareagować: proponuje wzmocnić patrole, czyli   zwiększyć nasze wydatki.

Tak się składa, że nieco wcześniej   Kazimierz Czekaj, prezes Jurajskiej Izby Gospodarczej, napisał dramatyczny list otwarty do rządu (wicepremiera Janusza Piechocińskiego) w obronie małych i średnich przedsiębiorców. Prosi o stworzenie listy instytucji, które mają prawo kontrolować przedsiębiorców w Polsce, i o wyliczenie ich kompetencji oraz sankcji, jakie mogą stosować. Nie wiemy, ile ich jest i już zupełnie pogubiliśmy się, jakie mają kompetencje, a także co należy do naszych obowiązków. Nowelizacja goni nowelizację... Panie premierze, nie nadążamy za tymi zmianami – konkluduje przedstawiciel przedsiębiorców. Dodajmy, że autor apelu od trzydziestu lat jest piekarzem, co więcej, jest magistrem prawa i ma aplikację prokuratorską.

Myślę jednak, że jest jednym z wielu prawników nienadążających za zmianami prawa. Niedawno na rozprawie, a nie był to sąd pierwszy z brzegu, gdyby nie informacja pełnomocnika, to sąd chyba przeoczyłby, że kilka dni wcześniej Sejm uchwalił ustawę   dotyczącą rozpatrywanej kwestii.

A co dopiero mówić o zwykłych śmiertelnikach?

Reklama
Reklama

Prezes Jurajskiej Izby Gospodarczej nie wymienił też wielu innych urzędów i służb   depczących obywatelowi po piętach bez wyraźnego celu, bo trudno za sensowny cel uznać karanie z byle powodu, np. za przekroczenie prędkości o kilka kilometrów czy staruszki za sprzedaż natki pietruszki.

Dlaczego łączę te sprawy? Bo wypowiedź prezydenta Sopotu pokazuje sposób rozumowania wielu przedstawicieli władzy, ich filozofię zarządzania państwem, miastem: zamiast więcej wolności dla (uczciwego) obywatela, przedsiębiorcy –   mnożenie urzędników, policjantów, rygorów i kar. Urzędnicy nie stworzą jednak Zielonej Wyspy, tak jak kilku dodatkowych policjantów nie zapewni bezpieczeństwa na deptaku.

Prezydent Jacek Karnowski żali się, że od kilku lat alarmuje policję, że trzeba więcej patroli w Sopocie, szczególnie w piątkowe i sobotnie noce, kiedy na ulicach przebywa kilkadziesiąt tysięcy osób.

Wątpię, by większa liczba policjantów zapobiegła takiej tragedii: zwłaszcza że nie znamy szczegółów dotyczących sprawcy, ewentualnie jego nałogów czy dolegliwości zdrowotnych. Władza jednak już wie, jak zareagować: proponuje wzmocnić patrole, czyli   zwiększyć nasze wydatki.

Reklama
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Nikt nie chce umierać za mocniejszą inspekcję
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podatnik ma prawo nie wiedzieć, urzędnik wiedzieć musi
Reklama
Reklama