Media najczęściej pokazują domniemane kumoterstwo kolegów, którzy ponoć robią wszystko, by obwinionemu nic się nie stało. Nie będę ukrywał, że przez dziesiątki lat sądownictwa dyscyplinarnego w zawodach prawniczych były bez wątpienia i takie przypadki. Należy je   oczywiście potępiać.

To, co było rzadką patologią, staje się jednak w społecznym odbiorze normą. Wiadomo: „kolesie wszystko przykryją".  A ja nie mogę dać głowy za każdy z sądów dyscyplinarnych i za każdy z tysięcy wyroków, które rocznie w nich zapadają.  Jak jednak wieczni malkontenci wytłumaczą, że z końcem grudnia 2014 r. weszły w życie nowe przepisy o sądownictwie dyscyplinarnym radców prawnych i adwokatów, które wyraźnie zaostrzają to postępowanie? Dodam, że za zmianami stanowczo opowiadały się nasze samorządy. Trudno uwierzyć, iż profesjonalni prawnicy nie potrafią czytać ustaw i wbrew sobie optowali za rozwiązaniami dużo bardziej rygorystycznymi niż dotychczasowe.

Cóż, czasy, w których można było przymykać oko na występki prawników, odeszły w niepamięć. Nawet jeśli przyjąć powszechną, acz nieuzasadnioną tezę,  że środowisko jest hermetyczne i ludzie się po prostu znają, to taka argumentacja nie ma dziś najmniejszego sensu, głównie wobec prozaicznego faktu kilkukrotnego zwiększenia liczby radców prawnych i adwokatów. Oba te zawody uprawiają dziesiątki tysięcy osób. Przy tym sami zabiegaliśmy, by znowelizować stosowne regulacje, by sądy dyscyplinarne mogły pełnić swą funkcję sprawniej, a obwinieni mieli mniej możliwości unikania ostatecznego werdyktu.

Od tego bowiem zależy nasza reputacja na rynku. Klient musi mieć pewność, że wybór profesjonalnego prawnika to dobra, a przede wszystkim bezpieczna decyzja. Inaczej pójdzie – jak to kiedyś określił mój dziekan w jednym z felietonów – do prawniczego znachora. W ten sposób dbamy zarówno o jakość rynku usług, jak i pokazujemy klientowi, że współpraca z radcą prawnym to „dobry wybór w każdej sprawie". Nie bez przyczyny te ostatnie słowa to hasło kampanii promującej zawód radcy prawnego, którą prowadzi warszawska  izba. Dlatego również tak jednoznacznie opowiadaliśmy się za wprowadzeniem jeszcze bardziej restrykcyjnych zmian w postępowaniach dyscyplinarnych. Dobry wybór to wybór profesjonalisty, który nie tylko w zgodzie z najlepszymi kanonami prawniczej sztuki poprowadzi sprawę, ale również będzie gwarantem etycznego postępowania w każdym jej aspekcie. To właśnie odróżnia nas od znachorów i dlatego o takie prawo warto było się bić.

Autor jest wicedziekanem Rady Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie