Przed wejściem do siedziby CIA w Langley pod Waszyngtonem widnieje cytat z Ewangelii św. Jana: „I będziesz znał prawdę i prawda uczyni cię wolnym”. Prawda o naszych siłach zbrojnych jest dziś taka, że po 18 latach reform ciągle daleko nam do zbudowania nowoczesnej armii.
Dziś polityka reform MON przypomina raczej kampanie public relations. Reformy ministra Bogdana Klicha nie odbiegają jednak rażąco od działań jego poprzedników. Tyle że minister Klich jest bardziej wyrafinowany w swojej działalności propagandowej i aktywny w mediach, co sprawia wrażenie, że w MON praca reformatorska wre.
Podejmowane przez niego reformy są więc „rewolucyjne”, nawet gdy się z nich szybko wycofuje, porozumienia sojusznicze z USA „przełomowe i historyczne”, nawet gdy dotyczą trwającej od dawna współpracy, a czystki w armii to promocja młodych – nawet gdy chodzi o ludzi tkwiących jedną nogą w Układzie Warszawskim. Dodatkowo dochodzi zamieszanie wokół rakiet Patriot (czy MON wiedział, co podpisuje!) czy choćby przekazanie nam przez USA 40-letnich samolotów transportowych Herkules, którym daleko do technicznej sprawności.
[srodtytul]Generalicja pochłonięta walką[/srodtytul]
Niestety, po zdjęciu całej PR-owskiej otoczki widać, że w polskiej armii nie dzieje się lepiej niż na przykład w Ministerstwie Infrastruktury. Reforma sił zbrojnych przypomina dzisiaj do złudzenia rozgrzebaną budowę autostrad czy reformę służby zdrowia.