Kwarta Facydyjska a legaty w spadku

Czesi wprowadzili ostatnio kwartę falcydyjską, aby nie pozwolić na wyczerpywanie spadku legatami: „Każdemu z dziedziców musi pozostać jedna czwarta spadku wolna od obciążenia zapisami.

Aktualizacja: 07.06.2015 14:32 Publikacja: 07.06.2015 07:00

Kwarta Facydyjska a legaty w spadku

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

Jeśli testator bardziej obciążył dziedzica, ten ma prawo do proporcjonalnego zmniejszenia zapisu". Dotąd na terytorium Czech nie przyjmowano rozwiązań znanych z lex Falcidia. Nie powiedziałbym jednak, że prawo w Czechach „nie znało" kwarty falcydyjskiej, jak dogmatycy potrafią w podobnych sytuacjach stwierdzać w swym żargonie. W mocy czy też nie w danym momencie historycznym, kwarta pozostawała obecna w tradycji prawnej Królestwa Czech i kontynentalnej Europy.

Podobnej regulacji nie przewidywał obowiązujący w Czechosłowacji austriacki kodeks cywilny. Również niemiecki kodeks cywilny pominął kwartę falcydyjską, idąc za wzorem Landrechtu pruskiego. Czechosłowacka kodyfikacja prawa cywilnego z 1950 roku miała być wzorcowo komunistyczna i zrywać przede wszystkim z tradycją prawa rzymskiego. Wywołała rzeczywiście wiele szkód w imię „nowego" czy „nowoczesnego" prawa socjalistycznego. Zlikwidowano nauczanie oraz zakazano nauki prawa rzymskiego, a zajmujący się nią profesorowie, jeśli ostali się na wyższych uczelniach, mogli liczyć co najwyżej na etat bibliotekarza. Dziwne zatem, że kodeks 1950 roku przyjął kwartę falcydyjską w wersji odwróconej: pozwalał na zapisy tylko do wartości jednej czwartej spadku. Widać tak komuniści chcieli zamanifestować niechęć do dysponowania majątkiem na wypadek śmierci w legatach. Czechosłowacki kodeks cywilny z 1964 roku zapisów testamentowych w ogóle nie przewidywał. Darowizn na wypadek śmierci zakazał. Dopiero czeski kodeks cywilny z 2012 roku uwolnił prawo spadkowe z okowów komunistycznej ideologii. Ustawę falcydyjską uchwalono jako plebiscyt w 40 r. przed Chr. z inicjatywy trybuna Publiusza Falcydiusza. Wcześniejsze ustawowe ograniczenia wysokości zapisów testamentowych: kwotowo w lex Furia i stosunkowo w lex Voconia, nie sprawdziły się w praktyce. Powszechne wyczerpywania spadków legatami powodowało, że dziedzice nie widzieli sensu w przyjmowaniu spadku. Odrzucenie przez nich testamentu powodowało, że wszelkie zawarte w nim postanowienia spadkodawcy traciły szansę realizacji. Dopiero ustawa falcydyjska stworzyła realną zachętę do przyjęcia spadku w postaci prawa do zatrzymania jego czwartej części. Nadmierne zapisy ulegały proporcjonalnej redukcji. Nie podlegały jej i zyskiwały pierwszeństwo tylko legaty pokrywające zachowek czy służące zwrotowi posagu żonie. Spod redukcji wyjęło także zapisanie komuś niewolnika z prośbą o jego wyzwolenie. Gdy potem w prawie cesarskim zyskały zaskarżalność fideikomisy, czyli zapisy powiernicze, testatorzy próbowali obchodzić nimi ustawę falcydyjską. Regulację uszczelniono w początku lat 70. wieku I po Chr. co do fideikomisów, a wiek później także co do darowizn na wypadek śmierci, aby w żaden sposób nie dawało się nadmiernie wyczerpać spadku. Testatorzy musieli się przyzwyczaić, że do swobodnej dyspozycji pozostały im trzy czwarte, a lex Falcidia zagościła na dobre w społecznej świadomości Rzymian. Stała się jedną z najbardziej znanych ustaw starożytności.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

Czytaj za 9 zł miesięcznie!
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi