Do tej pory szwedzkie władze uznawały małżeństwa poligamiczne zawarte w Syrii, Iraku, Iranie, Afganistanie, Erytrei czy Somalii, skąd pochodzą tutejsi uchodźcy.
I pewnie większość pamięta przypadek syryjskiego azylanta, który przybył tu z trzema żonami i szesnaściorgiem dzieci. I każda z żon otrzymała własne mieszkanie. Od 1 lipca tego roku ma się to jednak zmienić. Małżeństwa zawarte za granicą z więcej niż z jedną osobą nie będą już tu uznawane za formalne związki, bez względu na to, czy któraś ze stron miała jakieś powiązania ze Szwecją, gdy para brała ślub.
Czytaj też:
Spis powszechny: GUS dopuszcza małżeństwa jednopłciowe
–To, że mężczyźnie zezwala się na małżeństwo z kilkoma kobietami, nie jest zgodne z zasadą równego traktowania małżonków, na czym opiera się szwedzkie prawo – tłumaczy minister sprawiedliwości i migracji Morgan Johansson zasadność zmian.