Taką pomoc powinny otrzymać przede wszystkim osoby gorzej sytuowane. Wydaje się to sprawiedliwe i rozsądne podejście do podziału środków, które co do zasady mają służyć zaspokojeniu bytowych i socjalnych potrzeb załogi.
Nie wolno jednak zapominać, że rolą pracodawcy jest również zapewnienie podwładnym, w miarę możliwości, potrzeb kulturalnych. W tej kwestii nie chodzi już o wyrównywanie różnic w poziomie życia. A ponieważ tego rodzaju potrzeby można spełniać bazując na środkach funduszu socjalnego, słuszne jest odejście od ślepego trzymania się kryteriów socjalnych przy gospodarowaniu tymi pieniędzmi bez względu na cel przeznaczenia.
Powszechna i równa dostępność do świadczeń finansowanych z funduszu socjalnego może dotyczyć wycieczek czy imprez sportowo-kulturalnych. Taki kierunek wyznacza i potwierdza najnowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego. Pracodawca może sobie jednak sam zamnąć tę drogę w gospodarowaniu środkami funduszu. Kluczowa jest tu bowiem treść firmowego regulaminu zfśs. Swobodę w podziale pieniędzy wykluczy zapis, że ich gospodarowanie musi bazować na kryteriach socjalnych uprawnionych osób.
To oparte na obecnych realiach spojrzenie na rolę funduszu socjalnego burzy jedno – upór ZUS. Zakładu nie przekonuje stanowisko SN, że na imprezę czy wycieczkę sfinansowaną z zfśs można zabrać każdego pracownika, bo nie jest to pomoc socjalna, lecz spełnienie potrzeby kulturalnej czy chęci integracji. Jakie kryterium powinno tu bowiem decydować? Może nasielenie tego rodzaju potrzeb u poszczególnych osób?
Argumenty, które wciąż nie przekonują ZUS, przytaczamy w artykule „Zakładowy fundusz socjalny jest dostępny dla całej załogi".