Samorząd adwokacki protestuje przeciwko zwalnianiu adwokatów z tajemnicy. Zwraca się m.in. co jakiś czas do prokuratora generalnego i skarży się, że prokuratorzy zbyt często używają tego narzędzia.
Mateusz Wolny: Moje obserwacje są wręcz przeciwne. Prawnicy w Polsce mają wyryte w umyśle, od czasu studiów, że tajemnica obrończa to świętość. Tajemnica adwokacka, nie będąca obrończą, może by zniesiona w wyjątkowych sytuacjach. W zupełności się z tym zgadzam. W toku całego postępowania karnego jest jedna osoba, która powinna działać na rzecz oskarżonego – jest to adwokat. Powinien mieć ku temu wszelkie narzędzia.
Panu zdarzało się składać wniosek o zwolnienie adwokata z tajemnicy?
Nie. Z całej swojej 15 letniej pracy w prokuraturze miałem jedną taką sprawą. Nie składałem wniosku o zwolnienie z adwokata z tajemnicy, było to bowiem dla mnie nie do pomyślenia. Mimo, że w sprawie wyglądało na to, że adwokat kierował przestępstwem popełnionym przez obcokrajowca. Ustanowił się jednak obrońcą tej osoby w procesie, nie sądziłem więc, że jest jakakolwiek szansa na zwolnienie go z tajemnicy. Sąd jednak to zrobił. Ocenił bowiem, że jest możliwość zwolnienia z tej tajemnicy – co do faktów, które miały miejsce przed tym, gdy został obrońcą w tej sprawie. Adwokat nie chce zeznawać, sprawa jest w toku. Sam jestem ciekawy, jak się skończy.
Czy Pana zdaniem obowiązujące przepisy, dotyczące tajemnicy adwokackiej, są dobrze skonstruowane?