Zdarza się też, że rejestrujemy wakacyjny koncert lub inne wydarzenie, na którym odtwarzana lub wykonywana jest muzyka. Dopóki wspomnieniami dzielimy się z rodziną i znajomymi, nie musimy się martwić o prawa autorskie. Wiele osób na tym jednak nie poprzestaje i udostępnia filmy z wakacji w internecie, na przykład na YouTube lub publicznym profilu na Facebooku. Wtedy dostęp do nich ma nieograniczony krąg osób, co nadaje takiemu udostępnieniu charakter publiczny. W takiej sytuacji może dojść do naruszenia praw autorskich. Dozwolony użytek publiczny co prawda pozwala na przytaczanie w sprawozdaniach o aktualnych wydarzeniach chronionych utworów udostępnionych podczas tych wydarzeń, ale jedynie w granicach uzasadnionych celem informacji. Trudno jednak film z wakacji uznać za „sprawozdanie", a umieszczenie go na YouTube za uzasadnione „celem informacji".
Dużo praktycznych problemów pojawia się przy okazji korzystania z utworów muzycznych jako podkładów, które wzbogacają filmik lub prezentację zdjęć. Prawo cytatu bardzo rzadko znajdzie zastosowanie do takiej sytuacji. Podłożenie muzyki do obrazu nie jest bowiem zazwyczaj uzasadnione wyjaśnianiem, analizą krytyczną czy nauczaniem. Dozwolonym cytatem może być przytoczenie w reportażu z wakacji fragmentu muzyki charakterystycznej dla danego miejsca, gdy jest o nim mowa. Naruszeniem praw będzie jednak podłożenie pod udostępnianą publicznie prezentację zdjęć muzyki np. z „Gwiezdnych wojen". W praktyce zazwyczaj i tak kończy się to natychmiastowym zablokowaniem takiego wideo przez YouTube w ramach procedury „notice and take down". Każdy serwis hostingowy (czyli taki, który sam nie kształtuje, lecz jedynie przechowuje treści udostępniane przez użytkowników) nie odpowiada bowiem za naruszenia praw autorskich dopóty, dopóki nie wie o bezprawnym charakterze udostępnienia. Jeżeli zaś otrzyma urzędowe zawiadomienie lub wiarygodną wiadomość o naruszeniu, powinien niezwłocznie uniemożliwić dostęp do takich treści. Inaczej przestaje go już chronić ustawowe ograniczenie odpowiedzialności. W tej chwili mam wrażenie, że na YouTube błyskawicznie i właściwie automatycznie blokowane są chronione materiały, szczególnie te, które należą do największych firm fonograficznych.
Dozwolone cytowanie może być także uzasadnione „prawami gatunku twórczości". Bezspornie pojęcie to obejmuje wszelkie formy parodii. W kwestii dopuszczalności innych sposobów wykorzystania cudzych utworów w tym celu prawnicy nie są zgodni. Z dużą pewnością można jednak wskazać, że wspomniane skorzystanie z muzyki z „Gwiezdnych wojen" nie zostałoby uznane za uzasadnione „prawami gatunku twórczości".
Czy zatem nie ma żadnej możliwości darmowego ubarwienia wakacyjnych wspomnień? Nie jest tak źle. Istnieje mnóstwo różnorodnych utworów udostępnionych bezpłatnie na licencjach Creative Commons. Można je odnaleźć w internecie za pomocą licznych serwisów i wyszukiwarek. Odpłatnie można zaś wykupić licencję na wykorzystanie utworów muzycznych jako podkładów w ZAiKS lub w jednym z tzw. banków muzyki. Na dopełnienie formalności znajdzie się czas po wakacjach, a tymczasem życzę udanego wypoczynku!
Autorka jest prawnikiem, dyrygentem chóralnym. Wykłada prawo autorskie na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. ?Prowadzi blog Prawomuzyki.pl.