Jest kilka powodów, dla których ponownie próbuję odezwać się na łamach „Rzeczpospolitej" i niezmiennie w tej same sprawie. Chodzi o faktyczny udział środowisk prawniczych w reformowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zainspirował mnie tym razem opublikowany w „Rzeczy o Prawie" 24 października tekst „Prezydenckie projekty nie naprawią sądownictwa" wspólnego autorstwa profesorów Macieja Gutowskiego i Piotra Kardasa. I kolejne publikacje anonsujące zmiany w procedurach sądowych opracowywane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Dywagacje obu bardzo cenionych naukowców i wybitnych praktyków sztuki adwokackiej oraz sygnalizowane już kilkakrotnie zamiary resortu mają wspólny mianownik.
To trafność diagnoz, od czego niewątpliwie zależy skuteczność reformy, i brak wskazania instrumentów reformowania. Rozumiem odmienność ról, jakie mogą mieć i mają do odegrania czołowi przedstawiciele polskiej adwokatury i ministerstwo jako dysponent inicjatywy ustawodawczej. Obie role uważam jednak za komplementarne. Muszą być jednak wyraźnie wykreowane.
M. Gutowski i P. Kardas publikują długą listę niezbędnych zmian. Jest to jednak tylko spis treści. Tej zaś brak. Resort natomiast kolejny raz zapowiada przynajmniej niektóre założenia zmian procedur sądowych. Nic nie wiadomo jednak o szczegółach.
Warunkiem powodzenia procesu leczenia jest, co oczywiste, rozpoznanie choroby, ale i szybkie wdrożenie kuracji.
Przyczyny uciążliwości i przewlekłości postępowań sądowych – wszak to jest ból naszego wymiaru sprawiedliwości – zostały już rozpoznane. Wiadomo, co trzeba zmieniać. Sygnalizują to nie od dziś przede wszystkim praktycy. Wbrew opiniom przynajmniej części polityków środowiska prawnicze w swojej zdecydowanej większości nie są entuzjastami stagnacji w systemie wymiaru sprawiedliwości. Zbyt ogólnikowo, słabo i mało konsekwentnie demonstrują jednak swoje proreformatorskie i prospołeczne aspiracje. Konsekwencji brakuje choćby aktualnym kierownictwom samorządów adwokackiego i radcowskiego. Powstanie społecznej komisji kodyfikacyjnej od kilku miesięcy pozostaje w sferze zapowiedzi prezesów obu samorządów. Nie słychać i nie widać nie tylko oficjalnie prezentowanych przez krajowe organy samorządowe konkretnych propozycji, choćby zmian w procedurach i regulacjach dotyczących opłat sądowych. Nie dostrzegam też niestety – nie mówiąc już o wspólnych – stanowisk tychże gremiów do propozycji ogłaszanych przez resort sprawiedliwości.